Artykuły

Nieśmiertelna republika koleżków

Drażliwa stolica oburza się na to, że pokazano obyczaje sześciu prowincjonalnych urzędników; cóż by powiedziała stolica, gdyby pokazano jej, choćby w najmniejszym zakresie, jej własne obyczaje?

Nie uwierzycie, ale te słowa pochodzą nie ze współczesnej recenzji, lecz z listu, który Gogol napisał w 1836 roku. 163 lata temu! To fascynujące jak człowiek wierny jest swojej "niereformowalności". Biurokracja, republika koleżków, syndrom prowincji, bufonada... 163 lata i nic. Ciągle to samo. 20 lat temu oglądając "Rewizora" mogliśmy doszukiwać się krytyki ówczesnego systemu. A przecież nie mogła być te sztuka pisana z myślą o potępieniu komunizmu, bo i jak? Lenina nie było jeszcze nawet w planach, a Marks był dopiero dobrze zapowiadającym się podrostkiem z porządnej mieszczańskiej rodziny. Teraz nie możemy już zwalać winy na chory system, bo teoretycznie jest zdrowy jak każda demokracja zresztą. Dzisiaj może nawet "Rewizora" odbieramy ostrzej, bardziej wprost, nie musimy czytać między wierszami, jest, jak jest. Zapyziała urzędnicza społeczność jest po prostu nieśmiertelna. Rozejrzyjcie się wokół, co instytucja znajdziecie po kilku takich Horodniczych, Łuka Łukiczów, Lapkinów-Tiapkinów, Ziemlaników, Szpiekinów i Chlestakowych, którzy potrafią profesjonalnie skorzystać na czyjejś głupocie i strachu przed tzw "centralą".

"Rewizora" można zobaczyć w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Śmiechu jest co niemiara, bo tradycyjnie rzecz jasna ubaw jest po pachy nikt też oczywista nie bierze do siebie ostatnich słynnych słów: "Z czego się śmiejecie, z samych siebie się śmiejecie", w czasie prapremiery też połowa ludzi nie rozumiała, że to o nich sztuka.

Sosnowiecka inscenizacja jest niewątpliwie spektaklem "krwistym", postaci są wyraziste. Horodniczy w wykonaniu Adama Kopciuszewskiego jest prawdziwy do bólu, podobnie jak Chlestakow w interpretacji Wojciecha Leśniaka wizytator Chłopów (w tej roli Andrzej Śleziak) na odmianę zabójczy z rym swoim "fąfiem" na głowie. Juliusz K. Warunek jako Osip jest uosobieniem wszystkich mądrych sług (dzisiaj powiedzielibyśmy asystentów), bez których możni tego świata nie uczyniliby pół kroku. Jedno co może trochę razić, a przynajmniej mnie raziło, to nadmierna brawura w grze aktorów, komedia Gogola jest dostatecznie wartka i prześmiewcza, nie ma potrzeby nadawać jej większego tempa. Mimo wszystko w "Rewizorze" jest miejsce na chwilę zadumy i tego momentu wyciszenia trochę mi brakło.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji