Artykuły

"Smok"

Kto to jest Eugeniusz Szwarc? No właśnie. Jego utwory nie należą ani do przymusowych lektur szkolnych, ani też do zestawu przebojów książkowych pożyczanych wśród przyjaciół lub notorycznie ginących w bibliotekach. A przecież utwory Szwarca, radzieckiego dramaturga i "bajkopisarza dla dorosłych" (1896-1958) tak łatwo i pewnie zniewalają czytelnika! Subtelnym, inteligentnym humorem, pojemną i osadzoną głęboko w naszej tradycji metaforą... Baśnie Szwarca jakkolwiek dziejące się w bajkowej nierzeczywistości, z brutalną dosłownością i dokładnością mówią o groteskowych absurdach świata rzeczywistego, który Szwarc widział wokół siebie. Na tę swoistą baśniową karykaturę składają się elementy realiów, odpryski sytuacyjne, a nawet typy zachowań i sposoby myślenia uwarunkowane specyficznymi realiami.

Chwała "Bagateli" za przypomnienie "Smoka" krakowianom (i w ogóle Polakom! - nb. prapremiera światowa tej sztuki, powstałej w 1942 odbyła się w nowohuckim Teatrze Ludowym, w 1961). Zwłaszcza że spektakl jest utrzymany w dobrym, wartkim tempie z lekkością i prostotą wydobywającą nie tylko wdzięk utworu, ale także przewrotność tezy w nim zawartej.

Szwarc opowiada w "Smoku" o mechanizmach przemocy, surowo oceniając wcale nie baśniowe realia polityczno-społeczne. Ostrzega też przed niebezpieczeństwem zagnieżdżania się w duszach obywateli autocenzora i autostrażnika (będących na żołdzie u Smoka-dyktatora), co jak pasożyty wyniszczają nie umiejący się bronić, nieświadomy i słaby organizm.

Przedstawienie zostało przygotowane bardzo starannie i niebanalnie. Jest tu sporo dobrze, konsekwentnie poprowadzonych ról, w tym kilka interesujących kreacji: wspaniały Kot Mariana Czecha (ach, jak to widać, że aktor po prostu lubi tę rolę!), może trochę przeszarżowany, ale ciekawy Burmistrz Juliana Kilara, wreszcie - ujmujący naturalnością, wyrazisty Lancelot Jacka Romanowskiego.

Podobała mi się naszpikowana skomplikowanymi pochodami harmonicznymi muzyka i scenografia: bajkowa, ale nie według formuły "dawno, dawno temu", przeciwnie "dwudziesty pierwszy wiek", obfitująca w liczne, dowcipne rozwiązania, np. świecące oczy kota, albo ślubny bukiet ze... srebrnych dzwoneczków na bezlistnych białych gałązkach.

Charakterystyczną cechą baśni Szwarca jest to, że odbiorca ich może być w dowolnym wieku. Konstrukcja fabularna zajmuje zarówno dziecko jak i dorosłego, a język i ogólna wymowa utworu jest czytelna i pouczająca nie tylko dla doświadczonego, ale także "młodocianego" widza. Pamiętająca o tym Ewa Gilewska zaadresowała reżyserowany przez siebie spektakl do ludzi w szerokim przedziale wiekowym. Na "Smoka" rzeczywiście można iść całą rodziną. I - radzę to zrobić!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji