Artykuły

Wrocław. Dziś kolejne spotkanie z Morawskim, czyżby ostatnie?

Dziś po raz ostatni urzędnicy wysłuchają obu stron konfliktu. W sprawie Teatru Polskiego we Wrocławiu zarząd województwa podejmie decyzję jutro. Wtedy okaże się, czy Cezary Morawski zachowa stanowisko dyrektora tej sceny.

Spotkanie z przedstawicielami działających w Polskim związków zawodowych - Inicjatywy Pracowniczej i "Solidarności" - zarząd województwa zaplanował na godzinę 14. Jego członkowie spotkają się też prawdopodobnie z dyrektorem Cezarym Morawskim. Decyzję jednak podejmą dopiero we wtorek, na zebraniu zarządu zwołanym po to, żeby rozstrzygnąć tę konkretną kwestię.

W ubiegłym tygodniu Dolnośląski Urząd Marszałkowski odwiedzili zarówno przedstawiciele Inicjatywy, domagający się dymisji Morawskiego, jak i - dzień później - dolnośląskiej "Solidarności": ci z kolei żądali pozostawienia go na stanowisku. Inicjatywę Pracowniczą nazwali "organizacją o korzeniach bolszewickich", postulowali koniec golizny na scenie, do członka zarządu Jerzego Michalaka, o którym mówi się jako o kandydacie na prezydenta Wrocławia, krzyczeli: "Prezydentem to ty możesz być w Pcimiu Dolnym". Zagrozili też, że w razie odwołania Morawskiego pod urzędem pojawi się 40-tysięczna manifestacja z pielęgniarkami i nauczycielami włącznie.

Na zagęszczającą się atmosferę wokół Polskiego Morawski odpowiedział z kolei czwartkową konferencją prasową, na której zaanonsował osiem premier, z których tylko dwie nie zostaną przeniesione z innych, przeważnie prywatnych scen. W dodatku zamieszanie wywołała zamieszczona na facebookowym profilu teatru i na stronie internetowej Polskiego informacja, że trwające już próby do monodramu w wykonaniu Dariusza Bereskiego "Bar pod Zdechłym Psem" reżyseruje Emilian Kamiński - kiedy prowadzony przez Kamińskiego stołeczny Teatr Kamienica wystosował stanowcze dementi, z którego wynika, że nie reżyseruje tego spektaklu i nie ma takiego zamiaru, informacje na ten temat zniknęły. Jednak plakaty, obwieszczające, że w Polskim można oglądać spektakl "Stand up Witkacy" (oryginalnie "Stand_up Witkacy") i że przedstawienie "Mayday" reżyseruje Ray Cooney (w rzeczywistości Wojciech Pokora), wciąż wiszą na miejskich słupach ogłoszeniowych.

Tymczasem Teatr Polski w Podziemiu zaprasza dziś o godz. 19 na kolejną - po Witkacowskiej "Tak zwanej ludzkości w obłędzie" w reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego - premierę w swoim repertuarze. Tym razem będzie to "Pluskwa" Włodzimierza Majakowskiego w reżyserii Michała Borczucha. Miejsce - Browar Mieszczański przy ul. Hubskiej, obsada - zespół Teatru Polskiego we Wrocławiu plus zaproszeni artyści, wstęp - wolny, choć mile widziane są datki, z których organizator chce opłacić ogrzewanie lodowato zimnej o tej porze roku sali.

- Oczywiście pojawiają się tu pewne oczywiste konotacje, polegające na zderzeniu grozy i absurdu sytuacji u Majakowskiego, z tą, z którą mamy do czynienia w Teatrze Polskim - mówi reżyser. - Ale przede wszystkim zależy mi, żeby opowiedzieć o tym, jak energia z gniewu, buntu, niezgody na rzeczywistość przekuwa się na konstruktywne działanie. Ten performance ma być takim artystycznym spotkaniem, zbiorową pracą, w toku której wspólna energia oporu zamieniona się w energię twórczą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji