Artykuły

Poznań. Protestują przeciw kuratorowi Malty

Już tysiąc podpisów zebrali przeciwnicy Olivera Frljicia, autora spektaklu "Klątwa". Nie chcą, by był kuratorem festiwalu Malta. - Niedługo nic nie będzie można zrobić bez zgody prawicy - komentuje współpracownik artysty.

"Klątwa" wystawiana w Teatrze Powszechnym w Warszawie wywołała oburzenie w prawicowych mediach. Prokuratura sprawdza, czy nie doszło do obrazy uczuć religijnych i nawoływania do zabójstwa. Przeciwko spektaklowi protestują politycy PiS, a biskupi mówią o "znamionach bluźnierstwa".

Poszło m.in. o scenę seksu oralnego, którą jedna z aktorek odgrywa na figurze Jana Pawła II. Pomnik papieża zawisa potem na stryczku z tabliczką: "obrońca pedofilów". Protesty wzbudza też scena zbiórki pieniędzy na zabójstwo Jarosława Kaczyńskiego.

Autor spektaklu Oliver Frljić razem ze swoim współpracownikiem Goranem Injacem [obaj na zdjęciu] będzie kuratorem idiomu Malta Festival "Platforma Bałkany". Impreza odbędzie się w czerwcu w Poznaniu. Półtora tygodnia temu na placu Wolności protestowało przeciwko temu kilkanaście osób. Żądali odwołania Frljicia z funkcji kuratora. A jeśli organizatorzy Malty tego nie zrobią - cofnięcia im miejskiej dotacji. To aż 2,6 mln zł.

Chcą odebrać Malcie dotację

W najbliższą sobotę odbędzie się kolejna demonstracja w tym samym miejscu. "Zbieramy się po to, żeby autor nieakceptowalnego wydarzenia politycznego i antyartystycznego, jakim był spektakl Klątwa, nie decydował o kształcie najważniejszego poznańskiego festiwalu. Nie chcemy w Poznaniu pseudosztuki, uprawiania w ten sposób polityki przez miasto i obrażania czyichś uczuć religijnych" - piszą organizatorzy protestu.

Pod listem podpisali się Joanna Frankiewicz, radna z klubu byłego prezydenta Ryszarda Grobelnego, a także były prezes Telewizji Republika Piotr Barełkowski oraz Szymon Jabłoński z organizacji Wolni i Solidarni. Zbierają podpisy pod petycją do prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka.

Jest ich blisko tysiąc. Organizując pierwszy protest, spodziewałem się, że to będzie raczej pikieta. Ale my dopiero nagłaśniamy naszą akcję. Chcemy, by prezydent cofnął dotację festiwalowi. Miasto może to zrobić i wcale nie oznacza to, że festiwal się nie odbędzie - mówi nam Barełkowski.

- Granice zostały przekroczone. Nie chcę, by w Poznaniu obrażano. A twórcy "Klątwy" obrażają papieża w sposób dotąd niespotykany. Niech pan sobie wyobrazi, co by było, gdyby uderzono w podobny sposób w Żydów albo uchodźców - pyta Barełkowski. I dodaje, że choć sam nie był w Teatrze Powszechnym, to zna scenariusz spektaklu i widział zapis wideo.

- Była pani na "Klątwie" w Teatrze Powszechnym? - pytam radną Frankiewicz, która na placu Wolności nazwała spektakl "obsceniczną pseudosztuką".

- Nie byłam, ale widziałam obszerne fragmenty, są przecież dostępne w internecie. Uważam, że to wystarczy, by wyrobić sobie zdanie. Festiwal powinien zrezygnować z takiego kuratora. Tu nie ma mowy o sztuce - mówi Frankiewicz.

A dlaczego nie chce Frljicia w Poznaniu? - Poznań był zawsze miastem tolerancyjnym. Jest w nim miejsce na kulturę tradycyjną, ale też laicką. One mogą się uzupełniać. Ale nie możemy się wzajemnie obrażać. Zresztą od lat ja i mąż wspieraliśmy festiwal Malta, który zyskał uznanie w Polsce i na świecie. Dla niego taki kurator byłby wstydem. Zarzuca mi się chęć cenzurowania kultury. A ja pytam: czy gdyby w ten sposób potraktowano czyjąś matkę lub przyjaciela, to czy ten ktoś by protestował? Dla mnie Jan Paweł II był taką bliską osobą - przekonuje radna.

Twórców "Klątwy" broni jednak zespół festiwalu Malta. Wydał w tej sprawie oświadczenie. "Teatr jest miejscem tworzenia nowych rzeczywistości, pluralistycznego dialogu i szczerej konfrontacji ze światem" - czytamy.

A co organizatorzy festiwalu sądzą o proteście przeciwko Frljiciowi? - Nie będę tego komentował - ucina Michał Merczyński, dyrektor festiwalu.

Bardziej rozmowny jest Goran Injac, dramaturg "Klątwy" i współpracownik Olivera Frljicia, który przyjeżdża razem z nim do Poznania.

- Cała ta sytuacja mówi wiele o tym, jak wygląda polskie społeczeństwo i w jakim politycznym kierunku Polska zmierza. Wkrótce nic nie będzie można zrobić bez oficjalnej zgody polityków prawicy albo arcybiskupa, którzy przemocowymi działaniami - metodami średniowiecznej inkwizycji, jawnym linczem i mową nienawiści - próbują bezpośrednio ingerować w kulturę. Nie pozwala się artystom na żaden inny głos, co poważnie zagraża wolności słowa i sztuki - mówi "Wyborczej" Goran Injac.

Co na to urząd?

Prezydent Jaśkowiak wiele razy podkreślał, że "nie będzie ingerował w wolność przekazu artystycznego i stosował cenzury". Mówił o tym już w kampanii wyborczej. Podobne stanowisko zajął m.in. w sprawie koncertu zespołu Behemoth, a na ostatnim spotkaniu noworocznym mówił o "otwarciu miasta na kulturę i twórczy ferment".

Pytam urząd miasta o protest przeciwko kuratorowi. - Bez komentarza - odpowiada Tomasz Lisiecki, wicedyrektor gabinetu Jaśkowiaka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji