Artykuły

Kordian i Szatan

TEATR Dramatyczny w Warszawie wystawia dzie­ło Juliusza Słowackiego "Kordian", w adaptacji i reży­serii Macieja Prusa. Jak zwykle reżyser ten pozostawia na spek­taklu wyraźne piętno swojej osobowości, swego światopoglądu. Tym razem burzy chronologie utworu, a nawet demontuje go. Z "Prologu" właściwie rezygnu­je. "Przygotowanie" odrzuca. Przedstawienie rozpoczyna (wy­jętą z aktu III) sceną spisku, rozegraną, w bardzo umownie przedstawionym przez scenogra­fa, podziemiu katedry św. Jana. Tutaj Kordian podejmuje decy­zją zgładzenia cara. W dalszym ciągu reżyser pro­wadzi tytułowego bohatera przez sale królewskiego zamku rezygnując przy tym ze scenograficz­nych realiów. W umownie za­znaczonej scenerii lasu czy par­ku wracają utrzymane w formie retrospekcji - ułamki scen z aktu I i aktu II (np. 15-letni Kordian, po samobójczej śmierci przyjaciela), później epizody z aktu II (Wędrowiec).

Widownia odczuwa niewątpli­wie, że strzępy wspomnień Kor­diana, może nawet obsesyjnych, powracających w czasie nocnej warty w zamku, działają obez­władniająco i zwiększają wpływ Strachu i Imaginacji. Reżyser podkreśla w tym przedstawieniu młodzieńczy, choć zaprawiony goryczą entuzjazm Kordiana (gra tę postać zgodnie z koncepcją reżysera Janusz Wituch) i zdeterminowanie tego młodego człowieka myślącego o poświęceniu się. Takiej postawie Maciej Prus przeciwstawia (zgodnie przecież z tekstem sztuki), inteligentną przebiegłość Szatana, obecnego m. in. w postaciach Grzegorza Cara. Doktora. Rolę tę gra jeden aktor Marek Walczewski. Gra jak zwykle wyraziście wcielając się w różne postacie sceniczne, i kieruje, zresztą zgodnie z su­gestią tekstu, uwagę widza na problem racji politycznych, na wiarę w sprawiedliwość, na gro­zę bezwzględnej przemocy. Wszystko w końcu okazuje się ele­mentem gry Szatana. Gry mają­cej ośmieszyć entuzjazm ofiary. W scenie końcowej zamykającej wizualnie cały spektakl, w ja­śniejący prostokąt wpisano smukłą sylwetkę Kordiana. Po­stać ta skupia uwagę i sympatię widzów, wzbudza poczucie soli­darności, na przekór wszystkim racjom politycznym.

W spektaklu bierze udział wie­lu młodych, uzdolnionych arty­stów. Jednak wszyscy grają co­kolwiek poniżej swoich możliwości. Być może, z upływem czasu, każdy z aktorów odnajdzie wła­sny "sposób" na pełne wyraże­nie interpretowanych przez sie­bie postaci. Natomiast to przed­stawienie interesujące jest prze­de wszystkim ze względu na osobę reżysera i adaptatora. To ciekawe przedstawienie chociaż trwa niezbyt długo, nie jest łatwe w odbiorze. Na wido­wni dużo młodzieży. Byłoby do­brze, gdyby młodzi widzowie wcześniej poznali tekst dramatu Słowackiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji