Artykuły

Niewidomi kręcą film, bo miasto nie daje kasy

Artyści chcą zwrócić uwagę na brak wsparcia dla ich inicjatywy ze strony władz. Wcześniej teatr przegrał kilka spraw z miastem w sądzie. - Nasz film opowiada o niewidomych aktorach, ich piętnastoletniej karierze, o całej drodze, jaką przeszli. Ale też o życiu prywatnym, więc będzie wielowymiarowy - opowiada reżyser, aktor i szef amatorskiego, Integracyjnego Teatru Aktora Niewidomego (ITAN), Artur Dziurman.

Mowa o filmie dokumentalnym pt. "Wykluczeni". Właśnie rozpoczęły się zdjęcia i potrwają ponad tydzień. Ekipa będzie kręcić w Krakowie, ale też w Słomnikach, Szczawnicy, Wadowicach.

Głównym celem filmu jest zwrócenie uwagi na problem, z jakim ITAN walczy od lat - brak własnej siedziby i statusu instytucji kultury. Bez tego aktorzy nie mogą być w teatrze zatrudnieni na etat i nie mogą wystawiać sztuk na własnej scenie.

- Gdyby nie to, żylibyśmy z grania. To stałoby się naszym prawdziwym, dającym zarobek zajęciem - mówi Danuta Damek, kierownik produkcji i jednocześnie aktorka. - Oszacowaliśmy nasz roczny budżet na 600 tysięcy złotych. To nie jest dużo. Ale brakuje dobrej woli władz, zarówno miejskich i wojewódzkich.

Na razie aktorzy spotykają się w podziemiach kościoła świętego Stanisława Kostki na Dębnikach. Tam organizują swoje próby, ale nie mają sceny. Grają po domach kultury, na festiwalach.

Ich pierwsza siedziba mieściła się przy ulicy Szewskiej. Tam urządzali próby i grali do 2011 roku. Wtedy miasto, które jest zarządcą lokalu, rozwiązało umowę najmu, bo instytucje prowadzone przez Dziurmana przestały płacić czynsz.

Sprawa trafiła do sądu i wciąż pozostaje nierozwiązana. Miasto domaga się spłaty zaległego czynszu, a Dziurman zwrotu kosztów, jakie poniósł ponoć remontując lokal i przekształcając go z piwnicy w teatr. Aktor nie chce komentować tej kwestii, a gmina wylicza kilka wyroków jakie już zapadły, nakazujących zwrot około 1,4 mln zł. Ale urzędnicy nie potrafią wyegzekwować należności.

Ten temat będzie przewijał się przez cały film. - Grając, dajemy radość ludziom, ale dla urzędów jesteśmy chyba solą w oku. Po co taki teatr? Po co oglądać niewidomych aktorów? Czuję się z tym źle, moi koledzy chyba też. Jakbyśmy byli trędowaci - mówi w jednej ze scen aktorka Małgorzata Walkosz.

Artur Dziurman podkreśla, że dokument jest już drugą produkcją filmową ITANa.

- Pierwsza, fabularna, miała tytuł "Marzenie", bo była właśnie o marzeniach, o teatrze, własnej scenie, normalnej pracy. Teraz dokument nazwaliśmy "Wykluczeni", bo tak właśnie się czujemy. Mamy w sobie żal i niesmak, bo wygrywamy granty, dajemy niepełnosprawnym aktywizację zawodową i społeczną, wszyscy nam gratulują, ale wciąż nie udało się nic wskórać - podkreśla reżyser.

"Wykluczeni" powstaną dzięki dofinansowaniu z Ministerstwa Kultury. ITAN dostał na ten cel 118 tys. zł. Film ma mieć premierę jesienią w TVP.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji