Szukając Tadzia
Trwają przygotowania do premiery "Śmierci w Wenecji" w Teatrze Pantomimy. Obsada adaptacji noweli Tomasza Manna jest już prawie skompletowana - z wyjątkiem odtwórcy roli Tadzia.
Scenariusz napisał i reżyseruje Bogdan Koca. Do wczoraj w siedzibie Teatru Pantomimy przy ul. Dębowej odbywał się casting do roli Tadzia, obiektu platonicznego uwielbienia podstarzałego pisarza Aschenbacha.
Na przesłuchanie przyszedł Maciek Zieliński z Wrocławia.
- W "Śmierci w Wenecji" jest mało dialogów. Tadzio nic nie mówi, za to pięknie śpiewa - objaśniał Maćkowi rolę Tadzia Bogdan Koca. A że 15-latek ma już spore doświadczenie sceniczne (występował w kilku widowiskach Opery Wrocławskiej, m.in. "Tosce", "Carmen" i "Giocondzie"), wokalne i aktorskie, zadanie ocenił jako średnio trudne.
Maciek nie zna fabuły "Śmierci w Wenecji", a na casting przyszedł spontanicznie. - Syn rzadko bierze udział w przesłuchaniach. To wydało nam się ciekawe - mówi Barbara Zielińska, mama Maćka.
Bogdan Koca ma swoją wizję roli: - Nie kładę nacisku na uczucie pisarza do Tadzia. Nie ma ono dla mnie charakteru pedofilskiego. Aschenbach widzi w Tadziu przede wszystkim siebie, swoją utraconą młodość. A w jego matce widzi także swoją matkę.
"Śmierć w Wenecji" będzie dużym widowiskiem. Weźmie w nim udział prawie cały zespół Teatru Pantomimy i troje aktorów dramatycznych. Spektakl w założeniu nie jest klasyczną pantomimą. Połączenie sztuki aktorskiej i mimu da - jak zapowiada reżyser - efekt oniryczny i nieco surrealistyczny. Ważnym motywem będzie szum wody, którego nagranie reżyser sprowadził z Adelajdy w Australii.
Premiera "Śmierci w Wenecji" w Teatrze Pantomimy planowana jest na czerwiec.