Artykuły

Cztery wieki dyskusji

"Odprawa posłów greckich" Jana Kochanowskiego to dzie­ło, które - poza wspomnieniami szkolnymi - kojarzy się z powagą sceny teatralnej, ze spektaklem rzadkim, ale zaw­sze solennym, o niezmiennej liturgii. Zdawać by się mogło, że tak zmechanizowana forma przekazu, jaką niesie telewi­zja, pozbawi ten pomnik na­szej literatury narodowej jego spiżowego dostojeństwa.

Zbigniew Zapasiewicz do­wiódł, iż jest inaczej. Realizu­jąc dla Teatru Telewizji dzie­ło Kochanowskiego, zachował jego klasyczną formę ale w nowy sposób ukazał zawarte w nim żywe piękno i ponadcza­sową treść.

Myślę, że stało się tak dla­tego, że - jako reżyser - Za­pasiewicz dopuścił do głosu przede wszystkim samego Ko­chanowskiego. Dopomógł tylko aby przemówiła przede wszyst­kim cudowna polszczyzna dzie­ła oraz intencja poety. Wszak "Odprawa posłów greckich" to w założeniu poety wypowiedź żarliwego patrioty w wielkiej dyskusji obywatelskiej o sta­nie państwa polskiego, wypo­wiedź ubrana w formę antycz­nej tragedii.

Słuchaliśmy więc polszczyzny tak wspaniałej i czystej, że po­mimo archaicznego stylu brzmiała ona dla nas pięknie i żywo. Była bliska, bo niezmien­na, a służyła wyrażaniu treści moralnych i obywatelskich tych samych dziś, co przed czterys­tu laty. Dzięki znakomitemu aktorstwu spektakl był lekcją wspanialej deklamacji.

Można mówić po polsku pięk­nie i wyraziście ze sceny, z ekranu filmowego, z okienka telewizora, trzeba tylko szano­wać ojczysty język. Aktorzy, których Zbigniew Zapasiewicz zgromadził w tym spektaklu, udzielili nam tej lekcji w for­mie nieczęsto spotykanej. Na­leżałoby wymienić ich wszyst­kich, lecz to niemożliwe. A więc Zofia Kucówna, wspania­ła, przejmująca Kassandra i Joanna Jędryka, posągowa He­lena. A więc Stanisław Zaczyk jakże współczesny w roli Antenora i Piotr Fronczewski nie­zrównany w trudnej roli wys­łannika Heleny na radę kró­lewską. A także Mirosław Konarowski - Aleksander, Woj­ciech Siemion - Ulisses, Włady­sław Kowalski - Menelaus, Hen­ryk Borowski - Priam. Niechaj pozostali wybaczą, że ich nie wymienię.

Wszyscy byli znakomici. No i sam Zbigniew Zapasiewicz, który wziął na siebie ciężar chóru i dowiódł, że nie ma dla niego ciężaru aktorskiego zbyt wielkiego. To właśnie jemu, prowadzącemu tak znakomity zespół, zawdzięczamy ten niezapomniany wieczór. I tylko jeszcze słówko o kostiumach, pięknych w swej prostocie, które zaprojektowali Allan i Wiesława Starscy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji