Artykuły

Ucieczka od świata?

"Odwiedziny" w reż. Pawła Szkotaka w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Błażej Kusztelski w Gazecie Poznańskiej.

"Odwiedziny" - przedstawienie sztuki współczesnego pisarza norweskiego - pełne są zamierzonych niedomówień i niedopowiedzeń, a nawet chorobliwej niemal tajemniczości. Może to nieco męczące dla widza, ale w jakimś stopniu intrygujące.

Rzecz rozgrywa się we współczesnej rodzinie, rozbitej i rozpadającej się zarazem. Na pozór normalnej, nie mającej kłopotów materialnych. Nie wiemy, co jest przyczyną depresji i chorobliwej samotności młodziutkiej Siv (Barbara Prokopowicz), która rzuciła szkołę i nie chce podjąć pracy. Nie wiemy też, co jest przyczyną dziwnych reakcji jej brata czy niejasnych i nieszczerych więzi między czterema osobami, tworzącymi niby rodzinę. Te więzi czy raczej zaledwie kontakty, naznaczone są dystansem lub chłodem, brakiem szczerości i jakimś wypaleniem emocjonalnym i uwiądem uczuciowym.

Antyczne laboratorium

Reżyser Paweł Szkotak stworzył na scenie przestrzeń mieszkalną, ale zminimalizował ją do pustych ścian, drzwi i kanapy, uzyskując sytuację wręcz laboratoryjną, a więc do pewnego stopnia wyabstrahowaną i sztuczną. Równie dobrze mógłby to być zakład-pensjonat dla osób w depresji, w którym przebywa Siv, odwiedzana przez matkę (Teresa Kwiatkowska), brata (Łukasz Pawłowski) czy mężczyznę matki (Henryk Niebudek).

Szkotak modeluje postacie sztuki niemal na wzór antyczny, stąd powściągliwość w grze aktorów, ich pewna hieratyczność, stąd odejście od realizmu sytuacyjnego i obyczajowego i psychologizowania - jak w antycznej tragedii albo w dramacie absurdu. Nawet architektura widowni i kolorystyka siedzisk tworzy jednolitą przestrzeń "antycznego" teatru.

Pustka i jałowość

Nie wiadomo jednak na co właściwie zwracać uwagę: na zaburzone więzi, być może naznaczone dewiacją czy też na egzystencjalną pustkę tych ludzi, ich samotność, jałowość kontaktów, rozpad więzi itd. Czy dociekać przyczyn depresji, zastanawiać się czy siostrę i brata lub córkę i ojca łączyły patologiczne więzi (zgoła kazirodcze), czy Siv molestowana była przez mężczyznę matki albo czy może sama go uwodziła? Czy też szukać w tym obrazie modelowej pustki współczesnego człowieka.

W każdym razie Szkotak pointuje całość sugestywną teatralnie metaforą. Niby dochodzi w finale do przeprowadzki, ale czy przypadkiem nie do innego świata? Reżyser sugeruje, że to ucieczka rodzeństwa w przeszłość, do szczęśliwego dzieciństwa albo wręcz... w zaświaty.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji