Artykuły

Łódź. Czy dyrektor Paweł Gabara zostanie odwołany?

Urząd marszałkowski zwrócił się do związków zawodowych, ZASP-u i Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego o opinię na temat planowanego odwołania dyrektora naczelnego Teatru Wielkiego Pawła Gabary.

- Nasza decyzja jest wynikiem między innymi braku prawidłowych relacji służbowych, w tym narastającego konfliktu z organizacjami związkowymi, a także niegospodarności w wydatkowaniu środków publicznych - wyjaśnia Joanna Blewąska, rzeczniczka prasowa marszałka.

Związki zawodowe swoją opinię już przesłały. - Chcemy odwołania dyrektora Gabary - mówi Agnieszka Makówka, solistka, przewodnicząca NSZZ Pracowników Kultury i Sztuki przy Teatrze Wielkim w Łodzi.

Dyrektor Gabara jest zdziwiony. - Urząd marszałkowski do tej pory o niczym mnie nie poinformował. O rozpoczęciu procedury odwołania dowiedziałem się z plotek, a tekst uzasadnienia poznałem z gabloty ogłoszeniowej związków zawodowych. To bardzo przykre działanie, które stawia mnie w kłopotliwej sytuacji.

Joanna Blewąska: - To nieprawda. Dyrektor o wszystkim wiedział, wielokrotnie przeprowadzaliśmy z nim rozmowy, również ostatniej szansy. Ale nic się nie zmieniało.

Gabara: - Rozmowy, owszem, się toczyły, ale nikt mi nie powiedział, że w grę wchodzi odwołanie i że to rozmowy ostatniej szansy.

2 tys. zł brutto pensji

Związkowcy skarżą się m.in. na podniesienie pensji pracowników administracji, a nie artystów. Irytuje ich, że do udziału w spektaklach zapraszani są artyści z zewnątrz, a nie daje się szansy na zarobienie zespołowi. - Wystarczy spojrzeć w repertuar, żeby zobaczyć, że spadła liczba przedstawień. Soliści miesiącami siedzą bezczynnie w domach, a chór nie wychodzi poza normę. A przecież ci, którzy nie grają, nie zarabiają. Podstawowej pensji mamy niewiele ponad 2 tys. zł brutto! - mówi Agnieszka Białek z NSZZ Pracowników Kultury i Sztuki przy Teatrze Wielkim w Łodzi.

Gabara zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia. - Gramy więcej niż w minionych okresach, pracownicy dostali podwyżki. Owszem, przekroczyliśmy dopuszczalną stratę budżetową w ubiegłym roku o 370 tys. zł, ale powodem jest przegrany proces z jednym z wykonawców modernizacji Teatru w latach 2007-10 na kwotę 663 tys. zł. Ten koszt musiał być w całości zaksięgowany w 2016 roku, mimo iż sporą część spłaty realizujemy dopiero w tym roku. Spodziewam się, że sprawę będę mógł wytłumaczyć, bo moje wyjaśnienia są racjonalne. Po ich wysłuchaniu pan marszałek, jak sądzę, zmieni zdanie.

Do pozostałych zarzutów Gabara nie chce się odnosić. - Nie zamierzam polemizować z urzędem marszałkowskim na łamach prasy - mówi. - Poprosiłem o spotkanie z marszałkiem, czekam na odpowiedź.

Napięta sytuacja w teatrze

Gabara ma podpisany kontrakt do 31 sierpnia 2019 roku. Gotowy jest już repertuar na kolejny sezon artystyczny. "Śmierć w Wenecji" Brittena mają realizować Krzysztof Pastor i Łukasz Borowicz. Do kolejnej planowanej premiery, "Wesela Figara", zaproszono Olgę Lipińską. W lutym 2018 roku miałaby się odbyć premiera "Pani jeziora" Rossiniego (operę wystawiono w Polsce raz, w 1826 roku we Lwowie), w kwietniu - "Wesołych kumoszek z Windsoru". Trwa konkurs na operę o Łodzi "Człowiek z Manufaktury". - Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować plany - dodaje Gabara. - Robię to, co zapowiadałem w swojej konkursowej aplikacji.

Sytuacja w teatrze jest napięta. Dyrektor i związkowcy komunikują się ze sobą, wywieszając pisma w swoich gablotach ogłoszeniowych.

Będzie też konkurs na dyrektora Teatru Jaracza. 31 sierpnia kończy się kadencja Wojciecha Nowickiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji