Ujrzeć Combray
Trzeba sporego samozaparcia, aby przebrnąć przez to monstrualnych rozmiarów dzieło literackie, a potem głębokiej wewnętrznej potrzeby, by powracać do powieści Marcela Prousta, choćby nawet wyrywkowo. Trzeba nie lada odwagi - by zdecydować się na adaptację sceniczna tego niezwykłego fresku epickiego, a potem jeszcze - wrażliwości, oka i ucha teatralnego, by przenieść na scenę owe genialne igraszki literackie z forma, pamięcią i biegiem autorskich skojarzeń - w poszukiwaniu "wewnętrznej ojczyzny" człowieczej osobowości. Już sam pomysł wystawienia spektaklu według powieści "W poszukiwaniu straconego czasu" wydaje się świętokradztwem. Jak się jednak okazuje, reżyser Waldemar Matuszewski nie zawiódł zaufania otrzymując szansę zrealizowania swojego zamysłu inscenizacyjnego w Teatrze Dramatycznym. Jego przedstawienie w Sali im. Haliny Mikołajskie] okazuje się zjawiskiem niezwykle interesującym. Jest transpozycją teatralną Prousta nad podziw wierną powieści, zarówno w swej warstwie myślowej, jak i kompozycyjnej. Bez jednego fałszywego obrazu, czy dźwięku. Reżyser usadza widzów wzdłuż jednej dłuższej ściany sali uzyskując tym sposobem stosunkowo płytką ale za to szeroką przestrzeń sceniczna, rodzaj malarskiej panoramy. Kontroluje bez reszty grę ludzi, świateł i rekwizytów, w czasie i przestrzeni. Po mistrzowsku buduje nastrój, z talentem przekazuje tok dziecięcych fascynacji swojego bohatera.
Marcela gra Jarosław Gajewski, bez trudu przemieniający się na naszych oczach z dojrzałego mężczyzny w rozmarzonego paroletniego chłopca. A świat jego dziecięcych zachwytów wypełniają dyskretnie pozostali aktorzy przedstawienia. Wśród nich zaś Ryszarda Hanin w roli Ciotki Leonii i Ewa Isajewicz-Telega w roli służącej Franciszki tworzą szczególnie piękny i udany aktorsko epizod wspomnień Marcela. Szczyptę humoru wnoszą postaci Proboszcza (Maciej Damięcki) i Eulalii (Bożena Miller), oboje obdarzeni - już przez reżysera - dość jednoznacznie satyrycznym rysem. Jest w tej teatralnej projekcji dziecięcego raju Marcela Prousta znacznie więcej udanych postaci scenicznych i epizodów aktorskich. Warto zobaczyć je i odczuć osobiście, ujrzeć Combray - ów raj utracony Marcela, tak pięknie i pomysłowo odtworzony w teatrze przez Waldemara Matuszewskiego.