Artykuły

W Starym bajka i niebajka

"Kopciuszek" Joela Pommerata w reż. Anny Smolar w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Iść na tego "Kopciuszka"? Zdecydowanie - z dzieckiem, ale i bez dziecka też można. Jeśli lubi się teatr mądry, a nie dydaktyczny, dowcipny, odjechany. A jeżeli nie - to po tym spektaklu się polubi.

W tym "Kopciuszku" wszystko jest inaczej niż w klasycznej baśni, choć Joël Pommerat wykorzystał jej schemat fabularny. Jest wdowiec z córką, przyszła macocha i jej dwie złe córki, wróżka, książę, król, but jako dowód spotkania Kopciuszka i księcia. I narrator, który wprowadza widzów w opowieść i komentuje ją na bieżąco.

Ale narratorem jest Jaśmina Polak, która gra też Kopciuszka, może więc to Kopciuszek opowiada o tym, co go spotkało i co go ukształtowało. W tej wersji baśni bowiem najważniejszy jest Kopciuszek, a nie system nagród za dobro i urodę i kar za zło i brzydotę.

Zapętlenie w żałobie

Spektakl rozpoczyna się całkiem realistycznie. Jest dziewczyna zwana Kosią (a później Kopciuszkiem), zwyczajna, charakterna, niezbyt miła. Niedawno umarła jej matka, a Kosia chce za wszelką cenę o niej pamiętać. W każdej minucie. Rozpacz po śmierci matki przeradza się w dręczarium, które Kosia sama sobie funduje i zawzięcie pielęgnuje.

Jej gotowość do udręczeń i przyjmowania upokorzeń przeraża fajtłapowatego ojca (Zbigniew W. Kaleta), a nawet przyszłą macochę, pretensjonalną damulkę (Małgorzata Gałkowska), i jej żmijowate córki (Małgorzata Gorol i Marta Ścisłowicz).

Nowa rodzina Kosi nie jest idealna, ale i Kosi daleko do roli gnębionej ofiary. Współczujemy jej, bo mieszka w piwnicy supernowoczesnego szklanego domu macochy i musi sprzątać coraz więcej i więcej (łącznie z przetykaniem rur kanalizacyjnych), ale widzimy też, że przyjmuje to jako słuszną karę za chwile zapomnienia o matce.

To zapętlenie Kosi w żałobie jest przerażające, aż się chce, żeby ktoś je jakimś cudem przerwał.

Książę i but

Cud nadchodzi w postaci dobrej wróżki, którą gra Bartosz Bielenia - długowłosy, w cekinowym wdzianku, czarujący. Nie udaje kobiety, nie o to tutaj chodzi. Wróżka od niechcenia pokazuje magiczne sztuczki, namawia oporną Kosię do pójścia na bal, szykuje jej suknię (wyczarowywanie przebrania w kartonowym pudle to jedna z zabawniejszych scen przedstawienia).

Spektakl nabiera przyspieszenia, dręczarium Kosi zostaje powoli rozmontowywane, choć nie jest to - nawet dla wróżki - łatwym zadaniem. W każdym razie na balu Kosia spotyka księcia (też Bartosz Bielenia), chłopca, który przeżywa to samo co ona: tęsknotę za matką, która podobno wyjechała (a nikt mu nie powiedział, że umarła).

Książę jest delikatny i nieśmiały, i to on daje Kosi swój but. Na pamiątkę spotkania. A jego ojciec król to nieco tylko bardziej energiczna, ale równie bezradna wobec cierpienia dziecka wersja ojca Kosi (gra go też Zbigniew W. Kaleta). Czy Kosia i książę będą żyli długo i szczęśliwie? Może, ale niekoniecznie razem. W spektaklu nie chodzi o happy end tego typu. Raczej o wypracowanie umiejętności pogodzenia się ze stratą.

Zabawny i dowcipny

Anna Smolar pokazuje ten problem delikatnie i umiejętnie; nie prawi morałów, nie obiecuje też łatwych rozwiązań. Umiejętnie balansuje na granicy realizmu i baśniowości, powagi i zabawy. Bo spektakl jest też - mimo poważnego tematu - zabawny i dowcipny, w sposób często czarny i absurdalny.

A aktorzy Starego Teatru, niewprawieni w graniu dla dzieci (to pierwszy spektakl dla dzieci na tej scenie), są znakomici - płynnie przechodzą od groteskowego przerysowania do realizmu, od wcielania się w postać do dystansu wobec niej. Nie kokietują widzów, nie dostosowują się do nich, współtworzą zmienny i nieoczywisty świat, w który wchodzi się z przyjemnością.

Stary Teatr. Joel Pommerat, "Kopciuszek", przekład - Maryna Ochab, reżyseria - Anna Smolar, scenografia - Anna Met, muzyka - Natalia Fiedorczuk, ruch sceniczny - Paweł Sakowicz, reżyseria światła - Rafał Paradowski, efekty iluzjonistyczne - Filip Piestrzeniewicz. Premiera 24 marca 2017 r.

JAK DZIECI OCENIŁY "KOPCIUSZKA"?

Jagoda Olszewska, lat 8: Bardzo mi się podobał ten spektakl i nic nie chcę w nim zmieniać, chociaż było strasznie głośno. Najbardziej to podobała mi się wróżka, która pokazywała niesamowite sztuczki, np. kiedy otworzyła książkę, to zapalił się ogień, a gdy zamknęła książkę, to on zgasł, albo kiedy z małej portmonetki wyjęła długą różdżkę. Albo jak cała sala zaczęła się śmiać, bo Kosia wyskoczyła z pudła w stroju żółwia nindża.

Według mnie ten spektakl polegał na tym, że w życiu, żeby być szczęśliwym, nie trzeba wyjść za księcia, tylko mieć kochającą rodzinę.

Emilka Chwastowicz, lat 8: - Bardzo mi się spodobał ten spektakl, był niesamowity. Najbardziej mi się spodobało, jak ten gościu czarował, to było niesamowite. Nie podobało mi się, że Kosi matka umarła. Jedna dziewczyna grała na perkusji i to też bardzo mi się podobało. Aktorzy byli bardzo pozytywni i śmieszni. Ale było czasem głośno, aż zatykałam uszy.

Hanka, lat 12: - Powiem koleżankom, żeby wybrały się na ten spektakl. Nie lubię teatru dla dzieci, bo traktuje nas jak przygłupów. A w "Kopciuszku" ktoś wreszcie mówił do mnie jak do rozumniej dziewczynki. Nawet padło parę brzydkich wyrazów i nikt nie robił z tego afery. Na sali było trochę małych dzieci, pewnie siedmiolatków. Wydaje mi się, że to nie była sztuka dla nich, ale dla nastolatków.

Główna bohaterka straciła mamę. I jest bardzo smutna z tego powodu, wciąż mamę wspomina i nie wie, jak poradzić sobie ze smutkiem (aż miałam gęsią skórkę, gdy mama Kopciuszka umierała). Ma bardzo ciapowatego ojca. Musi się sama sobą zajmować. Macocha i siostry ją wykorzystują, ale ona się z tego cieszy, bo to dla niej kara za to, że nie myśli o mamie.

To nie jest zwykły "Kopciuszek", bo Kosia - tak ma na imię główna bohaterka - nie gubi pantofelka i wcale nie wychodzi za księcia. Ale bajka kończy się dobrze.

Not. Mol, Mska

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji