Wrocław. Morawski kasuje "Wycinkę"
Cezary Morawski, dyrektor Teatru Polskiego, odwołał dwa zagraniczne wyjazdy "Wycinki" w reżyserii Krystiana Lupy. Spektaklu nie zobaczy publiczność w Budapeszcie, Quebecu i Montrealu.
Na kwietniowy festiwal do Budapesztu "Wycinka" została zaproszona jeszcze w listopadzie ubiegłego roku, po rym jak miała za sobą triumfalne pokazy na całym świecie, m.in. przez dwa tygodnie była grana w paryskim teatrze Odeon. Pojawiła się też propozycja kanadyjskiego tournée, które miało się rozpocząć na przełomie maja i czerwca. Kiedy jednak Cezary Morawski w grudniu ubiegłego roku zwolnił czwórkę aktorów, w tym grających w spektaklu Martę Ziębę, Annę Ilczuk i Michała Opalińskiego, wyjazdy "Wycinki" stanęły pod znakiem zapytania.
Wprawdzie w styczniu br. Morawski zaakceptował zaproszenia od organizatorów festiwali, ale potem zażądał od Lupy zmian w obsadzie. Reżyser odmówił, tłumacząc, że w jego spektaklach role są przygotowywane w autorski sposób i nie podlegają zmianie. Dyrektor teatru uznał, że występy zwolnionych aktorów w wyjazdowych spektaklach byłyby niezgodne z prawem.
W liście do organizatorów festiwali napisał, że wyjazdy są niemożliwe, ponieważ Krystian Lupa odmówił współpracy z nim, a 1 kwietnia większość obsady przedstawienia nie będzie już pracowała w Polskim. Odmowa Morawskiego stawia organizatorów festiwali w trudnym położeniu, bo już ogłosili pokazy "Wycinki", rozpoczęła się też sprzedaż biletów.
Na list Morawskiego zareagował Krystian Lupa. Propozycję zastępstw za zwolnionych aktorów nazywa "cyniczną zagrywką", dodając, że w całym świecie teatralnym praktykuje się udział w wyjazdach aktorów niebędących aktualnie członkami zespołu. Reżyser podsumował: "To ponury obraz bezrozumnej i podłej dewastacji, jeden z wielu w dzisiejszym pejzażu polskiej kultury".
Michał Opaliński mówi wprost o decyzji dyrektora TP: - To działanie obliczone na to, żeby spektakl zszedł z afisza. Cezary do bólu konsekwentny w kasowaniu repertuaru. Po wypracowywanych przez lata kontaktach międzynarodowych Polskiego za chwilę też nie będzie śladu.
