Artykuły

Opowieści gargantuiczne

Karnawałowa forma widowiska jakim było święto ul. Kanoniczej, z mezaliansem różnych form ulicznej zabawy, łączących powagę ze śmiechem, słowo, muzykę i obraz, znalazło swą kulminację w premierze "Opowieści gargantuicznych" reżyserowanych przez Katarzynę Deszcz. Średniowieczne i renesansowe kamieniczki najstarszej ulicy Krakowa, stroje z epoki - bawiącej się publiczności i aktorów, muzyka zespołu "Camerata" koncertującego na pobliskiej estradzie, stworzyły znakomite preludium dla epizodów opartych na motywach XVI - wiecznej powieści Francois Rabelais.

Żywiołowa i rubaszna forma widowiska, aktorstwo ciała, nieskrępowanej gestykulacji, wyrazistej mimiki - a przede wszystkim język Rabelais, pełen wulgaryzmów, sprośności, skatologicznego dowcipu wracał czas jarmarcznego teatru, ludowej kultury śmiechu. Szybkie zmiany aktorskich wcieleń, różnorodność scen, narracja wprowadzająca i komentująca akcję przedstawienia, śpiew, liczne partie wymagające dobrej kondycji fizycznej, stawiały duże wymagania zespołowi aktorów (Małgorzata Bielska. Małgorzata Krzysica, Marek Lelek, Roland Nowak, Piotr Piecha, Andrzej Sadowski, Jacek Wojciechowski, Krzysztof J. Wojciechowski).

Szczególną uwagę zwracała scenografia (Anna Sekuła) - wykorzystująca dekoracyjność wnętrza atrium jakie w ogródku na Kanoniczej 1 tworzą mury kamienic, z symbolicznym odwróceniem widowni plecami do współczesnej "plomby": konsekwentnie przeprowadzona, jednocząca słowo, budująca obrazy, grająca każdym z wprowadzonych rekwizytów, świetnie zamarkowana budowa tratwy i morska podróż Pantagruela, podobnie ożywiające scenę wprowadzenie huśtawki w przepowiedni Flaszy. W epizodzie wojennym Tęgospusta i Żółcika, ze znamiennym dla karnawału momentem intronizacji króla, tworzy prawdziwie malarską oprawę. W ruchu mającym kilka faz, symetrycznie po obu stronach sceny, władcy (Żółcik z doradcami, którzy "gorącymi osądami wpędzają go w ostateczne niebezpieczeństwo") ubrani zostają w przynależne im atrybuty. Wywyższenie (również dosłowne), podkreślone płachtami żółtej i pomarańczowej materii opinającej postacie, wojenną retoryką, jawnie jarmarczną w stylu i treści wypowiadanych kwestii, śmieszność którego podkreślają plany podboju organizujące całą znaną geografię, jest jednym z najlepiej zbudowanych reżysersko i scenograficznie epizodów przedstawienia. Muzyka zaś (Jacek Ostaszewski) jak równoprawny aktor towarzyszy spod arkad (Zespół Muzyki Dawnej Kamerata Krakovia) całemu widowisku. Zaś familiarny gest przekroczenia "rampy", kiedy to aktorzy i publiczność wspólnie raczą się piwem, kończy spektakl jeszcze jednym elementem wiążąc go z karnawałem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji