Artykuły

Pobocza sceny

Kto dziś nie pisze wspomnień? Chyba jedynie przedszkolaki. Bo już taki nieco podrośnięty Michael Jackson zdążył ich wydać dwa tomy. Nasz Roman Polański też się pospieszył i nie czekał choćby pięćdziesiątki. Obaj są raczej zamożni i trudno ich posądzić o pisanie dla wysokiego honorarium wyłącznie. Cóż więc kryje się za tym pośpiechem? Czyżby obawa przed nietrwałością naszego świata, ulotnością naszych mód, nawyków i gustów, lęk przed wciąż pogłębiającym się przyspieszeniem nurtu wydarzeń, w których narastającym galopie zapomina się tak szybko i tak łatwo wszystkie chwilowe bożyszcza - polityki, sztuki, estrady?

Jest jednak inny, bardziej wysublimowany, bardziej wyszukany i na pewno trwalszy rodzaj wspomnień. Jest nim zapis nie samych zdarzeń, przypadków, kolejnych niespodzianek losu, lecz próba zadumy nad nimi, próba dotarcia do ich ukrytego sensu i znaczenia. Z takiej zadumy mogło się zrodzić siedem opasłych tomów "Poszukiwania straconego czasu" Marcelego Prousta, a mogą to być także krótkie epifanie (tak kiedyś ten rodzaj próbował określić James Joyce) Erwina Axera, które od lat zamieszcza "Dialog". Właśnie nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego ukazał się drugi już tom tych świetnie napisanych szkiców, zatytułowany "Ćwiczenia pamięci - seria druga". Stanowi on ciąg dalszy "autobiografii w felietonach", w które znakomity reżyser, wieloletni dyrektor Teatru Współczesnego w Warszawie, znany dobrze ze swych gościnnych realizacji scenicznych w całej Europie, próbuje zatrzymać pędzący czas, odczytać pogmatwany rebus przypadkowości, dotrzeć do źródeł tajemnicy nieprzemijania.

Zapiski owe pochodzą z lat 1984-1989. Lat, które odmieniły przecież otaczającą nas rzeczywistość jak za dotknięciem różdżki Prospera. Autor wraca do wspomnień lwowskich, wojennych, konfrontuje je z doznaniami ze współczesnych Niemiec, przywołuje postaci przyjaciół, ludzi sceny i pióra, dziwi się światu i stara się mu wymierzyć sprawiedliwość. "Człowiek z Polski - pisze - jest w szczególnej sytuacji. Inne ma poczucie czasu, który jest przecież nie tylko pojęciem fizykalnym. Mierzy się także miarą dokonanych zmian i miarą śmierci. Zmiany nie dziwią tam, gdzie nic nie pozostało tak jak było, a cienie zmarłych gęstą chmurę otoczyły żyjących".

Jest nad czym pomedytować po przeczytaniu tej mądrej książki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji