Artykuły

Wyzwolenie

Kiedy wchodzi się na widownię, ma się przed sobą "wielką scenę otwo­rem" - przestrzeń pustą, ogromną, pozostającą jeszcze w półmroku. Do­kładnie tak, jak ją widział Wyspiański w pierwszym obrazie "Wyzwolenia". Za chwilę dopiero zapalą się reflektory i zobaczymy na niej grupkę ludzi w kom­binezonach, fartuchach, ludzi krzątają­cych się pospiesznie wokół czegoś, co później ukaże się nam jako ustawianie dekoracji teatralnych i budowanie wi­dowiska. Z głębi sceny, z mroku wycho­dzi młody mężczyzna w czarnych spod­niach i czarnej bluzie. Rozgląda się, jak­by badał teren, czy nie zabłądził. Wypo­wiada słowa - "Idę z daleka, nie wiem, z raju czyli z piekła" - których robot­nicy składający kulisy słuchają ze zdzi­wieniem, niedowierzaniem, choć na nie czekali, choć wiedzą, że słowa te należą do widowiska, które już rozpoczęte. Ale wypowiedziano je jakoś inaczej niż spo­dziewali się je usłyszeć, bez pozy, bez afektacji. Najprościej jak można. Kto to jest ta postać w czerń ubrana? Jak weszła na scenę? Czy jest jednym z aktorów czy kimś obcym; przychodzi zza kulis teatru czy prosto z ulicy? Osoba to czy symbol: należy do świata życia, czy świata sztuki? U Wyspiańskiego obrazy życia i sztuki nigdy nie są od siebie wyraźnie oddzielone. Nakładają się na siebie. Granice są zamazane, nie­uchwytne. Każde zdarzenie przybiera natychmiast formę ekspresji, staje się symbolicznym gestem, grą, teatrem. Konrad Swinarski całą dynamikę teatralną "Wyzwolenia" oparł o zjawi­sko płynności, dwoistości, polaryzacji płaszczyzn życia i sztuki, budując z tych zderzeń spektakl o urzekającej u­rodzie i wielkiej sile dramatycznej. Ra­mą konstrukcyjną przedstawienia stała się dla niego idea teatru w teatrze, idea nietrudna do odkrycia przy uważniejszej lekturze tekstu Wyspiańskiego. "Mnie chodzi o to - zwierza się Swinarski w rozmowie z Błońskim (cytat z Progra­mu) - że "Wyzwolenie" ma taki cha­rakter, charakter próby...! jakby akto­rzy w połowie znali tekst, w połowie nie, zaś Konrad wpadł ze swoimi pry­watnymi tekstami i niby się to rozwi­ja jedno z drugiego, jeżeli zgubić for­mę próby teatralnej, sztuka nabiera momentalnie charakteru agitacyjnego, którego ona w ogóle nie posiada..."

Jako wielką publicystykę grał "Wy­zwolenie" Adam Hanuszkiewicz w la­tach sześćdziesiątych, sprowadzając całe przedstawienie do rozmowy Konrada z Maskami. Postaci kreujące Maski wy­prowadził ze sceny na widownię, aby nie było wątpliwości, kim są, kogo re­prezentują. Spektakl Hanuszkiewicza trwał niecałe półtorej godziny, o połowę krócej niż u Swinarskiego. Był świetną publicystyką na temat narodu, charakteru narodowego Polaków, dojrzałości historycznej, miejsca jednostki w spo­łeczeństwie. "Wyzwolenie" Hanuszkie­wicza nie stało się jednak formą arty­styczną, strukturą samoistną, rządzącą się własną logiką. Było apelem do wyo­braźni społecznej, agitacją, zaproszeniem do dyskusji, mającym doraźne utylitar­ne niejako cele. Przy całej publicy­stycznej namiętności i świeżości sfor­mułowań zabrzmiało jednowymiarowo, płasko.

Swinarski dwoistość "Wyzwolenia" rozgrywa nie tylko na planie życia i sztuki, ale także w obrębie konwencji inscenizacyjnej, tworząc jakby dwie róż­ne poetyki widowiska: jedna oparta na koturnowości, sztuczności, retoryce, dru­ga - oczyszczona z tych wszystkich ma­nieryzmów. W pierwszej konwencji, tro­chę jakby ze złego teatru, ale bogatego w środki, ustawiono wszystkie postaci poza Konradem. Natchnieniem do two­rzenia obrazu scenicznego dla reżysera i scenografa stały się płótna Jana Ma­tejki, ilustrujące różne etapy historii Polski. Kazimierz Wiśniak, autor opra­wy plastycznej do "Wyzwolenia", z wiel­ką umiejętnością przywołuje ten cały bogaty teatr matejkowski, nie skąpiąc mu akcentów ironicznych, które rozła­dowują jego patos.

Obraz Polski, który budują realizato­rzy przedstawienia "Wyzwolenia" w Starym Teatrze, mieni się jaskrawością kolorów; kłuje oczy widza purpurą i złotem. To jakby wielki narodowy festyn kostiumów i przedmiotów pością­ganych z różnych epok, nałożonych na figury zastygłe w posągowym geście. Obok szlacheckich żupanów, delij, kon­tuszy, litych pasów, karabeli, husar­skich zbroi, chłopskie sukmany, kosy, wstążki, pawie pióra... Pośród tych ko­lorowych szmat, wytartych godeł i em­blematów, nie ma miejsca na żywego człowieka. Są tylko role do odegrania.

Po obrazach hieratycznych, jakby rzeźbionych w marmurze, następują sek­wencje ściszone, kameralne, będące czymś w rodzaju osobistego wyznania i publicznej spowiedzi. Ale to osobiste zwierzanie jednostki jest równocześnie oskarżeniem i chłostą społeczeństwa, wyrzutem i buntem przeciwko niesuwe­renności i nieautentyczności życia, prze­ciwko półprawdom, półgestom, półdo­konaniom. Drugi akt "Wyzwolenia" u Swinarskiego nie jest publicystyką, jest moralitetem. Procesem uświadamiania sobie przez jednostkę wagi etycznego życia manifestującego się koniecznością ciągłego tworzenia wartości. Ta walka o samookreślenie się jednostki w grupie społecznej, w narodzie, o wewnętrzną wolność i tożsamość - przybiera kształt dramatyczny, gdyż kończy się klęską w sensie dosłownym. Zesłaniem do klini­ki psychiatrycznej i nałożeniem kafta­na bezpieczeństwa. Konrad niesie nie­pokój, a także ogień, którego nie ma uśpiony naród; wywołuje ferment, a każdy ferment, chociażby był natury in­telektualnej, zagraża społecznemu sta­tus quo. Trzeba go więc odrzucić, znisz­czyć, uniemożliwić jego zaistnienie. Do­piero w szpitalu wariatów zamknięty w celi, ubezwolniony fizycznie, dręczony przez lekarzy, którzy bardziej są poli­cjantami niż lekarzami,. Konrad zrozu­mie w pełni naturę suwerenności czło­wieka. Skrępowano jego ciało, ale nie­podległa została dusza. Trela w tym monologu Konrada o wolności jest wstrząsający. Kiedy wykrzycza z siebie słowa: "Mogą mię stemplować markami, jakimi kto chce i znaczki na mnie na­kładać pocztowe, jakie kto chce. I jacy tam będą oszuści, mogą w moich kie­szeniach ręce płukać, mogą kraść i brać z moich skrzyń i komór, z moich pól i lasów i zbóż i warzyw. Ja jestem wol­ny, wolny, wolny!" - przestrzeń fizycz­na wokół niego kurczy się coraz bar­dziej, zacieśnia się jakby obręczą, jest już tylko przestrzenią kaftana bezpie­czeństwa.

Konrad ma świadomość, że wyzwo­lenie osobiste może osiągnąć tylko po­przez wyzwolenie społeczeństwa. Trzeba tu pamiętać, że Wyspiański pisał tę sztukę w sytuacji pełnej niewoli narodu. Dla autora "Wyzwolenia", podobnie jak dla autora "Legendy Młodej Polski", na­ród był "ośrodkiem wszelkiej rzeczywi­stości, organem obcowania z nią; otacza on nas i dźwiga, wola nasza w nim tyl­ko ma podstawę w świecie. Z niego bo­wiem wyrosła i poza nim jest niezrozu­miała". Swoboda, którą głosi Konrad, to nie tyle teoretyczne zagadnienie, ile za­danie. "Swobodę - napisał Stanisław Brzozowski w XIV rozdziale "Legendy Młodej Polski", zatytułowanym "Stani­sław Wyspiański" - osiąga się poprzez zdolność tworzenia twórczych i wiel­kich skutków w konkretnym dziejowym środowisku". Wszystkie starcia Konrada ze społeczeństwem są walką przeciw frazeologii i deklamacji, przeciwko roz­mazywaniu konkretnych zadań i obowiązków we wzniosłej i pustej retoryce. Dla Konrada Polska to sprawa osobista, widziana poprzez szczegół, konkret, poprzez pejzaż rodzimy i własną ojco­wiznę - rzeczywistość najbliższa, do­stępna zasięgiem własnego ramienia i wzroku. On nie obserwuje narodu, nie kibicuje jego poczynaniom. On nim ży­je. Naród jest jego podstawą w bycie. Naród nie rozwija się poprzez mówie­nie o nim, ale przez osobisty udział wszystkich jego członków w pomnaża­niu wartości i podnoszeniu ich do dzie­jowej treści. Wszyscy obserwatorzy na­rodu, wszyscy, którzy powtarzają "Pol­ska" bez zamieniania tych słów na konkretne zadania - głosił Wyspiański - są kłamcami i fałszerzami jego historii.

KONRAD

A co jest mi wstrętne i nieznośne, to jest to robienie Polski na każdym kroku i codziennie.

Maska 11

?

KONRAD To manifestowanie polskości.

Maska 11

Ach!

KONRAD

Bo to tak wygląda, jakby Polski nie by­ło, Polaków nie było... Jakby ziemi na­wet nie było polskiej i tylko trzeba było wszystko pokazywać, bo wszystkiego zo­stało na okaz, po trochu; ...pokazywać, jakby srebra stołowe w zastawie; poka­zywać jakby kartki i karteczki zastaw­nicze - i kryć się, i udawać, i udawać

Maska 11

?

KONRAD

Po co, na co? Bez tych manifestacji wszystko jest: i ziemia, i kraj, i ojczy­zna, i ludzie.

Maska 11

I naród.

KONRAD

Tylko naród się zgubił.

Maska 11

?

KONRAD

Tak, tylko naród się zgubił, a wszystkie czynniki jego składowe są, są, są.

Maska 11

I kto go zgubił?

KONRAD

A tak - więc kto go zgubił? My, my, tak jest, my.

Można by powiedzieć, że Konrad doj­rzewa do samotności, zmęczony walką z wiatrakami, które wciąż mielą starte plewy. "Na proch się moja myśl skru­szyła". Jest taki fragment wielkiej poe­zji w II akcie "Wyzwolenia", który jest najpiękniejszym zapisem w literaturze myślenia o Polsce dlatego, że jest my­śleniem w kategoriach prywatności.

KONRAD

Chcę, żeby w letni dzień,

upalny letni dzień

przede mną zżęto żytni łan,

dzwoniących sierpów słyszeć szmer

i świerszczów szept, i szum,

i żeby w oczach mych

koszono kąkol w snopie zbóż.

Chcę widzieć, słyszeć w skwarny dzień

czas kośby dobrych ziół i złych

i jak od płowych zżętych pól

ptactwo się podnosi na żer.

Trela mówi to głosem ogołoconym z wszelkiej afektacji aktorskiej, słowom nie towarzyszy żadna gestykulacja.

Swinarski kończy "Wyzwolenie" roz­bieraniem dekoracji. Aktorzy wynoszą "graty, sprzęt, złudną tandetę". Teatral­na próba dobiegła końca. Operator wy­gasił światło, które jeszcze raz rozbły­śnie pełnym blaskiem, kiedy zabrzmią oklaski. Wszyscy już wyszli z ról, choć pozostają jeszcze w kostiumach. Czeka­ją na owacje, wieńce. Za chwilę zdejmą maski, zmyją szminkę i powrócą do swoich prawdziwvch twarzy. Nie wy­szedł z roli tylko Konrad. Jego myśl nie kończy się z rytmem przedstawienia. Może nigdy nie wszedł w rolę. Był z tych artystów,

- których na to powołano,

by biorąc na się maskę i udanie

mówili prawdy wiecznej przykazanie.

Próba zdjęcia z twarzy maski kończy się dla Konrada katastrofą: wydarciem oczu - samooślepieniem. Nie było ma­ski, teatralnej szminki. Na wielką pustą scenę wszedł człowiek, nie błazen.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji