Honor i zmysły
Choć Lessing w nowym tłumaczeniu Jacka K. Burasa zabrzmiał przekonująco, ale niezbędne skróty (ze względu na czas emisji) pozbawiły dramat kilku ciekawych scen,m.in. końcowych kwestii Księcia. Nieco melodramatyczny konflikt uwiarygodnili aktorzy, zwłaszcza przejmująca Maja Ostaszewska (Emilia Galotti), Jerzy Grałek (kapryśny, kochliwy Książę) i Iwona Bielska (porzucona kochanka, hrabina Orsini). Stary Galotti, zabijając niewinną dziewczynę, był u Lessinga tragicznym oskarżycielem reżimu - a zarazem jego jeszcze jedną ofiarą. Publiczność zrozumiała to nieomylnie; brunszwicka premiera spotkała się z entuzjazmem, a Goethe, napisał, iż Lessing uczynił "decydujący krok ku moralnie wzburzonej opozycji przeciw samowoli tyranów". Te okoliczności miejsca i czasu to jedynie historyczny kontekst tragedii, która na szczęście broni się bez ideowego przesłania. Krzysztof Babicki bowiem ukazał przede wszystkim grę namiętności, niebezpieczny urok występku. Sportretował służalców, będących na usługach potężnych - oraz nieprzejednanych, którzy w każdych warunkach gotowi są bronić honoru. W takim ujęciu kostium i dworskie obyczaje to jedynie rekwizyty, za którymi kryją się konflikty wcale nieprzebrzmiałe.