J. W. Goethe "Ifigenia w Taurydzie".
Reżyser zignorował konwencję, w jakiej sztuka została napisana, i kazał aktorom grać psychologicznie. Więc grają to, co u Goethego zawiera się przede wszystkim w słowach. Widać, jak bardzo się męczą. Niektórzy znaleźli wyjście -swoje kwestie wypowiadają jak najszybciej. Mimo to spektakl bardzo się dłuży. Dobrze, że drzwi od foyer nie zamyka się na klucz.