Artykuły

Słowo z ciałem do kości zrośnięte

"Titus Andronicus 2.0" reż. Tang Shu-winga z Tang Shu-wing Theatre Studio w Hongkongu na 21. Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Was.

"Titus Andronicus 2.0" to spektakl z Nurtu Głównego, który pojawił się drugiego dnia 21. edycji Festiwalu Szekspirowskiego, odbywającego się na przełomie lipca i sierpnia w Gdańsku. Najbardziej krwawy i brutalny dramat autora "Hamleta" w interpretacji aktorów z Hongkongu zaprezentowany został w zupełnie innej formie niż przyzwyczaili nas rodzimi inscenizatorzy, którzy próbowali zmierzyć się z tą trudną do opowiedzenia historią.

Przedstawienie wyreżyserowane przez Tang Shu-winga w Tang Shu-wing Theatre Studio tylko pozornie oparte jest na samym słowie, które z dużą dozą ekspresji wypowiadają chińscy aktorzy. Na scenę wchodzą z widowni, lecz zanim na nią wejdą porzucą prywatne ubrania - czarne ćwiczebne kostiumy okalające ich ciała podkreślą fizyczność widowiska, w którym obok głosu przyjmowane formy cielesne są nośnikiem emocji wyrażanych gestem, przybieranymi pozami i kształtami, które raz zamierają w bezruchu, to znów żyją niczym krwawe figury wciąż gotowe do zbrodni czy zemsty. Ascetyczna forma tego spektaklu, z kreowaną na żywo ścieżką dźwiękową, budowaną nie tylko dzięki instrumentom muzycznym, ale i odgłosom prostych rekwizytów, jest bez wątpienia efektem laboratoryjnej pracy, która w dużej mierze została oparta na improwizacji. Na scenie najważniejszy jest tekst, modulacja głosu i ciało aktora, wrzucone w pustą, gołą przestrzeń - scenograficzne elementy tworzą jedynie proste, czarne krzesła, które są nie tylko zwykłymi siedliskami pozwalającymi na skupione prowadzenie słownej narracji - wyjątkowej i niepowtarzalnej w rytmie, w swojej energetycznej mocy i dynamicznej melodyce.

Dla siedmiu aktorów - narratorów sama mowa staje się ważnym tworzywem teatralnej ekspresji - raz pomaga w sugestywny sposób ilustrować aranżowane sytuacje, to znów potęguje nastrój narastającej grozy w walce między protagonistami, podbija też w metaforyczny sposób sensy interpretacyjnej koncepcji reżysera. Trzeba powiedzieć, że całe instrumentarium, jakim posługują się chińscy artyści działa jak w szwajcarskim zegarku. Jeśli nawet zastosowane środki wyrazu mają tutaj charakter minimalistyczny czy wręcz ubogi, to znakomicie oddają mroczny nastrój i duszną atmosferę odtwarzanej z precyzją historii, która wibruje niezwykłą prawdą emocjonalną i szczerością każdej wypowiedzi. Słowa zostały w tym widowisku idealnie zsynchronizowane z ciałami aktorów, którzy opanowali do perfekcji umiejętność posługiwania się każdym muskułem czy nerwem, także oddechem, a wszystko podporządkowali płynącej z umysłu i serca myśli w swojej elastyczności poruszającej zmysły.

W spektaklu przeżywamy wraz postaciami dramatu zarówno szaleństwo mściwej Tamory, jak i przerażające tortury, cierpienia i niepokój Lawinii. Sekwencje następujących po sobie mordów, okaleczeń, traum i bezprawia artykułowane są z niezwykłą wprost perfekcją - tutaj najmniejsza część ciała, wnętrza i rozumu zsynchronizowana jest z myślą, która opisuje świat, a nie pokazuje rzeczywistości wymykającej się wszelkim regułom etyczno-estetycznym. W ten sposób dzięki wyjściu poza czystą figuratywność narracji dotykamy istoty teatru i jego kwintesencji. Wszystko to pogłębia intensywność teatralnego wyrazu, porusza do bólu wyobraźnię i zmusza do głębokiej i pełnej żarliwości refleksji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji