Artykuły

Tchórze

Afera wokół "Klątwy" w warszawskim Powszechnym zalicza kolejne etapy, i dobrze. Obejrzałem to, przeżyłem. Ale realnie jest mi przykro - pisze Przemysław Skrzydelski w tygodniku wSieci.

Czy ten popis obraża uczucia religijne? A co więcej ponad wykonywanie seksu oralnego na figurze Wojtyły w rytm jego kazania miałoby się zdarzyć, by stwierdzić, że prawo jest łamane?

Modlitwy w holu teatru mnie nie dziwią, to pokojowy protest bezbronnych. Jestem z nimi, jestem katolikiem, choć pewnie też jestem - w jakimś sensie niestety - uodporniony: działania scenicznego analfabety nie są w stanie mnie obrazić, bywam w teatrach cztery razy w tygodniu. Frljić budzi politowanie. Kolejny pan nikt, który zarabia. Kilka lat temu w spektaklu reżyserowanym w Chorwacji kazał aktorom zabijać kurczaki. Co na to lewica, którą cierpienie zwierząt smuci bardziej niż aborcja?

Są w tej sprawie aspekty ważniejsze od analizy, co ta "Klątwa" ma wspólnego z dramatem Wyspiańskiego, w gruncie rzeczy to poniżej poziomu krytyki teatralnej.

Decyzja o dopuszczeniu tytułu do premiery świadczy o słabości dyrekcji Powszechnego. Paweł Łysak i jego zastępca ds. programowych Paweł Sztarbowski dotąd nie odnieśli sukcesu. Na dużej scenie nawet w ocenie krytyków liberalnych przez dwa i pół roku nie wydarzyło się nic szczególnego, większość przedstawień jest na siłę utrzymywana w repertuarze. Teraz dyrektorzy zyskali wymarzony rozgłos i radiowozy przed ich "teatrem, który się wtrąca". Mają również ochroniarzy przed sceną. Tak postępują słabi.

Poza tym prowokacje Frljicia to bezpieczny, zaplanowany projekt. Stołecznym Biurem Kultury rządzi ekipa związana z PO; gdyby Łysak i Sztarbowski zdecydowali się na tę "Klątwę", stawiając na szali własne stołki, nazwałbym to odwagą - oto dla idei poświęcili siebie, wiedząc, że Biuro kierowane przez PiS ich odwoła. To byłoby coś. A tak? Wiedzieli, że to przejdzie. Taka to bezkompromisowość.

I całe to naśmiewanie się Frljicia z samego siebie, tak eksponowane na scenie, to kolejne tchórzostwo. Oto twórca nie podpisuje się do końca pod tym, co pokazał. Wygładza komunikat.

Jeszcze jedno, do aktorów: trzy i pół roku temu grupa znakomitych aktorów Narodowego Starego Teatru po prostu rzuciła role, gdy Frljić przekonywał ich, że Krasiński napisał "Nie-Boską komedię" jako antysemita. Do premiery nie doszło.

Gdybyście poświęcili samych siebie, można by wam gratulować przekroczenia. Tyle lat po Grotowskim nie potraficie nawet się do niego zbliżyć.

Wszyscy tylko kalkulujecie. Zawsze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji