Szczecin. Teatr Polski już gra. Do końca roku dwie premiery
Po wakacyjnej przerwie gra już Teatr Polski. Do końca roku planuje dwie premiery - "Przedstawienie 'Hamleta' we wsi Głucha Dolna" oraz "Pensjonat pana Bieleńskiego"
Część szczecinian jeszcze na wakacjach, część przyzwyczajona, że latem teatry są zamknięte. Czy granie w sierpniu jest "pod prąd"? - Z jednej strony "pod prąd", ale z drugiej, dla korzystania z kultury: chodzenia do kina, czytania książek, chodzenia do teatru, nie sądzę, żeby czy to lato czy zima, miało znaczenie - mówi Adam Opatowicz, dyrektor Teatru Polskiego. - W teatrze bardziej odczuwamy prześwity na widowni w czerwcu niż w sierpniu. Zresztą to jest chyba naturalne, że jesteśmy po zimie spragnieni ciepła, to kiedy ono się pojawia, w naturalny sposób próbujemy zachłysnąć się wiosną, latem. A teatrem jesteśmy już wtedy nasyceni. Oczywiście w sierpniu repertuar musi być dostosowany do aury. Gramy wtedy spektakle, żeby miło spędzić czas.
Na afiszu więc m.in. "Kogut w rosole", "Mayday", "Pijacy", "Latający Cyrk Monty Pythona", recital "Uwiedziona chili show Olgi Adamskiej".
Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna
Za kulisami aktorzy już próbują do premiery "Przedstawienia 'Hamleta we wsi Głucha Dolna" chorwackiego dramaturga Ivo Brešana, w reż. Tomasza Obary, którą zagrają 16 września. Tytuł znany m.in. za sprawą inscenizacji dla Teatru Telewizji, którą w 1985 r. wyreżyserowała Olga Lipińska, z wybitną rolą Janusza Gajosa (w szczecińskiej inscenizacji będzie ją grał Adam Dzieciniak).
Aktyw spółdzielni produkcyjnej postanawia uczcić jej jubileusz wystawieniem szekspirowskiego "Hamleta". - Jego metafora jest dojmująca, mówimy o pewnej rzeczywistości skarlałej, spółdzielni partyjnej bardzo malutkiego środowiska, która jakby w soczewce pokazuje nam, czym mogą być mechanizmy władzy, jeśli się jej nadużywa. Duża lekcja, nie pozbawiona inteligentnego humoru, a zarazem gorzka w wymowie.
Pensjonat pana Bieleńskiego
W tym roku Teatr Polski chce jeszcze zagrać polską prapremierę "Pensjonatu pana Bieleńskiego" Carla Laufsa i Wilhelma Jacoby, który przygotowuje Marek Gierszał (m.in. "Boga mordu" i "Koguta w rosole" dla TP). - Ma pomysł na odkopanie starej sztuki z lat dwudziestych, którą chce przenieść w polskie realia Krakowa fin de siecle. Przedziwna komedia. Jego bohaterowi się wydaje, że odwiedza dom wariatów, a on odwiedza normalny pensjonat - zdradza Adam Opatowicz.
24 września TP zaprasza na koncert Sławy Przybylskiej. - Spotkamy się z wielką pieśniarka polską, wspaniałą postacią polskiej piosenki. To będzie jej pożegnanie ze Szczecinem. Ten moment musi kiedyś nastąpić. Wezmą w nim też udział nasi aktorzy. Chcemy, żeby to był piękny wieczór - dodaje dyrektor TP.