Owacja na stojąco po spektaklu o Ryszardzie Riedlu
"Skazany na bluesa" Przemysława Angermana i Jana Kidawy-Błońskiego w reż. Arkadiusza Jakubika w Teatrze Śląskim w Katowicach. Po pokazach w Poznaniu pisze Marek Zaradniak w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Owację na stojąco zgotowała poznańska publiczność w Arenie wykonawcom spektaklu "Skazany na bluesa".
W piątek zobaczyliśmy w Poznaniu opowiadający o legendarnym wokaliście grupy Dżem Ryszardzie Riedlu spektakl Teatru Śląskiego "Skazany na bluesa". Jego autorami są Przemysław Angerman i Jan Kidawa Błoński, a reżyserował Arkadiusz Jakubik. Arena była wypełniona do ostatniego miejsca. Spektakl ukazuje Ryszarda Riedla od jego wczesnej młodości gdy spotkał się z członkami Dżemu i został zaakceptowany wykonując przebój Czesława Niemena "Baw się w ciuciubabkę".
Poznaliśmy trudne relacje Riedla z ojcem,który potrafił wezwać milicję aby syn poszedł do wojska, uczucia jakimi darzył swoją dziewczynę, a potem żonę Golę oraz syna Sebastiana. Sporo miejsca w spektaklu zajmuje ukazanie uzależnienia Riedla od narkotyków i związaną z tym sytuację. Niektórzy menedżerowie stawiali sprawę jasno - jeśli Riedel nie wystąpi trzeba będzie zwrócić ludziom pieniądze za bilety. Świetną kreację stworzył wcielający się w postać Riedla wokalista Maciej Lipina, ale podobać się mogła grająca postać dziewczyny, a potem żony Riedla Goli Ewa Kutynia. Mocnym atutem spektaklu jest używana w nim śląska gwara. Zapamętaliśmy tutaj szczególnie grającego postać ojca Ryszada Riedla Wiesława Sławika. Przede wszystkim jednak podobały się brawurowo wykonywane piosenki. Od "W życiu piękne są tylko chwilę poprzez "Czerwony jak cegła", która początkowo miała nosić tytuł "Czerwony jak wino" "Pawia" po "Whisky moja żono" "Mamo piszę do Ciebie wiersz". Niemal po każdej piosence rozlegały się oklaski. Były bisy i owacja na stojąco. Jak się dowiedzieliśmy spektakl ma zostać w Poznaniu powtórzony.
