Artykuły

Bless you

"Fantazja" w reż. Anny Karasińskiej w TR Warszawa. Pisze Maciej Stroiński w Przekroju.

Poczujecie się jak u Hellingera. Ale proszę się nie zrażać, tak ma być, to się rozkręci, a przynajmniej potrwa krótko. U Hellingera znaczy, że będzie wglądowo i projekcyjnie, czyli że ty, widzu, masz tutaj pokazać, co tam sobie wyobrażasz i sam się odsłonić. Aktorzy mniej grają, a bardziej są plamami Rorschacha. Co jest ze strony reżyserki pewnym osiągnięciem, żeby Rafała Maćkowiaka, Dobromira Dymeckiego, Agatę Buzek, czyli taaakich aktorów, podać sauté, wystawić neutralnie. Nie, nie chodzą nago, co najwyżej męski topless.

Jest to spektakl bardzo Karasińskiej: i w jej bejzikowym, metateatralnym stylu, i w ogóle z nią na scenie. Obecna jest tylko głosem, ale jednak live. Mówi, kto co kiedy gra i trzeba wierzyć jej na słowo. Bo na oko to równie dobrze mogą grać cokolwiek. Jest to koncert życzeń - naszych, reżyserskich, nie wiem, jak z aktorskimi. Karasińska od swojego debiutu scenicznego zawsze stosuje metodę "jutub party". Każdy jej spektakl mógłby mieć szekspirowski podtytuł "Czyli co chcecie". Odnalazłem się w jednej z "postaci", w tym, który chodzi do teatru na wszystko, bo się po prostu lubi lampić, a w realu nie wypada.

A teraz zrobię coś, co rzadko robię, zacytuję opinię kolegi; żeby nie było: on istnieje, pracuje w księgarni na Brackiej w Warszawie. Zawsze możecie pomyśleć, że to ja pisałem, tylko się nie przyznam: "Aktorem, który najbardziej skwapliwie, niemal usłużnie podsuwał się jako tło dla projekcji widza, był Dobromir Dymecki. Jego gra przywodziła na myśl kelnera, który każde, nawet najbardziej fantazyjne (!) zamówienie realizuje z tym samym powściągliwie uprzejmym wyrazem twarzy. W stosunku do wydającej polecenia reżyserki Dymecki stosował natomiast bierny opór, jaki cechuje uczniów kontestujących zbyt wygórowane ambicje nauczyciela. Skoro mam grać człowieka, który poci się w stroju niedźwiedzia, a nie mam tego stroju, to po co się wysilać, przecież publiczność zrozumie, w jak głupiej sytuacji jestem i mi tę rolę zaliczy!". Komentarz do innej sceny: "Działkowiczka (Maria Maj) nie odpowiada na pozdrowienie rowerzysty, bo jej uwagę absorbują dobywające się z ziemi jęki (grupa aktorów leży stłoczona na wzór kompostu)".

"Fantazję" można lubić choćby za to, że jedzie po "Klątwie". Nie wiem, czy sama to wie, ale serio, robi to! Teatr w teatrze pt. "Nienawiść i twoja wina" to Frljić jak strzelił. Dobrze to wiedzieć, bo jeżeli "Klątwa" jest tym, czym jest w tytule (a jest), to "Fantazja" jest zdjęciem klątwy, błogosławieństwem, spektaklem z misją, który chce dobrze.

Przedstawienie jest zabawne i gra w nim Adam Woronowicz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji