Artykuły

"Burmistrz" na jubileusz

"Burmistrz" Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk w reż. Ewy Ignaczak w Teatrze Gdynia Główna. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Ewa Ignaczak na swój jubileusz wybrała "Burmistrza" Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk, dramat osnuty wokół ujawnienia zbrodni w Jedwabnem.

Pozornie jest to tylko opowieść o burmistrzu przyjmującym amerykańską delegację, który poważa się wobec zagranicznych gości głośno wypowiedzieć długo skrywaną prawdę o genezie żydowskiego cmentarza, za co spotyka go kara. O tamtych wypartych z pamięci wydarzeniach świadczą tylko dwie rzeczy: pomnik ze złota i najszlachetniejszych kamieni oraz Niemiec pokutnik, kozioł ofiarny, syn mordercy. Cmentarz nie istnieje. Burmistrz ma w domu tylko jedną cmentarną literę z tablicy nagrobka. Sztuka zaczyna się, gdy nieoczekiwanie Burmistrzowi wypada z ręki gazeta, w której piszą, że prawda okrąży cały świat i dotrze do kogo trzeba ("Jaka prawda? Przecież my nic nie zrobiliśmy. Tu nie ma żadnego cmentarza. To Niemcy").

Ale kwestia żydowska, tak dobitnie obecna u Sikorskiej-Miszczuk w spektaklu wyreżyserowanym przez Ewę Ignaczak została poddana pewnej uniwersalizacji i bardzo dobrze. Reżyser skupiła się na pokazaniu mechanizmów wypierania prawdy, trudność w pogodzeniu się z wstydliwymi faktami z przeszłości i czyni to w sposób niezwykle teatralny. Każdy gest, każda sytuacja jest w "Burmistrzu" wykończona, wystylizowana, a jednocześnie mamy uczucie, że wszystko to co oglądamy dzieje się po raz pierwszy, że właśnie w tej chwili zostało wymyślone, że tylko nam zostało pokazane. Przedstawienie jest pulsujące, żywe, może nie wszystkie pomysły nas przekonują, ale brawa dla Ewy Ignaczak, która na jubileusz swojej pracy artystycznej wybrała sztukę niełatwą w realizacji, ale ważną.

Teatr Gdynia Główna to interesująca przestrzeń, trudna do zaaranżowania, jednak spektakl jest interesujący plastycznie, zagrany w dobrym tempie, a napięcie rośnie wraz z rozwojem akcji.

Aktorzy zbudowali ciekawe postacie, może za wyjątkiem tytułowego Burmistrza, w tej roli papierowy Błażej Tachasiuk.

Na uwagę, jako Niemiec Pokutnik, zasługuje Marek Sadowski, aktor Teatru Muzycznego w Gdyni, który jeszcze jako adept Studia Aktorskiego, zabłysnął rolą Nieśmiałowskiego w "Klubie kawalerów" Bałuckiego.

Zapamiętamy na pewno Idę Bocian, która jest swoistym narratorem przedstawienia. Podobnie jak u Marka Sadowskiego w jej grze od początku do końca nie dostrzega się nic z wysiłku, a znakomity warsztat aktorski pozostaje niezauważalny. Ida Bocian intryguje, ma w sobie jakiś skrzydlaty niepokój i delikatność. Ciekawą postać mieszkańca miasteczka - wroga konfrontacji z historią stworzył Radosław Smużny. "Burmistrz" to udany i ambitny jubileusz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji