Mimiczni, arystokratyczni
Wiek od sześciu do czternastu lat, arystokratyczna aparycja, obycie ze sceną - takich dzieci poszukuje Jerzy Stuhr do spektaklu, który wystawi w Teatrze Ludowym. W szekspirowskim dramacie mają też zagrać nastoletni mieszkańcy nowohuckich osiedli.
Premiera sztuki "Ryszard III" będzie ukoronowaniem obchodów 50-lecia powstania teatru. Casting odbędzie się 30 czerwca. Stuhr, który wyreżyseruje "Ryszarda III" i zagra tytułową rolę chce znaleźć czwórkę małych aktorów - dziewczynki i chłopców w wieku od sześciu do czternastu lat. Inne wymagania?
- Ryszard III mówi o jednym z dzieci: "chłopczyna bystry, wymowny, śmiały i pomysłowy". Takich dzieciaków poszukuję, inteligentnych, nie tylko scenicznie uroczych - tłumaczy Stuhr. - Nie bez znaczenia będzie też wygląd zewnętrzny, bo dzieci w tej sztuce to potomkowie arystokratów. Dobrze by było gdyby miały w twarzach coś arystokratycznego.
Dobrze również, jeżeli będą obyte ze sceną, z doświadczeniem z kółek teatralnych, recytatorskich.
- Oczywiście nie jest to warunek, może się przecież zdarzyć, że na casting przyjdzie dziecko bez doświadczenia, ale z wrodzonym talentem, który wymaga tylko oszlifowania - dodaje aktor.
Na takie oszlifowanie będzie ponad pół roku - premierę "Ryszarda III" w Teatrze Ludowym zaplanowano na 10 grudnia. Dzieci będą miały też próby przed kamerą, reżyser chce zobaczyć, jak operują mimiką, która - jak mówi - akurat w wypadku ról w tej sztuce jest ważna. Tekstu do nauczenia się nie będzie wiele, ważniejsza jest za to mimika.
W "Ryszardzie III" zagra też młodzież, która uczestniczy w projekcie "Terapia przez sztukę", realizowanym od kilku lat w teatrze (niedawno Ludowy wystawił sztukę "Piątka gorszej szansy", w której wystąpiła młodzież ze świetlicy środowiskowej U Siemachy). Oczywiście nie będą to pierwszo- czy drugoplanowe role, ale na przykład postacie żołnierzy. - Dla mnie ważne jest to, że ta młodzież, stereotypowo nazywana "blokersami", będzie miała okazję osłuchać się z klasyką - dodaje reżyser. - Być może niektórzy z nich nigdy nie będą mieli szansy zapoznać się z takimi emocjami. A te emocje, proszę mi wierzyć, mogą być wyjątkową terapią.
"Ryszard III" nie był do tej pory wystawiany na deskach Teatru Ludowego. Grano inne sztuki Szekspira - "Wesołe kumoszki z Windsoru", "Poskromienie złośnicy" i "Makbeta". Dlaczego akurat "Ryszard III" w reżyserii Jerzego Stuhra?
- Jurek zrobił dla naszego teatru kawał dobrej roboty, każdy spektakl, który razem przygotowaliśmy, był sukcesem. A "Ryszard III" to przecież sztuka na te czasy, może i na tę... nowohucką rzeczywistość - wyjaśnia Jerzy Fedorowicz, dyrektor Teatru Ludowego.
"Ryszard III" w Teatrze Ludowym
Będzie to - jak deklaruje reżyser Jerzy Stuhr- - "krótkie i szybkie widowisko", utrzymane w cuglach 11-zgłoskowca. Szekspir napisał dramat o człowieku ogarniętym szaleństwem władzy, który - bez skrupułów manipulując otaczającymi go ludźmi - wznosi się na królewskie wyżyny. Szczując na siebie nawzajem książęta, których posądził, że mogliby zagrodzić mu drogę do tronu, kompromitując i zabijając, zmierza bezwzględnie do celu. Powiedzieć o Ryszardzie III, że jest pozbawiony morale, to mało. On rozkoszuje się złem, jakie czyni, i w spektaklu Stuhra będzie opowiadał o tym publiczności. Konfesyjna forma widowiska ma niejako wciągnąć w jego proceder widzów, którzy będą słuchać cynicznych wynurzeń.