Artykuły

Wilkoń i don Kichot

Twórczość Józefa Wilkonia towarzyszy już drugiemu pokoleniu. Obchodzący dwa tygodnie temu 87. urodziny artysta należy do tych wspaniałych polskich twórców, którzy - będąc absolwentami malarstwa - w latach 60. i 70. ubiegłego wieku wznieśli rangę ilustracji książkowej na wyżyny sztuki - pisze Lidia Molak w tygodniku Idziemy.

Nie był to jednak wdzięczny czas dla ilustratorów. Pracowali na materiałach kiepskiej jakości, po wydrukowaniu ich prace traciły kolor. Wilkoń wspomina, że kiedyś, eksperymentując, jak to on, z technikami, odkrył worki po cukrze jako papier, na którym malując osiągało się ciekawe efekty. Trudności warsztatowe nie przeszkadzały mu ani w tworzeniu własnego stylu, ani w zdobywaniu licznych prestiżowych nagród. "Tekst i ilustracja muszą się uzupełniać, żeby w książce rosło napięcie, jak w teatrze" - mówi Wilkoń.

Dobrze pamiętam z dzieciństwa "obrazki" wykonane ręką Wilkonia: już wówczas rozróżniałam je bezbłędnie ze względu na ich tajemniczą baśniowość i inspirującą dla wyobraźni umiejętność wyprowadzenia kilku prostymi pociągnięciami piórka czy pędzla istoty zwierzęcia z przypadkowej, wydawałoby się, plamy barwnej. Ćwierć wieku później, na konferencji poświęconej ilustracji dla dzieci, byłam świadkiem, jak mistrz, wymachując jakimś popularnym wydaniem, krzyczał w głębokim poruszeniu: "To ma być koń? Kto tak rysuje konia? Koń wygląda zupełnie inaczej!". Dziś Józef Wilkoń nadal pracuje. Oprócz ilustracji książkowej chętnie tworzy rzeźbę w drewnie. Ulubionym jego tematem pozostają zwierzęta. Jednym z dobrze znanych warszawiakom "skutków" tej fascynacji jest "karuzela na Bielanach" przy pokamedulskim kościele bł. Edwarda Detkensa.

A jeszcze tylko przez kilka dni można oglądać w warszawskiej Galerii Opera wystawę poświęconą innej wielkiej, trwającej już od dziesięcioleci fascynacji Wilkonia: jest nią postać don Kichota i wybitna powieść Cervantesa, która zapisała się głęboko w naszą kulturę, język i wyobraźnię zbiorową. Choć raczej rzadko jest już czytana, wszyscy wiemy, co znaczy "donkiszoteria" czy "walka z wiatrakami". Jednak prace Wilkonia pokazane na fantastycznej, przebogatej wystawie, świadczą, że zgłębił on on dzieło Cervantesa na wskroś, że odczytywał je latami, wciąż na nowo. Artysta pokazuje powieściowe postaci i epizody, a także różnorodną przestrzeń przemierzaną przez Rycerza Smętnego Oblicza. Są to nie tylko gotowe ilustracje, wykorzystane w bibliofilskim wydaniu "Don Kichota", opublikowanym przez Fundację Chain, ale także dziesiątki szkiców, druki wielkoformatowe, rzeźby i teatralne aranżacje przestrzeni przez światło, mrok i półprzejrzyste zasłony, zza których odsłaniają się kolejne etapy wędrówki za błędnym rycerzem i jego giermkiem.

Choć nie ma to bezpośredniego związku z wystawą prac Wilkonia, warto jednak przypomnieć, że ubiegły rok był obchodzony jako Rok Cervantesa, z okazji 400. rocznicy jego śmierci. Z kolei w roku 2014 najwybitniejsza powieść renesansowego pisarza hiszpańskiego, której pełny tytuł brzmi "Przemyślny szlachcic don Kichot z Manchy", została wydana w nowym tłumaczeniu. Wojciechowi Charchalisowi udało się nie tylko uprzystępnić lekturę, pozbawiając ją nadmiaru dętych archaizmów, ale także odświeżyć jej prawdziwy, satyryczny charakter. Pokazało to, jak smakowicie i zabawnie czyta się "Don Kichota". Charchałis przetłumaczył także - co może być kontrowersyjne - nazwiska mówiące bohaterów, dla pożądanego efektu zrywając z uświęconą tradycją. Tak więc mamy tu Sancha Brzuchacza zamiast Sancha Pansy, Cudenię vel Ziutę Wawrzyńcównę zamiast Dulcynei i Chabettona zamiast Rosynanta. Warto zajrzeć do tego jubileuszowego wydania, by na przykład skonstatować ze zdumieniem, że najbardziej znana (raczej: jedyna znana) scena walki z wiatrakami zajmuje zaledwie pół strony z niemal siedmiusetstronicowego, bogatego w wątki i kapitalne zwroty akcji dzieła!

To samo pomaga odkryć wystawa prac Józefa Wilkonia. Tylko do 5 marca! Wstęp wolny.

***

Józef Wilkoń. "Don Kichot"

Galeria Opera w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Wystawa czynna od czwartku do soboty w godz. 10-17. Dla widzów także godzinę przed spektaklem oraz w czasie przerw. Wejście przez hol kas przedsprzedaży (pod kolumnadą za pomnikiem Bogusławskiego), pierwsze piętro.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji