Artykuły

Manifest girl power w spektaklu "O czułości"

"O czułości. Piosenki Kurta Tucholsky'ego" w reż. Doroty Kolak w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Wciąż mało u nas znane, a zasługujące na wielką popularność przedwojenne kabaretowe piosenki Kurta Tucholsky'ego, w interpretacji aktorek Teatru Muzycznego w Gdyni przypomina spektakl "O czułości" w reżyserii Doroty Kolak.

Kameralny spektakl, który de facto jest koncertem piosenki aktorskiej, rozpoczął nowy sezon artystyczny na trójmiejskich scenach. Nowa propozycja Teatru Muzycznego w Gdyni jest ciekawa z kilku względów: reżyserii podjęła się aktorka Dorota Kolak, gwiazda gdańskiego Teatru Wybrzeże, znana też z wielu filmów (a prywatnie żona Igora Michalskiego, dyrektora Muzycznego), która wzięła na warsztat piosenki przedwojennego niemieckiego pisarza i dziennikarza żydowskiego pochodzenia Kurta Tucholsky'ego, w Polsce bardzo mało znane.

Pole do interpretacji

A szkoda, bo to znakomity materiał literacki i świetny punkt wyjścia do aktorskiej interpretacji. W dodatku znakomicie, z wielkim wyczuciem słowa i prawdziwym znawstwem przetłumaczony przed laty przez Romana Kołakowskiego. W 2010 roku piosenki Tucholsky'ego w jego tłumaczeniu zaśpiewała w warszawskim Teatrze Syrena Krystyna Tkacz, która potem wydała je na płycie.

Wiele z tych utworów usłyszeliśmy w piątek 8 września na premierze "O czułości" w Teatrze Muzycznym w Gdyni.

Reżyserka Dorota Kolak zaprosiła do współpracy osiem utalentowanych aktorsko i wokalnie artystek Muzycznego, reprezentujących różne pokolenia i wnoszących na scenę świeżość, zawadiackość i figlarność z jednej strony, z drugiej bogactwo interpretacji i dojrzałość wykonania.

Girl power

W efektownych, pełnych blasku kostiumach i minimalistycznej scenografii Kaliny Konieczny, sprowadzonej do paru podestów i krzeseł, aktorki zostawione są sam na sam z publicznością. Wykonując kolejnych 18 kabaretowych piosenek Tucholsky'ego - z których w zasadzie wszystkie oparły się upływowi czasu, a niektóre wręcz uderzają współczesną wymową - rysują ponadczasowy portret kobiety świadomej swoich potrzeb, oczekiwań i praw, rozczarowanej mężczyznami, na których spogląda z dużym dystansem. Mimo sztafażu w stylu retro, bardziej niż popisy girlsów z przedwojennego kabaretu mamy współczesny manifest girl power.

Najbardziej urzekają wykonania Ewy Gierlińskiej, Marioli Kurnickiej, Aleksandry Meller i Sylwii Wąsik. Ale przyznać trzeba, że każda z blisko 20 piosenek jest mini spektaklem, autonomiczną etiudą aktorską. Kolejnych piosenek nie spaja - choć to chyba dobrze - żadna konferansjerka ani motyw przewodni. Piosenki Tucholsky'ego znakomicie obywają się bez nich.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji