Artykuły

Lublin. Czas rozpocząć plebiscyt "Strzały 2016"

Rozpoczął się plebiscyt "Strzały 2016". Propozycje wydarzeń można zgłaszać do 29 marca.

Nie byłoby koncertu Seala, gdyby powstający przez 40 lat Teatr w Budowie nie zamienił się wreszcie w kwietniu w tętniące życiem Centrum Spotkania Kultur. Ale wielkich emocji dostarczyły nam nie tylko światowe gwiazdy i długo wyczekiwane otwarcia, ale także m.in. świetnie przygotowane festiwale czy imponujące wystawy. Które z wydarzeń zasłużyły na nasze "Strzały"? Zaczynamy nasz plebiscyt.

41 lat trzeba było czekać, by powstający od połowy lat 70. Teatr w Budowie w Lublinie zmienił się w imponujące swoimi rozmiarami Centrum Spotkania Kultur. W 2016 r. największa w regionie instytucja kultury zaczęła tętnić życiem, a gala jej otwarcia trwała aż pół roku.

Tańczył, śpiewał, pozował

Budowa CSK pochłonęła ponad 171 mln zł, z czego prawie 130 mln to pieniądze pochodzące z dofinansowania unijnego. Wewnątrz budynku stworzono modernistyczne, surowe przestrzenie, w których dominują beton i cegła. Sercem instytucji jest wielofunkcyjna scena widowiskowa o powierzchni 500 m kw. Dzięki windzie na wyższe poziomy można podnieść naczepę tira ze scenografią. Na widowni zasiada tysiąc osób. Dwie inne sale - kameralna i baletowa - mieszczą łącznie 300 widzów. W podziemiach budynku znalazło się miejsce na przestrzenie galeryjne i kino kameralne. Dodatkową atrakcją jest dach budynku, dostępny dla zwiedzających.

Cykl otwarcia Centrum Spotkania Kultur rozpoczął 29 kwietnia występ Aleksandry Kurzak i Roberta Alagni. Koleje dni przyniosły m.in. koncerty Playing for Change, Amadou & Mariam i Gentlemana czy przedstawienia baletowe AccademiaTeatro alla Scala i Nederlands Dans Theatre 2.

Wielkim wydarzeniem był koncert Seala, który w Lublinie zaśpiewał część materiału z wydanego w 2015 r. albumu "7". Otwierając koncert, wokalista zszedł na widownię i razem z nią zaśpiewał utwór "Killer". Później jeszcze wielokrotnie zamieniał scenę na salę CSK, gdzie razem z publicznością tańczył, śpiewał i pozował do zdjęć. Podczas blisko dwugodzinnego show nie zabrakło takich hitów jak "Kiss From A Rose", "Love's Divine" czy "Crazy".

Przebojowe występy

Światowo zrobiło się też wiosną na Arenie Lublin. Ponad 10 tys. osób spędziło czerwcowy wieczór w towarzystwie Dolores O'Riordan oraz jej kolegów z The Cranberries. I był to doskonały wybór, ponieważ półtoragodzinny występ Irlandczyków równie dobrze można by określić "koncertem największych przebojów". Kulminacyjnym elementem występu było oczywiście wykonanie przeboju "Zombie", który wokalistka zaśpiewała z całym stadionem. Koncert The Cranberries to zresztą jedno z tych wydarzeń, dzięki którym Lublin zapełnił się turystami.

Zgodnie z przewidywaniami sobota okazała się najciekawszym dniem tegorocznej edycji festiwalu 'Wschód Kultury - Inne Brzmienia'. Wielka w tym zasługa gwiazd imprezy, o których lubelska publiczność zapewne szybko nie zapomni. O największe przeboje zadbał zespół Easy Star All Stars - specjaliści od reggaowych 'przeróbek' kultowych albumów. Na błoniach Zamku Lubelskiego artyści zagrali m.in. utwory Michaela Jacksona, Radiohead i Pink Floyd. Koncert Tortoise musiał z kolei zadowolić wszystkich, którzy oczekiwali błyskotliwej podróży przez fragmenty dyskografii chicagowskiego zespołu. Oprócz materiału z najnowszego albumu 'The Catastrophist', muzycy na sam koniec sięgnęli m.in. po kompozycję 'Crest' pochodzącą z płyty 'It's All Around You'. Występ na Innych Brzmieniach potwierdził jak znakomitymi instrumentalistami są członkowie jednej z legend post-rocka. Muzycy wymieniali się instrumentami praktycznie w każdej piosence, udowadniając, że chyba nie ma rzeczy, której nie potrafiliby zagrać. Najbarwniejsze widowisko na festiwalu stworzyli na finał Japończycy z Shibusashirazu Orchestra. Przez blisko dwie godziny na scenie działy się rzeczy niezwykłe, a latający nad głowami publiczności smok już stał się hitem portali społecznościowych. Ostatniego dnia imprezy wystąpią m.in. Łona i Webber, Carnival Youth i The Hypnotunez.

Zgodnie z przewidywaniami sobota okazała się najciekawszym dniem tegorocznej edycji festiwalu 'Wschód Kultury - Inne Brzmienia'. Wielka w tym zasługa gwiazd imprezy, o których lubelska publiczność zapewne szybko nie zapomni. O największe przeboje zadbał zespół Easy Star All Stars - specjaliści od reggaowych 'przeróbek' kultowych albumów. Na błoniach Zamku Lubelskiego artyści zagrali m.in. utwory Michaela Jacksona, Radiohead i Pink Floyd. Koncert Tortoise musiał z kolei zadowolić wszystkich, którzy oczekiwali błyskotliwej podróży przez fragmenty dyskografii chicagowskiego zespołu. Oprócz materiału z najnowszego albumu 'The Catastrophist', muzycy na sam koniec sięgnęli m.in. po kompozycję 'Crest' pochodzącą z płyty 'It's All Around You'. Występ na Innych Brzmieniach potwierdził jak znakomitymi instrumentalistami są członkowie jednej z legend post-rocka. Muzycy wymieniali się instrumentami praktycznie w każdej piosence, udowadniając, że chyba nie ma rzeczy, której nie potrafiliby zagrać. Najbarwniejsze widowisko na festiwalu stworzyli na finał Japończycy z Shibusashirazu Orchestra. Przez blisko dwie godziny na scenie działy się rzeczy niezwykłe, a latający nad głowami publiczności smok już stał się hitem portali społecznościowych. Ostatniego dnia imprezy wystąpią m.in. Łona i Webber, Carnival Youth i The Hypnotunez.

Nie inaczej jest od lat przy okazji festiwalu Inne Brzmienia. W ubiegłym roku największe emocje wzbudzał Tortoise, ale nie mniej kusząca była obecność na Innych Brzmieniach takich artystów jak UK Subs, Shibusashirazu Orchestra czy Easy Star All Stars.

Na obraz miasta żyjącego kulturą bez wątpienia wpływ miał koncert Manu Katche, jednej z gwiazd Lublin Jazz Festivalu. To perkusista przez długie lata grający u Petera Gabriela, m.in. na legendarnej płycie "So". Oprócz tego muzyk grał z takimi postaciami jak Sting, Joni Mitchell, Jeff Beck, Joe Satriani, Tori Amos czy Tracy Chapman.

Lublinianie mieli też okazję obcowania z muzyką najsłynniejszego bigbandowego składu na świecie. Mowa o Glenn Miller Orchestra - autentycznych mistrzach swingowej tradycji. Początki orkiestry sięgają lat 30. ubiegłego stulecia, a jej założycielem był amerykański puzonista, kompozytor i aranżer Glenn Miller. Mimo jego tajemniczej śmierci w 1944 r. orkiestra wciąż koncertuje, dając nawet 300 występów rocznie.

Nie zapomnieliśmy o duecie Coco Rosie, jednej z gwiazd 8. edycji Festiwalu Tradycji i Awangardy Muzycznej "Kody". Siostry Sierra i Bianca Casady przyleciały do Polski w związku z promocją płyty "Heartache City". Zaliczana do czołówki światowej alternatywy grupa nazywana jest objawieniem sceny artfolkowej piosenki ostatniej dekady. Fascynacji muzyką sióstr Casady nie kryją m.in. amerykański wokalista Devendra Banhart czy Jim Jarmusch, jeden z najpopularniejszych reżyserów kina niezależnego.

Zachwyt wzbudziła ponadto Dianne Reeves, czterokrotna laureatka Grammy. Jej nazwisko wymienia się jednym tchem obok takich wokalistek jak Dianna Krall i Casandra Willson. Krytycy słyszą w niej naturalną następczynię takich legendarnych artystek jak Ella Fitzgerald i Diannah Washington, doceniając jej muzykalność i wyjątkowe poczucie rytmu. Koncert odbył się w Teatrze Starym.

Lublin lat 20. XX w.

Od lat idealnie wychodzą nam letnie festiwale. Oprócz wspomnianych już wcześniej Innych Brzmień duże wrażenie zrobiła na mieszkańcach ubiegłoroczna Noc Kultury. Jubileuszowa edycja sprawiła, że Lublin na kilka godzin znów stał się miastem magicznym. Po czerwcowym weekendzie długo nie zapomnimy o tym, co wydarzyło się na ul. Kowalskiej. Za jej wygląd odpowiadały artystki z Niezależnej Grupy Projektowej "Piękno Panie" - te same, które rok temu razem z Jarosławem Koziarą przygotowały świecące lampiony z sukien. Tym razem zostaliśmy przeniesieni do lat 20. XX w. Na odwiedzających ul. Kowalską czekały nie tylko zabytkowe samochody czy pozamieniane szyldy na kamienicach, ale także koncerty z muzyką z dawnych lat, odpowiednio zaaranżowane witryny sklepowe, archiwalne fotografie i "wiekowi" statyści.

Zdecydowanym numerem jeden Carnavalu Sztukmistrzów było multimedialno-akrobatyczne "Wanted" włoskiego duetu eVenti Verticali. Na ścianie kamienicy przy ul. Olejnej dzięki efektownym wizualizacjom widzowie zobaczyli planszę podobną do tych z gier wideo z lat 90. W rolę postaci z gier wcielili się aktorzy zawieszeni na linach. Spektakularne akrobacje na tle efektownych wizualizacji w połączeniu z filmową wartką fabułą złożyły się na show, o którym mówiło się bardzo długo.

Dwa Brzegi nadal z zaufaniem

Największą niewiadomą w 2016 r. okazał się Festiwal Filmu i Sztuki "Dwa Brzegi" w Kazimierzu Dolnym. Jeszcze dwa miesiące przed rozpoczęciem imprezy wydawało się, że to już koniec filmowych spotkań w Kazimierzu Dolnym. Wycofanie się głównych sponsorów zrujnowało budżet Dwóch Brzegów, ale samego festiwalu na szczęście nie zabiło. Problemy finansowe sprawiły jednak, że prace nad pełnym programem 10. edycji rozpoczęły się z dużym opóźnieniem.

Do Kazimierza Dolnego przyjechało w tym roku mniej gwiazd niż w poprzednich edycjach. Pierwszy raz organizatorzy musieli zrezygnować też z wielkiego koncertu otwarcia, nie odbył się także przegląd filmów krótkometrażowych. Nie zmieniło się jedno - zaufanie do tej imprezy widzów, którzy każdego dnia zapełniali dwa kinowe namioty i tłumnie uczestniczyli w spotkaniach z ludźmi kina. W sumie na program jubileuszowej edycji złożyło się ponad 80 projekcji filmowych, w tym zdobywca Złotej Palmy w Cannes "Ja, Daniel Blake" Kena Loacha.

2016 to kolejny rok, w którym Lublin pojawił się na wielkim ekranie. W październiku do kin wszedł realizowany m.in. w naszym mieście "Wołyń" Wojtka Smarzowskiego. Film skupia się na wydarzeniach z 1943 r., określanych mianem "rzezi wołyńskiej". Akcja rozgrywa się w wiosce zamieszkanej przez Ukraińców, Polaków i Żydów. Scenariusz powstał na podstawie zbioru opowiadań "Nienawiść" Stanisława Srokowskiego. Większość zdjęć do filmu nagrywano w Muzeum Wsi Lubelskiej.

Nasze miasto upatrzył też sobie Juliusz Machulski. - Miałem w głowie film, w którym ważna jest historia. Idealnie sprawdzi się w tym Lublin, bo to historyczne i malownicze miasto - mówił w maju reżyser. Machulski zaznaczył też, że tak jak jeden z poprzednich jego filmów, "Vinci", pokazywał piękny Kraków, tak "Volta" ma odzwierciedlać blask Lublina. - To niezwykle fotogeniczne miasto. Na szczególną uwagę zasługuje Stare Miasto, które jest zwarte, ciekawe i zróżnicowane. Znam te zaułki, bo spędziłem tu sporo czasu. Spróbuję wydobyć z Lublina wszystko to, co jest w nim oryginalne i magiczne.

O spotkaniu dobra ze złem

Ponownie możemy powiedzieć, że miniony rok to dobry okres dla lubelskiego teatru. Wspomnijmy chociażby o spektaklu "Punkt zero: Łaskawe" Janusza Opryńskiego. Reżyser został wyróżniony Laurem Konrada podczas Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje" 2016. W konkursie brały udział spektakle największych polskich reżyserów, m.in. Jana Klaty, Iwana Wyrypajewa i Piotra Ratajczaka.

Scenariusz "Punktu zero: Łaskawe" powstał na podstawie fragmentów powieści Jonathana Littella "Łaskawe", wydanej w 2006 r. Spektakl lubelskiego teatru Provisorium przedstawia historię Maxa Aue, niemieckiego oficera, członka elitarnej grupy nazwanej "mistrzami śmierci". Z jednej strony ukazuje kulisy Zagłady, a z drugiej jest uniwersalną przypowieścią o spotkaniu człowieka ze złem.

Teatr Stary przygotował kolejną własną produkcję. Po wariacjach na temat wierszy Józefa Czechowicza i opowieści o Niccolu Machiavellim przyszedł czas na utwory Leonarda Cohena i spektakl "Boogie Street". Zdecydowano się stworzyć kompilację piosenek (pochodzących z tych nowszych albumów Cohena) i wierszy z "Księgi tęsknoty", będącej podsumowaniem bogatego i burzliwego życia artysty. Jeśli była na scenie cohenowska ironia i specyficzne poczucie humoru, to dzięki słowu mówionemu w wykonaniu Wojciecha Leonowicza. Do tego były utwory muzyczne w doskonałych interpretacjach Renaty Przemyk.

"Lublove" Joanny Lewickiej to z kolei spektakl, którego głównym tematem jest miłość. Dramaturgię przedstawienia tworzą historie najbardziej znanych "miłosnych" par, m.in. Adama i Ewy, Romea i Julii, Tristana i Izoldy, Rhetta Butlera i Scarlett O'Hary.

Na czytania złożyły się teksty - wywiady zebrane przez Lewicką na temat miłości w wieku dojrzałym.

Długie kolejki do wystaw

Niecodziennie zdarza się, by w kolejce na wystawę fotografii trzeba było stać ponad godzinę. Tak jednak stało się w lutym przy okazji ekspozycji zdjęć Zdzisława Beksińskiego. Ekspozycja przyjechała na Zamek Lubelski z Muzeum Historycznego w Sanoku. To właśnie jemu jeden z najbardziej znanych polskich malarzy przekazał w testamencie swój dorobek i majątek. W zbiorze znalazły się także fotografie wykonane w latach 1950-1959.

Podobnym zainteresowaniem cieszyła się wystawa zdjęć Sebastiao Salgado w Centrum Spotkania Kultur. - Salgado ciągle pokazuje nam, co jest w życiu ważne. Mimo tych pięknych obrazów, które znalazły się na wystawie, ich autor nie pozostawia nas w dobrym samopoczuciu, lecz nakłania do walki o naszą codzienność i życie - mówiła Barbara Wybacz z CSK podczas otwarcia wystawy "Genesis". Znalazły się na niej 244 fotografie na nowo odkrywające góry, pustynie i oceany, zwierzęta i ludy, którym udało się uciec przed wpływem współczesności. Zdjęcia powstały w trakcie ponad 30 podróży do odległych zakątków globu w latach 2004-2011.

Ważnym wydarzeniem była wystawa "DE - MO - KRA - CJA", która w całej swojej różnorodności poruszała zagadnienia takie jak wolność, równość, tolerancja czy sprawiedliwość społeczna. Ekspozycji towarzyszyła dwudniowa debata, w której wzięli udział artyści, teoretycy i krytycy sztuki, filozofowie, a także dyrektorzy i pracownicy instytucji kultury.

Picture book o uchodźcach

Rok 2016 to wreszcie wyjątkowe lubelskie wydawnictwa. "Puste miejsce przy stole" było pierwszym w Polsce picture bookiem o uchodźcach, który powstał w Pracowni Książki Nieobojętnej. W tym niecodziennym projekcie wzięło udział sześciu młodych artystów z całej Polski - studenci szkół artystycznych, ilustratorzy i graficy. Część z nich może się już pochwalić bogatym dorobkiem, część dopiero zaczyna przygodę ze sztuką i literaturą.

Warto też wspomnieć, że przygotowany przez wydawnictwo Episteme tomik "Edessy [Poemat sowizdrzalski]" Edy Ostrowskiej zdobył w ubiegłym roku główną nagrodę w konkursie na Najpiękniejszą Książkę 2015 r.

W maju nasz dziennikarz Paweł P. Reszka został laureatem Nagrody im. Kapuścińskiego za książkę "Diabeł i tabliczka czekolady".

A może coś jeszcze?

Czekamy na Wasze propozycje

Na Wasze propozycje czekamy do 29 marca (do godz. 23.59). Zgłaszać je można e-mailem pod adresem redakcja@lublin.agora.pl, telefonicznie: 81 537 90 00 albo pocztą: 20-002 Lublin, ul. Krakowskie Przedmieście 21.

31 marca opublikujemy listę najważniejszych wydarzeń (10 imprez) i rozpoczniemy głosowanie czytelników. Zwycięzcę poznamy 19 kwietnia podczas uroczystej gali. Partnerem plebiscytu jest Miasto Lublin.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji