Donizetti o miłości. Bardzo tragicznej
"Łucję z Lammermooru" Gaetano Donizzetiego na scenie Opery Wrocławskiej ostatni raz wystawiono w 1957 roku. Czas na premierę.
Punktem wyjścia do jednej z najsłynniejszych oper w dziejach tego gatunku stała się dla Gaetano Donizettiego tragiczna opowieść o miłości dwojga kochanków autorstwa Waltera Scotta "Narzeczona z Lammermooru".
Rzecz dzieje się w XVI-wiecznej Szkocji, targanej wichrami i namiętnościami, które nie mają szans na spełnienie. Piękna Łucja kocha Edgara, choć ten pochodzi z rodu od lat zwaśnionego z jej własnym. Brat dziewczyny Enrico ma jednak względem niej inne plany i wydaje ją za mąż za Artura Bucklaw, licząc na profity, jakie jego rodzinie przyniesie ten mariaż. Okrucieństwo brata za nic mającego uczucia Łucja przypłaci szaleństwem, co fenomenalnie zobrazował kompozytor, tworząc jedną z najsłynniejszych arii, jedną z największych prób talentu dla sopranów koloraturowych.
Tak zwana scena szaleństwa Łucji wymaga bowiem nie tylko wybitnego głosu, lecz równie wielkiego talentu aktorskiego, ale reżyserka najnowszej premiery Opery Wrocławskiej Anette Leistenschneider podkreśliła wczoraj na konferencji prasowej, że jednego i drugiego trzem śpiewaczkom, które usłyszymy w tytułowej partii, nie brakuje. "Łucja z Lammermooru" w inscenizacji niemieckiej reżyserki ma łączyć tradycję, do jakiej odwoływali się Scott i Donizetti, z czasami, w jakiej powstała sama opera, a więc początkami industrializacji.
- To czasy, kiedy o wszystkim decydował pieniądz. To on jest najważniejszy dla Enrico, dla którego Łucja jest zabawką, a jej miłość i dusza nie mają znaczenia - mówiła Anette Leistenschneider.
W roli Łucji usłyszymy Martę Brzezińską, Aleksandrę Kubas-Kruk i Joannę Moskowicz. Edgara śpiewać będą Víctor Campo-Leal, Nicolay Dorozhkin i Carlos Fidalgo. W partii okrutnego Enrico usłyszymy Mariusza Godlewskiego i Jacka Jaskułę. Premiera w tę sobotę i niedzielę, godz. 19.
