Artykuły

"Salome" - moralitet o wielkim przesłaniu

Dramat muzyczny Richarda Straussa - "Salome" według tekstu Oskara Wilde'a wystawiony został 9 bm. przez zespół Teatru Wielkiego w Warszawie. Głównym tematem jest motyw miłości Salome do Jochanaana. Osoby dramatu to postaci historyczne znane z Nowego Testamentu. Salome - córka Herodiady - z namowy matki tańcem skłoniła ojczyma Heroda Antypasa do spełnienia jej życzenia i ścięcia Jana Chrzciciela.

Przerażony tetrarcha chce jej oddać połowę swego państwa, byleby tylko odstąpiła od prowokacyjnego zamiaru. Ale ona upiera się przy swoim żądaniu i zostaje ono spełnione. Kat przynosi jej na tacy głowę proroka, a ona wówczas wyśpiewuje przejmujący monolog, którego głównym przesłaniem jest, iż tajemnica miłości większa jest od tajemnicy śmierci, a więc na miłość zważać nam trzeba. Finałem jest namiętny pocałunek stygnących ust ukochanego. Przejęty wstrętem Herod rozkazuje zabić Salome.

Jest to więc moralitet o wielkim przesłaniu: istnieje sakrum, które wywołuje potrzebę zniszczenia. Ten dylemat biblijny jest aktualny również w czasach nam współczesnych. Wezwanie Jana - "nawróćcie się" było wyzwaniem rzuconym światu. Zakładało konieczność zmiany myślenia, wartościowania, stylu bycia, priorytetów. Trzeba raz jeszcze uznać świat rzeczy niewidzialnych za "większy i cenniejszy niż wszystko, co widzialne". Prorok ukazywał niewygodną, ale bezpieczną drogę do Boga, do prawdy i szczęścia.

Warszawska premiera - czwarta tegoż dramatu w historii tej sceny - jest artystycznym wydarzeniem na miarę europejską. To spektakl prowokujący intelektualnie, niezwykły przez oryginalne rozwiązania reżyserskie, inscenizacyjne, wokalne i baletowe. Solistka śpiewająca partię Salome - Hasmik Papian ukazała w pełni swój wielki kunszt wokalny, muzykalność i dobre aktorstwo. Słynny "Taniec siedmiu zasłon" jest czymś niezwykłym: choreograf Emil Wesołowski rozwiązał ten problem w sposób nowatorski, ale mistrzowski. To trzeba po prostu zobaczyć.

W pozostałych równie wspaniale śpiewanych partiach wystąpili: Herod - Roman Węgrzyn, Herodiada - Ryszarda Racewicz, Jochanaan - Wiesław Bednarek i Narraboth - Krzysztof Szmyt.

Reżyser Marek Grzesiński wspólnie ze scenografem Andrzejem Majewskim pokusili się o zrealizowanie kilku ciekawych i udanych pomysłów, jak np. usytuowanie orkiestry na podwyższeniu za sceną, odgrywanie akcji przed sceną (co zbliża śpiewaków do widzów) oraz zainstalowanie kaskadowej dekoracji. Trzeba jeszcze wspomnieć o trudnej roli dyrygenta Andrzeja Straszyńskiego, który nie mając bezpośredniego kontaktu z solistami (miał ich za plecami) wybrnął z tego kłopotu, prowadząc precyzyjnie orkiestrę przez liczne meandry niezwykle trudnej partytury.

W sumie wszystkim wykonawcom, realizatorom i dyrekcji Teatru Wielkiego należą się słowa wielkiego uznania za talent, wielką pracę i ambitne zrealizowanie arcydzieła Straussa. Gratulacje dla całego zespołu.

Następne przedstawienie dopiero 28 lutego i 2 marca br. Teraz zespół wyjeżdża z tym spektaklem na 3-tygodniowe tournée do kilku krajów Europy Zachodniej, jedyny mankament - to niemiecka wersja językowa, ale chcąc pokazywać to dzieło za granicą innego wyjścia nie ma.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji