Artykuły

Między przyszłością a przeszłością

TEATROTEKA FEST. Festiwal podzieliliśmy na bloki tematyczne. Od pierwszego festiwalowego dnia przybliżamy je Państwu piórem młodych adeptów Nowej Siły Krytycznej. A przy okazji tłumaczymy, dlaczego do najbliższej niedzieli (12 lutego) warto być z nami na projekcjach w Teatrze Collegium Nobilium Akademii Teatralnej. Przypominamy: wstęp wolny. O czwartym dniu festiwalowych prezentacji pisze Jan Karow.

Przedostatni dzień Teatroteki nie będzie trwał ani specjalnie dłużej, ani też krócej niż pozostałe. Niemniej to właśnie czas będzie w jego centrum. Co zapamiętujemy? Jak historia wpływa na teraźniejszość? Czy można przewidzieć przyszłość? To kilka spośród pytań, które mogą domagać się odpowiedzi po spektaklach zebranych w bloku zatytułowanym "Historia z przyszłością". Trudno powiedzieć, na ile to przypadkowa zbieżność, a na ile efekt podejmowania podobnej tematyki, ale rzeczą, która łączy wszystkie spektakle jest rozbicie akcji na kilka planów: czasowych, przestrzennych, subiektywnych (ucieczka w sferę wyobraźni lub wspomnień).

Bagaż wspomnień

W "Walizce" Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk obserwujemy snującego opowieść Narratora (Krzysztof Globisz). Stara się zauroczyć nią tajemniczą Żaklin (Marta Król), zaś jej bohaterem czyni Fransua Żako (Adam Ferency). Szkatułkową budowę Wawrzyniec Kostrzewski przedstawił w prosty i skuteczny sposób: na niewielkiej makiecie, przy której siedzą Żaklin z Narratorem, widzimy figurki, które każdorazowo zapowiadają przejście z poziomu meta do środka historii. Punktem wyjścia dla opowieści jest wiara, że nie każda historia musi dotyczyć bezpośrednio Polski, że "zagraniczne to nie znaczy gorsze", dlatego Narrator postanawia przyjrzeć się wesołym i zarazem smutnym losom pewnego Francuza. Za namową żony trafia on do Muzeum Zagłady. Spotkanie z będącą po raz ostatni w pracy Przewodniczką (Halina Łabonarska) i jednym z eksponatów - tytułową walizką z Auschwitz - niespodziewanie zmusza go do zmierzenia się z przeszłością rodziny, do postawienia sobie pytania o tożsamość. W walizce może nie mieści się cały świat, ale właśnie w niej Fransua odnajdzie swoją historię.

Nietypowy krawiec

Rekwizyt jako impuls do wspomnień to także główny motyw dramatu Zyty Rudzkiej "Cukier Stanik". Świetny spektakl Agaty Puszcz to pełna humoru historia Dawida Cukra (Krzysztof Stroiński), szefa pracowni krawieckiej zajmującego się szyciem staników. Najlepszych w Europie, jak kilkakrotnie zaznacza. Spotykamy go w momencie schyłkowym - niemal nikt już nie składa zamówień; kobiety wybierają tańszą chińszczyznę. W rozmowie z uszczypliwą siostrą Mirą (Maria Maj) przywołuje dawne czasy, z uśmiechem wspomina najsłynniejsze klientki, ich biusty i sukcesy, których nie byłoby bez jego staników. Musi także sprostać ostatniemu zamówieniu Ślepej (Agnieszka Pawełkiewicz), dla której jest to pierwsza po wielu latach wizyta w zakładzie. Spotkanie uruchamia kolejną opowieść, tym razem o nieszczęśliwym wypadku i jego konsekwencjach. Pozornie błaha podróż przez damską bieliznę staje się równocześnie opowieścią o odchodzącym w zapomnienie etosie rzemieślnika, który traktuje zawód nieomal jak sztukę. Zabawne, podszyte nutą goryczy przedstawienie wydaje się pozycją, której czwartego dnia festiwalu nie wolno przegapić.

Ofiary wojny

Z niechcącą odejść w zapomnienie przeszłością mierzą się bohaterowie "Trash Story" Magdy Fertacz. Marta Miłoszewska zamknęła trójkę bohaterów w klaustrofobicznej przestrzeni mieszczańskiego, pokrytego zielono-złotą tapetą salonu. Oglądamy spotkanie Matki (Aleksandra Justa), Wdowy (Izabela Kuna) i Syna (Eryk Kulm). Nie są jednak sami. Ze zdjęcia przygląda im się Ursulka (Marta Subda), niemiecka dziewczynka, która kiedyś mieszkała w tym domu i zginęła w czasie wojny. Poprzez niewinne, retoryczne pytania podnosi temat bezsensowności wojny. Do domu dzwoni dawno niewidziany Ojciec (Piotr Fronczewski). Rodzinę odwiedza także duch starszego Brata (Piotr Ligienza), uczestnika misji stabilizacyjnej w Afganistanie. Ciasne przestrzenie pojawiających się kolejnych symbolicznych pokoi sprzyjają historii pełnej wzajemnych pretensji i coraz brutalniejszych oskarżeń oraz erotycznego napięcia, jakie budzi się między Wdową po starszym synu a młodszym synem. Wszystko to wspiera baśniowa, chwilami tajemnicza muzyka Bartosza Chajdeckiego.

Rada niepedagogiczna

Niewygodna przeszłość dopada także bohaterów "Żyda" Artura Pałygi, najmniej skomplikowanego od strony konstrukcyjnej spektaklu dnia. Dyrektor (Andrzej Grabowski) zwołuje specjalne spotkanie grona pedagogicznego. Szkoła jest w kłopotach finansowych, jednak wydaje się, że pojawiła się szansa na rozwiązanie problemów. Przyszedł list z Izraela, w którym były uczeń prosi o odszukanie dawnego wypracowania. Dyrektor sugeruje, żeby go zaprosić i godnie przywitać, bo jako że Żyd, to zapewne bogaty. W toku ustaleń na powierzchnię wypływają kolejne problemy z goszczeniem starozakonnego. Pałyga zawarł w postaciach uproszczone, lecz powszechne postawy wobec Żydów. Antysemityzm pojawia się w niby nic nieznaczącym przytaczaniu cudzych opinii (Michał Tokaj - Wuefista), umywaniu rąk i próbach przyjęcia postawy neutralnej (Dominika Kluźniak - Anglistka), ukrywaniu prawdy sprzed lat (Magdalena Kuta - Polonistka oraz Dyrektor), czy pozornej bezkonfliktowości prezentowanej przez Kościół katolicki (Andrzej Mastalerz - Ksiądz Krzysiek). Polska gościnność? Tak, ale nie dla każdego.

Randka z maszyną

Jedynym spektaklem, którego wektor wycelowany jest w odwrotnym kierunku - w przyszłość - są "Humani" w reżyserii Katarzyny Trzaski. Rozważania futurystyczne rzadko goszczą w teatrze i tekst Jarosława Murawskiego pokazuje jak trudno jest zaproponować w tym obszarze coś nowego. Kino, szczególnie amerykańskie, wielokrotnie eksploatowało różne aspekty potencjalnego związku człowieka z obdarzoną sztuczną inteligencją maszyną. Toteż mając w pamięci jeden z ostatnich filmów na ten temat - "Her" Spike'e Jonze'a - nie sposób znaleźć w "Humanach" coś zajmującego. Historia Em (pełna chłodnego dystansu Anna Ilczuk), która postanawia zamówić sobie "sztucznego" towarzysza życia Szi (budujący postać na jednym pomyśle - mających przypominać robota ruchach - Philippe Tłokiński), jest po prostu mało ciekawa i nie wnosi do fantastyki nic nowego. Nie trzeba było futurystycznej otoczki, żeby opowiedzieć o samotności współczesnych ludzi, bo takie zdaje się były intencje autora. Nie pomagają także kostiumy Emilii Skowrońskiej i scenografia Marty Skajnowskiej, które mimo że starają się stworzyć wrażenie wypełnionej szarymi wnętrzami i jaskrawymi ubraniami przyszłości, to nie są w stanie konkurować z rozmaitymi produkcjami filmowymi, które mamy w pamięci. Jedną z różnic między kinem a teatrem jest przyzwolenie na większą umowność, oparcie na konwencji. I mimo że mamy do czynienia z teatrem telewizji, czyli gatunkiem hybrydowym, to tej umowności - w przeciwieństwie do poprzednich propozycji - w "Humanach" zdecydowanie zabrakło.

***

"Poznaj nowe kadry teatru". Festiwal Teatroteka Fest, Teatr Collegium Nobilium, Warszawa, 8-12 lutego 2017

Dzień IV: "Historia z przyszłością"

"Cukier Stanik" Zyty Rudzkiej, reżyseria: Agata Puszcz

"Trash Story" Magdy Fertacz, reżyseria: Marta Miłoszewska

"Żyd" Artura Pałygi, reżyseria: Aneta Groszyńska

"Walizka" Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk, reżyseria: Wawrzyniec Kostrzewski

"Humani" Jarosława Murawskiego, reżyseria: Katarzyna Trzaska

***

Jan Karow - absolwent kulturoznawstwa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, studiuje na II roku Wiedzy o Teatrze warszawskiej Akademii Teatralnej, współpracował m.in. z "Teatrakcjami", "Teatraliami", off-teatr.pl, "nietak!tem".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji