Artykuły

Elbląg. O wolności ludzkiego ducha w Dramatycznym

Jedna z najsławniejszych amerykańskich powieści - "Lot nad kukułczym gniazdem" Kena Keseya - trafia na scenę. Premiera widowiska na jej podstawie jutro [25 marca] w Teatrze Dramatycznym w Elblągu.

Powieść Kena Keseya ukazała się drukiem w 1962 roku. Jej akcja osadzona jest przede wszystkim w szpitalu psychiatrycznym. Oczami Indianina Wodza Bromdena oglądamy działania sadystycznej siostry oddziałowej Mildred Ratched. Jednak jej pozycja zostaje stopniowo osłabiana przez McMurphy'ego - awanturnika, który trafił do szpitala, aby uniknąć więzienia za kolejne wykroczenie. Pisarz znał tematykę, jaką podjął w powieści doskonale, gdyż był przed napisaniem książki przez kilka lat pielęgniarzem w klinice dla nerwowo chorych. "Lot nad kukułczym gniazdem" jest przede wszystkim opowieścią o naturalnej potrzebie wolności i jednocześnie o strachu przed nią.

W postać Wodza Bromdena w Elblągu wcieli się Mariusz Michalski, awanturnika McMurphy'ego zagra Jacek Wojciechowski a siostrę Ratched - Teresa Suchodolska-Wojciechowska. Widowisko reżyseruje Ukrainiec Wiaczesław Żiła z Akademickiego Teatru Dramatycznego w Tarnopolu. W Teatrze Dramatycznym przygotował on już w zeszłym roku "Niedźwiedzia" i "Oświadczyny", dwie jednoaktówki Antoniego Czechowa. - Wystawienie w Elblągu "Lotu nad kukułczym gniazdem" to pomysł dyrektora tej placówki Mirosława Siedlera, który zaproponował mi reżyserowanie tego spektaklu - opowiada Żiła. - Zgodziłem się od razu, uwielbiam tę książkę. Traktuje ona o wolności ludzkiego ducha; czymś, co jest bliskie zarówno Ukraińcom, jak i Polakom.

Powieść Keseya swoją sławę zawdzięcza w dużym stopniu filmowej adaptacji w reżyserii Milosza Formana. Jednak w filmie - w porównaniu z książką - zmienione jest wiele wątków, zostaje znacznie rozbudowana rola McMurphy'ego (zagrał go tam Jack Nicholson) kosztem postaci Wodza Bromdena. Co ciekawe, elbląski spektakl nie powstaje na podstawie samej powieści Keseya, ale jej teatralnej adaptacji autorstwa Dale'a Wassermana, amerykańskiego scenarzysty filmowego i teatralnego. - Ja w swojej pracy absolutnie nie inspiruję się filmem Formana, staram się o nim zupełnie zapomnieć - deklaruje Wiaczesław Żiła. - Skupiam się na dramacie Wassermana i, oczywiście, powieści.

Na zdjęciu: plakat do spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji