Artykuły

Rewizor

REWIZOR, albo rewident, albo bardziej współcze­śnie: inspektor lub kon­troler. Aferę z takim "lewym" kontrolerem, który buszował po terenie i całkiem serio kon­trolował działalność instytucji ujawniła nie tak znów dawno nasza prasa. Mieliśmy więc i my rodzimego i współcześnie nam działającego rewizora. W czasach panowania w Rosji ca­ra Mikołaja I podobny wypa­dek natchnął Mikołaja Gogola do napisania najświetniejszego w jego twórczości dramaturgi­cznej utworu scenicznego "Re­wizor".

Ostatnie inscenizacje tej py­sznej komedii, podobnie, jak i film zrealizowany przez Mos-film poszły w kierunku przeja­skrawionej satyry: postacie bo­haterów były wycudacznione, przesadzone, narysowane grubo, reżyseria zaś podkreślała także przesadnie sprzedajność i służalczość ludzi, ich głupo­tę, zacofanie prowincji rosyj­skiej, nikczemność urzędnicze­go stanu carskiej Rosji.

Ostatnia premiera "Rewizo­ra" Mikołaja Gogola w Teatrze Narodowym, w przekładzie Ju­liana Tuwima, z reżyserią Adama Hanuszkiewicza i sceno­grafią Mariana Kołodzieja sta­ła się rewelacyjną niespodzianką.

Hanuszkiewicz rezygnuje z "klasycznych" już form przed­stawienia "Rewizora" jako wi­zji zgniłego społeczeństwa. Szuka w komedii Gogola prze­de wszystkim humoru, wyzwa­la go z treści, stawia na pierw­szym miejscu i przekształca utwór w zabawną opowieść o życiu małego rosyjskiego miasteczka którego ludzie, znudzeni niezmienną codziennością umieli wyzwolić, gdy nadarzy­ła się ku temu okazja, fantazję i ubarwić, ukolorować, ożywić dotychczasowy małomiastecz­kowy marazm. Siłą wyzwalają­cą, dynamizującą przebieg wy­darzeń był przyjazd pseudorewizora Chlestakowa.

Dzięki Hanuszkiewiczowi oglądamy i przyjmujemy kome­dię Gogola zupełnie inaczej, nie ma bowiem w niej dotych­czasowej przesady, z jaką uka­zywano bohaterów utworu. Mamy na scenie przed sobą zwyczajnych ludzi, urzędni­ków, kupców, chłopów umiej­scowionych, żyjących, pracują­cych w epoce, która stworzyła takie, a nie inne warunki, pra­wa i obyczaje, gdzie łapówki, małe oszustwa, wysługiwanie się możnym były na porządku dziennym, nikogo nie dziwiły, ani gorszyły. Taki to był świat, takie życie, które miało swoje złe i dobre strony. Dlatego spektakl Hanuszkiewicza daje bardziej autentyczny obraz epoki i ludzi, niż wszystkie po­przednie inscenizacje komedii Gogola.

Dwóch aktorów odniosło w komedii ogromny sukces: Woj­ciech Pszoniak w roli Chlesta­kowa i Mariusz Dmochowski jako Horodniczy. I chociaż ca­ły zespół gra znakomicie jest to przede wszystkim popis gry aktorskiej Pszoniaka i Dmo­chowskiego.

Władczy Horodniczy, pro­wincjonalny despota, który mięknie i niknie w obliczu prawdziwej "władzy" i zalęk­niony, pokorny urzędniczyna Chlestakow który "wyrasta" na potężnego rewizora. Zabaw­ne sytuacje kapitalne "gagi", moc znakomitych pomysłów reżyserskich i scenograficz­nych, niekończące się pasmo śmiechu, a jednocześnie dużo prawdy o ludziach, ich wa­dach, pospolitych krętactwach, łgarstwie, "ciemnych" mach­lojkach, a także pragnieniach, dążeniach, w wiecznej tęskno­cie i pożądaniu "uśmiechu lo­su" - słowem, jest to spektakl rewelacyjny, godny obejrzenia, takiego bowiem "Rewizora" Gogola nigdy nie oglądaliśmy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji