Artykuły

Jesteśmy na wczasach

"Jesteśmy na wczasach..." wg Wojciecha Młynarskiego w reż. Jarosława Kiliana Teatru Miejskiego w Gdyni na Scenie Letniej w Orłowie. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Ponad godzinny, miły dla oka i ucha koncert piosenek Wojciecha Młynarskiego w wykonaniu aktorów Teatru Miejskiego to najnowsza premiera Sceny Letniej w Orłowie.

Wojciech Młynarski - nasze dobro narodowe, mistrz finezyjnej "balladki", król polskiej piosenki - trafił na plażę w Orłowie. Jego utwory, zwłaszcza te wczasowo-wakacyjne, jak napisany podczas rejsu "Batorym" "Tupot białych mew", "Ballada o maratonie pływackim Sopot - Puck" czy tytułowe "Jesteśmy na wczasach", idealnie sprawdzają się w plenerze z morzem w tle. A że każda z nich to gotowy tekst na aktorską etiudę, która wykonawcy daje całe morze możliwości interpretacyjnych, materiał wyjściowy jest wprost wymarzony

Alter ego

Artyści Teatru Miejskiego w Gdyni pod okiem reżysera Jarosława Kiliana (który przed trzema laty w Orłowie wyreżyserował "Jeszcze bardziej zieloną gęś" z tekstami Gałczyńskiego) co prawda nie wnieśli do tekstów Młynarskiego nic szczególnie odkrywczego, ale za to zinterpretowali je z wdziękiem i humorem. Zważywszy, że nie wszyscy aktorzy tej sceny jednakowo dobrze czują się w piosence, świetnie się stało, że wszyscy mają swoje pięć minut na scenie w numerach zbiorowych. W kwestii piosenek wykonywanych solo reżyser postawił na sprawdzonego konia - Bogdana Smagackiego, absolwenta Wydziału Wokalnego Akademii Muzycznej w Gdańsku, który wokalnie jest filarem męskiej części tego zespołu. W spektaklu "Jesteśmy na wczasach...", w dużej mierze opartym o utwory w jego wykonaniu, Smagacki (sceniczny Wojtek) z jednej strony staje się kimś w rodzaju everymana, bohatera piosenek Młynarskiego, a z drugiej - alter ego autora.

Z kolei Maciej Wizner, nieobdarzony tak mocnym głosem jak Smagacki, świetnie poradził sobie z piosenką "Sytuacja", z której z wdziękiem i nerwem uczynił aktorską miniaturę. Wśród pań swoje pięć minut miała Dorota Lulka, nieźle zaprezentowały się Beata Buczek-Żarnecka (choć zasługuje na popisowy solowy numer) i Agnieszka Bała. Nowe, jazzujące aranżacje piosenek Młynarskiego to zasługa kwartetu pod kierunkiem Piotra Salabera.

Absolutnie

Za scenografię (również autorstwa Jarosława Kiliana) wystarcza sześć plażowych koszy, które pełnią funkcję i ruchomej dekoracji, i kulis. Wyjątków od tej reguły jest niewiele, a najciekawszym z nich jest pomysł na latające wrony, które towarzyszą Maciejowi Sykale i uroczej piosence "Lubię wrony".

Na tle niebieskiego morza i nieba biją po oczach pstrokato kolorowe kostiumy wystrojonych wczasowiczów, stylizowane na peerelowski design, autorstwa Sabiny Czupryńskiej.

Ponoć nie ma w Polsce nikogo, kto nie znałby Młynarskiego. Więc skoro przedstawiać go nikomu nie trzeba, specjalne rekomendacje dla koncertu jego piosenek też wydają się zbyteczne. Warto pójść. Absolutnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji