Niezły ubaw, czyli popijawa z muzyką
"Pijacy" Franciszka Bohomolca w reż. Artura Więcka "Barona" w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej-Szczecin.
Osiemnastowieczni "Pijacy" Franciszka Bohomolca we współczesnych kostiumach prowokują swoją aktualnością.
Reżyser Artur Więcek "Baron" akcję oświeceniowej komedii dydaktycznej przenosi na współczesną prowincję, gdzie odbywa się wesele. Wszyscy piją i rozmawiają o piciu.
Wesele to popijawa z muzyką
Rozpijający gości pan domu Pijakiewicz (Adam Dzieciniak) nie mógłby zachowywać się inaczej, wierny jest przecież tradycji. Wesele to popijawa z muzyką, panowie śpiewać więc będą "Hej sokoły" i "W stepie szerokim". Wyfiokowane i obwieszone sztuczną biżuterią panie rozpijają wódkę w osobności, rozgrzeszając się piosenką "Ta mała jest dzisiaj wstawiona" (nowe aranżacje napisał Paweł Romańczuk z Małych Instrumentów, czerpiąc m.in. z dźwięków kieliszków).
Przez scenę przewinie się pijany kibic nucąc "Polacy nic się nie stało". Jest też ukłon w stronę melanży młodzieży, kiedy hajduk Pijakiewiczów śpiewa "Wóda to śmierć" CeZika.
Polacy piją - oto obraz przedstawienia i nasz obraz.
Aktorzy prezentują wystawę figur pijaków. Najlepsi są ci, którzy umieją być brawurowi, ale nie przerysowani. Adam Dzieciniak wypada nadzwyczaj naturalnie - to najlepsza rola w tym spektaklu. Aktor świetnie poradził sobie też z wybraną na finał piosenką Andrzeja Grabowskiego "Jestem jak motyl" ("Jest dobrze"). Sugestywna i zabawna w roli pijanej żony, która zarzuca pijaństwo mężowi jest Marta Uszko.
Reżyser nie tylko przygląda się obyczajowości, ale też tożsamości narodowej - dość prowokacyjnie.
Na kolanach ale z husarskimi skrzydłami
Pijaństwo wrośnięte jest w polski krajobraz, z wierzbą płaczącą z zawieszoną na niej kapliczką i opartą o drzewo kosą. Pijaństwo odbywa się między piecami, na których wiszą dwie skrzyżowane dumnie szpady i szabelka a starym siewnikiem. A Pijakiewicz do wódki zasiada na plastikowym krześle ogrodowym, ale w kontuszu.
Kiedy towarzystwo śpiewa "W Polskę idziemy" Wojciecha Młynarskiego, jeden jest na kolanach, ale ze skrzydłami husarskimi, drugi zatacza się w indiańskim pióropuszu, trzeci skacze na wielkiej piłce fitnessowej.
Postać Małgorzaty Chryc-Filary w roli pouczającej ciotki Roztropskiej, krótkowłosej, w kostiumie ozdobionym broszą, z gestami, przywołującymi skojarzenie z pewną panią, za które aktorka dostaje brawa.
Reżyser z dydaktycznej komedii oświeceniowej zrobił niezły ubaw, ale widowni, która zaśmiewa się przez cały spektakl, rzucam pytanie - z kogo się śmiejecie?
Kim jesteśmy z pijacką pospolitością i dokąd zmierzamy nadęci mitami zwycięzców bitwy pod Grunwaldem, potomków sarmatów, mieszkańców dworków szlacheckich?
Teatr Polski: "Pijacy" Franciszka Bohomolca, scenariusz i reżyseria Artur Więcek "Baron", scenografia Marek Braun, kostiumy Jolana Łagowska, reżyser światła Piotr Trela, choreografia Janusz Skubaczkowski, aranżacja muzyczna Paweł Romańczuk, przygotowanie wokalne Anna Reńska, projekcje video Anna Reńska. Premiera 6 maja 2017. Kolejne przedstawienia 11-14 maja.