Artykuły

Mieczysław Gajda (13.06.1931-27.04.2017). Pożegnanie

Mieczysława Gajdę - aktora zmarłego w Warszawie 27 kwietnia b.r. - wspomina Witold Sadowy.

W Warszawie 27 kwietnia 2017 roku zmarł Mieczysław Gajda. Miał 85 lat. Był wybitnie utalentowanym aktorem. Prawym i szlachetnym człowiekiem. Gdyby nie nieszczęśliwie ulokowana miłość, mógłby zajść bardzo wysoko. Miał po temu wszystkie dane. Talent, urok osobisty i urodę.

Urodził się w Warszawie 13 czerwca 1931 roku. Ukończył Wydział Aktorski warszawskiej PWST w roku 1954. Jego profesorami byli wielcy artyści tamtych czasów. A wśród nich Janina Romanówna, Jan Kreczmar, Jan Świderski i Aleksander Zelwerowicz. Cieszył się ich uznaniem i sympatią. Odwzajemniał te uczucia. Do ostatniej chwili opiekował się razem z Tomaszem Zaliwskim, mężem Teresy Lipowskiej, ciężko chorym rektorem PWST, wielkim legendarnym Zelwerem - Aleksandrem Zelwerowiczem. Wielbił Go jak Boga. Był na każde jego zawołanie. Mietek z Tomkiem zmontowali dla Niego lektykę, kiedy nie mógł się poruszać o własnych siłach i wnosili Go po schodach na drugie piętro na wykłady, na które z utęsknieniem czekali studenci. Nie było wówczas w szkole windy. To samo było z Janiną Romanówną i Jej mężem wielkim dyrygentem Mieczysławem Mierzejewskim, kiedy byli już starzy i chorzy. Mietek do końca wiernie im służył i troszczył się o nich, aby nie działa się im krzywda. Był człowiekiem dobrym i pogodnym. O wielkim sercu i wrażliwości.

Poznałem Mietka w latach pięćdziesiątych. Kończył szkołę aktorską. Jan Kreczmar był wtedy moim dyrektorem a Mietka rektorem. Teatr Młodej Warszawy przy ul. Marszałkowskiej 8, którym kierował Kreczmar, był także sceną szkolną PWST. Wtedy to po raz pierwszy zobaczyłem Mietka na scenie. W trzech dyplomowych przedstawieniach - "Śnie nocy letniej" Szekspira w reżyserii Jana Kreczmara grał Filostratesa, w "Niemcach" Leona Kruczkowskiego Schulza i Aloszkę w "Na dnie" Maksyma Gorkiego w reżyserii Jana Świderskiego.

W roku 1955 po dyplomie był już na etacie w Teatrze Polskim w Warszawie, dzięki Janinie Romanównie. Debiutował u niej wielką rolą Figara w komedii Beaumarchais "Wesele Figara" w jej reżyserii. Potem grał Porfiriona Osiełka w sztuce Konstantego Ildelfonsa Gałczyńskiego "Porfirion Osiełek" w reżyserii Jana Ciecierskiego, Marchbanksa w "Candidzie" G. B. Shawa z Janiną Romanówną w reżyserii Romana Zawistowskiego i Fortunia w "Świeczniku" Musseta z Justyną Kreczmarową w reżyserii Mariusza Dmochowskiego.

Z Teatru Ludowego zapamiętałem go jako tytułowego bohatera w "Słudze dwóch panów" Carlo Goldoniego w reżyserii Zbigniewa Sawana. A z Teatru Dramatycznego jako Księcia Filipa w "Iwonie księżniczce Burgunda" w reżyserii Haliny Mikołajskiej. Występował w licznych filmach, w radiu i w telewizji a zwłaszcza w dubbingu.

Zawsze uczynny i serdeczny, cieszył się sympatią otoczenia. Żegnaj kochany Mieciu. Na zawsze zostaniesz w moim sercu .Wiele przeżyłeś niesprawiedliwości w swoim życiu. Śpij spokojnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji