Artykuły

Kwitnący ogród piosenki

XVII Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu podsumowuje Małgorzata Matuszewska w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.

Rewolucja przyszła do Wrocławia. Choć nieśmiało zapowiadano tylko odświeżenie formuły Przeglądu Piosenki Aktorskiej, bezczelne nowe przyszło i wzięło sceny szturmem.

Tegoroczny PPA zorganizował Wojciech Kościelniak, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol, przy współpracy młodej ekipy. Przed nami jeszcze tylko trzy wydarzenia: koncert Marii Peszek, prezentacja studentów szkół teatralnych i koncert galowy. Ale już wiadomo, że określenie "aktorska interpretacja piosenki" nabrało nowego wymiaru.

Nie tylko nuty

Przegląd wartko toczył się w trzech nurtach. Główny aż mienił się od barw. Najbardziej zaskoczyła Laurie Anderson, gwiazda amerykańskiego undergroundu. Nie zaśpiewała nic. Przez ponad półtorej godziny w multimedialnym widowisku "Koniec Księżyca" mówiła o presji, której poddawany jest współczesny człowiek, o własnych lękach. O pułapce cywilizacji, w której potęgę bezkrytycznie uwierzyliśmy. W monolog wplecione zostały dźwięki jej elektrycznych skrzypiec. Zauroczyła wielu, choć nie wszystkich przekonała.

Za to bezkonkurencyjnym hitem okazał się występ Francuza Arthura H. Perfekcyjny styl, świetne aranżage, poczucie humoru. Piosenka francuska ma się coraz lepiej. Ponurą zimę na moment ociepliła senegalska artystka Fania, przenosząc spragnioną słońca publiczność do małej afrykańskiej wioski. Nikomu nie przeszkadzało, że śpiewa w niezrozumiałych dialektach Czarnego Lądu.

Fascynuje nas zło

Niekończąca się kolejka młodych szturmowała Impart, by zobaczyć "Zło- The Tiger Lillies Project", czyli rodzimą interpretację czarnego nastroju słynnej brytyjskiej grupy. Mariusz Kiljan, Monika Wierzbicka, Wojciech Brzeziński, Konrad Imiela i Piotr Rogucki położyli cień na naszych dobrych humorach.

Strzałem w dziesiątkę okazało się zaproszenie "12 Ławek", hiphopowego musicalu z Gdyni. Hip-hop to także sztuka, kwitnąca nie tylko na ulicy, ale także w teatrze. Świetna była grupa Lao Che, w ostrej formie przypominająca dramat powstania warszawskiego.

Krzyk, a właściwie kontrolowany wrzask, sprawdza się doskonale jako interpretacja piosenki. Odświeżająco podziałali ekspresyjni Wrzeszczący Faceci z Finlandii, bo nie tylko krzyczeli, ale stroili przezabawne miny.

Konkursowicze też wiedzą, o co chodzi: liczy się oryginalność i własna twórczość. Do lamusa można schować czarną sukienkę i punktowy reflektor, skierowany na stojącego bez ruchu wykonawcę.

Podczas tak dużej imprezy nie może obejść się bez wpadek. Nieudana była "OPherafolia" z muzyką zespołu Pogodno. Niezła muzycznie, chaotyczna aktorsko.

Nie porwali mnie Beata Rybotycka i Zbigniew Wodecki w spektaklu "Grają naszą piosenkę". Nawet zamierzoną lekkość powinno podszyć się mniej przewidywalną fabułą.

Wokół piosenki

Prawie czterdzieści wydarzeń w trzech nurtach to za wiele. Wszystkiego zobaczyć się nie da. . Ogromnym powodzeniem cieszyły się imprezy w nurcie off. Zdecydowała cena biletów - symboliczna złotówka, ale nie tylko. W offie wystąpili popularni artyści z ambitnym programem - wśród nich Bogna Woźniak, Sambor Dudziński, zespół Karbido, Konrad Imiela, DJ Patricia.

Zmieniła się publiczność przeglądu. Ton nadała ulica: ostrą kolorystyką strojów, dredami, stylowymi nakryciami głów. Szturmujący wiele imprez tłum to przede wszystkim ludzie bardzo młodzi. Bezbłędnie wyczuwali najmniejszy fałsz. W tegorocznym PPA znalazło się miejsce nawet dla happenerów. Pomysłowy Darek Orwat muzyką rozluźniał atmosferę przed głównymi wydarzeniami. Na poważnej nucie zagrał Bodo Kox, protestując przeciwko naszej obecności w Iraku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji