Artykuły

Teatry lalek zawsze mówiły coś ważnego

- Artyści są od tego żeby komentować. To jedyny festiwal teatrów lalek w Polsce, który pokazuje spektakle wyłącznie dla widzów starszych, dorosłych - mówi Jacek Malinowski, dyrektor BTL o rozpoczynającym się 16 czerwca festiwalu "Metamorfozy lalek". I zaprasza na spektakle. Wszystkie są za darmo.

Historia białostockich festiwali lalkarskich sięga 1972 roku. Potrzebował Pan własnego festiwalu?

- Wydawało mi się, że Białostocki Teatr Lalek ma taką tradycję i te wcześniejsze festiwale są dobrze wspominane i w Polsce, i na świecie. Nasze miasto jest ośrodkiem lalkarskim - mamy przecież oprócz teatru liczący się Wydział Sztuki Lalkarskiej, utarło się powiedzenie, że Białystok jest stolicą polskiego lalkarstwa. Do 2015 roku w mieście profesjonalnego festiwalu, który pokazywałby przekrój sztuki lalkarskiej po prostu nie było. Był tylko festiwal szkół lalkarskich. Chciałem, żeby w Białymstoku pojawili się profesjonaliści, mogli zmierzyć się z naszą sceną i żeby mieszkańcy mieli satysfakcję z naszego pomysłu. Żeby zauważyli, że Białostocki Teatr Lalek dość prężnie i dynamicznie działa. W ostatnich latach to nasz teatr był bywalcem innych festiwali i postanowiliśmy zaprosić najlepsze teatry do nas.

Co odróżnia "Metamorfozy lalek" od innych festiwali?

- To jedyny festiwal teatrów lalek w Polsce, który pokazuje spektakle wyłącznie dla widzów starszych, dorosłych.

To chęć pokazania, jak ważne mogą być teatry lalkowe?

- Bardziej chodzi o wybrnięcie ze stereotypu sceny dla dzieci. Myślę, że teatry lalek zawsze mówiły coś ważnego, nawet w historiach dla dzieci, a reżyserzy często starają się przemycić jakieś ważne treści. Żyjemy w szczególnej epoce, bardzo wizualnej. Teatr lalek znakomicie służy widzom i ich współczesnej percepcji.

Choć to spektakle dla dorosłych - lalki nie straciły na znaczeniu.

- Wręcz przeciwnie. Są doskonałym środkiem do przemycania metafory, skrótu, na pewno dzięki temu działają na wyobraźnię. Ich widok może rozwijać widzów i pobudzać ich do myślenia.

"Metamorfozy" to festiwal bez nagród, czyli raczej przegląd?

- To jest festiwal - spotkanie. Nie jestem zwolennikiem olimpiad sportowych w przestrzeni artystycznej . Tak jak podczas pierwszych "Metamorfoz lalek", gdzieś w kuluarach widownia i tak dzieliła się refleksjami na temat obejrzanych przedstawień. Myślę, że te grupy, które pokazały coś wyjątkowego, zachwycającego, doskonale wiedziały, że są na samym szczycie. Nie musieliśmy przypieczętować tego miejsca pucharem czy medalem.

Ile jest festiwali lalkarskich w Polsce?

- Mamy w Polsce 25 instytucjonalnych teatrów lalkowych i każdy organizuje jakiś przegląd czy festiwal. Chodzi o to, żeby ze swoją specyfiką przebić się wśród tej masy. Dlatego wyraźnie akcentujemy, że zapraszamy tylko i wyłącznie spektakle dla dorosłych. Pozostałe festiwale pokazują przedstawienia dla różnych grup wiekowych.

A jak to jest w Europie?

- Wydaje mi się, że festiwali lalkowych stawiających silny nacisk na twórczość dla dorosłych widzów jest bardzo mało, trudno mi coś wskazać.

To nasze "Metamorfozy" są takim unikatem w skali europejskich scen lalkowych?

- Teatr lalek w ogóle jest czymś wyjątkowym w skali światowej. Mieszkając w Polsce nie zdajemy sobie sprawy, że istnienie teatrów instytucjonalnych, szkolnictwo lalkowe, to ewenement. Podobnie jak u nas jest w Rosji i po części w Czechach i na Słowacji. Spektakle z Niemiec, Francji czy Hiszpanii, które nas tak zachwycają, to ewenementy. Świat lalkarski w tamtych krajach jest dużo uboższy.

Co zostanie po festiwalu?

- To rodzaj takiego dziedzictwa duchowego. Nasz teatr odwiedzi wielu przyjaciół ze świata, mam nadzieję, że docenią i miejsce, i ludzi, którzy od świtu do nocy przygotowują festiwal. Ale niewątpliwie będzie to ogromna promocja teatru lalek dla mieszkańców Białegostoku. Wszystkie pokazy są przecież za darmo - taka promocja dobrego teatru raz na dwa lata z punktu widzenia odbiorcy powinna być wyjątkowym wydarzeniem. Mam nadzieję, że dzięki "Metamorfozom" coraz więcej ludzi będzie nasz teatr lubić i traktować jako rzecz normalną w kalendarzu zajęć każdego tygodnia. Tak jak ktoś co rano ma w zwyczaju kupować gazetę i czytać ja przy kawie, moim marzeniem jest by teatr był również takim pozytywnym nawykiem. Nie róbmy z teatru czegoś odświętnego, wyjątkowego - niech to będzie normalne, że idziemy do teatru, by zaznać jakiegoś rodzaju rozrywki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji