Koncert pamięci Jacka K.
Można by powiedzieć, że Jacek Kaczmarski miał pecha. Sporą część swego dorosłego życia, dekadę po wybuchu stanu wojennego, musiał spędzić poza granicami Polski. A właśnie tu miał przecież swych najliczniejszych słuchaczy, tu mógł być najlepiej zrozumiany - pisze Tomasz Janas w Gazecie Wyborczej - Poznań.
Kiedy zaś już mógł wrócić do Polski i - co może ważniejsze - jego twórczość mogła wrócić do zbiorowej świadomości, nie był w stanie "odkleić" od siebie łatki pieśniarza politycznego, barda "Solidarności" etc. Oznaczało to, że doskonała większość jego twórczości została nie zrozumiana, nie doczytana, spłycona do rozmiarów płaskiej politycznej doraźności.
Można też jednak powiedzieć, że Jacek Kaczmarski [na zdjęciu] miał szczęście. I dlatego, że był obdarzony niepospolitym talentem i intelektem. Że jego twórczość jest jedną z ważniejszych, uniwersalnych i wciąż aktualnych - nie tylko na horyzoncie piosenki poetyckiej. I dlatego, że trafił w swej biografii na tak świetnych scenicznych partnerów, jak Przemysław Gintrowski i Zbigniew Łapiński. I wreszcie dlatego, że są młodzi ludzie, którzy wciąż śpiewają jego piosenki. Czynią to znakomicie w sensie artystycznym, a przy okazji zadają kłam wspomnianemu banalnie stereotypowemu politycznemu wizerunkowi. Bo oczywiście nie brakowało takich piosenek w jego twórczości. Dominowała w nich jednak perspektywa egzystencjalna, tematyka uwikłania jednostki w machinę społeczną, dialog z wiarą czy tradycją kultury.
Wśród wykonawców, którzy znakomicie przypominają dokonania Jacka Kaczmarskiego, jest m.in. dobrze znany w naszym mieście poznański kwartet Pro Forma. Jest też równie świetne Trio Łódzko-Chojnowskie, które we wtorek o godz. 20 wystąpi w klubie Blue Note. Zespół tworzą: Paweł Konopacki - gitara, śpiew, Witold Łuczyński - gitara, śpiew i Tomasz Susmęd - fortepian. Bilety kosztują 15 zł.
Warto ich posłuchać!
