Artykuły

Udany lot balonem do Krainy Niemożliwe

"Baloniarze" Sandry Szwarc i Joanny Zdrady w reż. Joanny Zdrady w Teatrze Miniatura w Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Kiedy aktorzy nazwani umownie Tak i Nie (w ubiorze i sposobie gry stylizowani na Flipa i Flapa) rozsuwają czerwoną kurtynę na Małej Scenie Teatru Miniatura - rozpoczyna się opowieść o miasteczku za wysokim murem.

W cieniu tyrana

Żyją tam ludzie tyranizowani i wyzyskiwani przez złego burmistrza, który zmusza ich do ciężkiej pracy. Wszystko się zmienia, gdy pojawia się mały chłopiec, który wszystkie zasady ma w nosie i już w chwili narodzin krzyczy "nie!".

Mały buntownik jest sporą lalką animowaną przez aktorki (Zofię Nather i Magdalenę Żulińską). Burmistrz ubrany w wielki i ciężki czarny płaszcz ma groźną minę i sumiaste wąsy, gra go, znakomity jak zawsze, Andrzej Żak. Włodarz miasta jest tak niepokojący, że na premierze jakieś dziecko rozpłakało się ze strachu.

Oprócz aktorów w żywym planie pojawiają się miniaturowe lalki - stylizowane na Sycylijki. W teatrze lalkowym scenograf odgrywa bardzo ważną rolę, jest bowiem współtwórcą sukcesu lub... klęski spektaklu.

Wiadomo, że nowe formy czasem jest łatwiej wprowadzić do teatru dla dzieci niż dla dorosłych. Dziecko nie ma nawyków, nie jest przyzwyczajone do tradycji i konwencji. Dlatego teatr lalkowy odgrywa tak ważną rolę w formowaniu estetyki młodego człowieka, a od scenografa wymaga jak największych ambicji. Te ambicje i talent pokazała scenografka i rzeźbiarka Justyna Bernadetta Banasiak.

Zamiast palta drozd

Zbudowała ona urokliwy pokój z babciną komodą, ale jest to jednocześnie miasteczko, fabryka lub niebo pełne chmur, gdzie wszystko może się zdarzyć i swobodnie mieszają się różne plany.

Na scenie mały buntownik wszystko robi inaczej, a ludzie mają go za dziwaka. Kiedy pracuje w fabryce, zamiast palta w jodełkę wykrawa drozda, który wyfruwa, zamiast sukienki w kwiatki - motyla, który też frunie. Innym razem ze skrawków materiału szyje balon. Okazuje się, że jest to nielegalne, więc goni go rozwścieczony Burmistrz. Przestraszony chłopiec zakopuje balon, a nocą.... Kiedy zapada ciemność, wszyscy śpią, nawet zegar pochrapuje, na polu, w którym jest zakopany balonik, zaczynają wyrastać kolejne balony. Co było dalej, jak chłopcu udało się uciec, nie będę zdradzać.

Słoń w cylindrze

Powiem tylko, że chłopiec dotarł do podniebnej Krainy Niemożliwe, gdzie wstęp mają wyłącznie osoby mające głowę wysoko w chmurach. Kiedy na scenie zjawia się ogromny słoń w cylindrze, który roztrąca chmurki, jakby płynął żabką, na widowni wybucha entuzjazm. W błyskawicznym tempie na scenie pojawiają się nowe, miniaturowe lalki (mają od 15 do 20 cm), budząc szczery zachwyt małej publiczności, a akcja nabiera tempa.

Scenariusz stworzyły wspólnie Sandra Szwarc i Joanna Zdrada. Przyznaję, nie rzucił mnie na kolana, widać, że autorki nie mają doświadczenia w pisaniu dla dzieci. Jednak "Baloniarzy" zapamiętamy dzięki wyjątkowej scenografii, pięknym lalkom i wspaniałej grze aktorów. Ten pełen magii spektakl lalkowy wyczarował wspaniałe światy, które nie są dosłowne, ale działają na wyobraźnię.

O sukcesie zadecydowała też reżyseria Joanny Zdrady, która pokazała, że lubi i czuje konwencje teatru lalkowego, ma poczucie humoru i potrafi pracować z aktorami. Muzykę przygotował Adrian Jerzy Amrugiewicz, na co dzień realizator dźwięku w Miniaturze - to udany debiut. Przedstawienie jest dla dzieci od lat pięciu, mniejsze będą się nudzić lub przerażą się Burmistrzem.

Morał sztuki jest prosty - to marzyciele zmieniają świat, więc aktorzy śpiewając finałową piosenkę, zapraszają: "Zostań z nami Baloniarzem. I miej głowę pełną marzeń".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji