Artykuły

W obronie marzycieli i błędnych rycerzy

"Don Kichot" Miguela de Cervantesa w reż. Adama Walnego w Teatrze Lalka w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska w Teatrze dla Was.

Któż z nas nie zna słynnej historii o marzycielu, błędnym rycerzu Don Kichocie, łączącej fantazję i humor z nieco smutniejszą opowieścią o brutalnej rzeczywistości, od której uciec można jedynie w świat własnej wyobraźni? Wydana w 1605 roku powieść Cervantesa, i opisane przez niego przypadki Rycerza Posępnego Oblicza, to parodia średniowiecznego romansu rycerskiego, przeznaczona dla dorosłych czytelników. Mimo upływu lat, komiczna i pełna urojeń podróż szlachetnego Don Kichota, rycerza wierzącego w nierealne ideały, gotowego poświęcić życie, by spełnić swe marzenia, i jego giermka Sanczo Pansy, wciąż inspiruje twórców. Adam Walny, reżyser spektaklu "Don Kichot", który pojawił się ostatnio w repertuarze warszawskiego Teatru Lalka, wykorzystuje adresowaną do dzieci adaptację autorstwa Ericha Kästnera, niemieckiego satyryka i pisarza. Kästner dwutomową powieść Cervantesa skrócił, uwypuklił dowcipne dialogi i wydarzenia, nie rezygnując z poważnych wątków. Powstała intrygująca książka, zdolna zainteresować większość młodych czytelników i nic dziwnego, że właśnie ten tekst, w błyskotliwym przekładzie Emilii Bielickiej zainspirował Adama Walnego, lalkarza, rzeźbiarza, performera i scenografa.

"Don Kichot" w reżyserii Adama Walnego łączy powagę i elementy klasyczne z niesłychanym komizmem sytuacyjnym oraz soczystym humorem. Trzeba przyznać, że Erich Kästner wie, jak przemawiać do dzieci i z wielowątkowej, siedemnastowiecznej prozatorskiej powieści wyciąga najsmaczniejsze kąski, nie tracąc nic z ducha słynnego dzieła. Don Kichot, niezbyt zamożny szlachcic wyrusza w świat na swej chudej szkapinie, przybrany w zardzewiałą już zbroję, by szukać przygód. Pragnie chronić dobro, walczyć w imieniu ubogich i uciśnionych, zwalczać zło. Towarzyszy mu wierny giermek o imieniu Sanczo Pansa. Don Kichot to marzyciel, idealista walczący z wiatrakami (w sensie dosłownym i w przenośni). Według naszego fantasty to po prostu groźne smoki. Jak wiadomo, prawdziwy rycerz winien posiadać damę swego serca. Wybranką Don Kichota jest brzydka wieśniaczka, którą on sam postrzega jako wdzięczną oraz urodziwą - nazywa ją Dulcyneą z Toboso. Otoczenie traktuje naszego bohatera jak naiwniaka i człowieka niespełna rozumu. Skrajny idealista głowę ma pełną fantazji, a cechuje go ufność dziecka. Czasem potrafi być zapalczywy - w obronie "słusznej sprawy", na przykład wdając się w bijatykę z kupcami, którzy nie chcieli potwierdzić, iż "Dulcynea jest najpiękniejszą damą na świecie". Stojący u jego boku Sanczo Pansa ma zupełnie inny charakter - biedny wieśniak trzeźwo patrzy na świat, a wyprawę z Don Kichotem traktuje jako okazję do zdobycia bogactwa. Ale żaden z niego cwaniak; ma dobre serce i nie opuści swego pana w potrzebie.

Spektakl Adama Walnego przeznaczony jest dla dzieci od lat dziesięciu. Słusznie, bowiem lalki pojawiające się na scenie są surowe, z celowo wyeksponowaną brzydotą i mogą przerazić mniej wyrobionych, wrażliwszych, zbyt młodych widzów. Naturalistyczne, bez koloru i nieco groteskowe, mają swój urok. A o to właśnie chodziło Adamowi Walnemu. Aby docenić ich specyficzną urodę, trzeba pewnego dystansu i wyczucia komizmu, jaki niewątpliwie tkwi w całej inscenizacji. Poważna i refleksyjna tematyka łączy się w niej z humorem i dowcipem. Z całą pewnością nie jest to miłe, barwne i rozświetlone, pluszowe oraz delikatnie moralizujące przedstawienie. W ciemności panującej na scenie, jasne światło eksponuje jedynie bohaterów opowieści - lalki i poruszających nimi aktorów, którzy utożsamiając się z granymi postaciami, stają się równie ważni, jak lalki. Artyści tak sprawnie animują lalkami, iż często wydają się z nimi "zrośnięci". Przydają im charakteru, oddają swój głos i tworzą niezwykłe, choć nieco mroczne, niełatwe w odbiorze widowisko.

Oprócz lalek - ludzi, na scenie pojawiają się, rzecz jasna, osioł Pansy i koń Don Kichota. Bez nich przedstawienie byłoby przecież niepełne. Jest jeszcze narrator, komentujący bieżące wydarzenia albo podsumowujący z humorem postępowanie rycerza z La Manczy oraz innych osób. Wyobrażenia i fantazje błędnego rycerza obrazuje "chiński teatr cieni", pełen ciekawych kształtów pomysłu Adama Walnego, który jest również twórcą samych lalek. Dzięki temu młodzi widzowie mają szansę poznać różne techniki wykorzystywane w teatrze lalek, odmienną estetykę i niezwykłe możliwości animacji przedmiotów. A wszystko to w atmosferze zabawy, jaką jest przecież teatr, wśród nieograniczonej fantazji i komizmu, w dodatku otulone muzyką. Niepowtarzalne, proste i surowe obrazy skłaniają do refleksji, ale i rozśmieszają. Powstało mądre, pełne nadziei, doskonale przygotowane przedstawienie, w dodatku niedługie (dla dzieci to istotne).

Zastanawiam się jedynie, czy młodzi widzowie pokochają szalonego idealistę, który nie potrafi odnaleźć swego miejsca w świecie pełnym chęci zysku, drapieżnym, bez miejsca na marzenia? Czy może liczyć na nasze zrozumienie? Czy walka z wiatrakami, podążanie za ideałami, nawet nierealistycznymi, bez względu na wszystko i po kres, ma dzisiaj sens? To pytanie nie tylko do młodej widowni, ale i do dorosłych...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji