Artykuły

Nie śpiewam z łezką o miłości

- Kiedy mówiłem znajomym, jakie utwory chcę zaśpiewać, byli zwykle zaskoczeni: - "Fabryka małp"? Bartek! Co z tym można zrobić? - wspomina BARTŁOMIEJ PORCZYK, zwycięzcza XXVII PPA we Wrocławiu.

Iza Natasza Czapska: Wziął Pan we Wrocławiu wszystko, co było do wzięcia: nagrodę jury, dziennikarzy i publiczności. Która najbardziej się dla Pana liczy?

Bartłomiej Porczyk: Ciężko powiedzieć. Pytałem o to innych aktorów, na bankiecie. Chyba jednak uznanie publiczności jest największym wyróżnieniem. To, że większość widzów jednogłośnie zgodziła się na to, co zaproponowałem w tych dwóch konkursowych piosenkach. Oczywiście bardzo się też cieszę, że jury, grono zawodowców, którzy przyglądali mi się fachowym okiem, patrząc na szczegóły, na precyzję wykonania, doceniło mój występ.

Werdykt nie był specjalną niespodzianką. Od początku był Pan faworytem tego konkursu. Czuł to Pan?

- Nie, bo miałem sporo obaw, czy to, co sobie obmyśliłem jest dobre. Kiedy mówiłem znajomym, jakie utwory chcę zaśpiewać, byli zwykle zaskoczeni: - "Fabryka małp"? Bartek! Co z tym można zrobić? Wyczuwałem z ich strony powątpiewanie i niedowierzanie, że mam z takim repertuarem szanse. Miałem więc chwile wahania, ale bardzo dobrze wpłynęła na mnie rozmowa z Jackiem Bończykiem, przed koncertem finałowym. Powiedział: - Bartek, trzymaj się tego, na co się zdecydowałeś i uwierz w to. Jeśli ty wierzysz w swoje zdanie, w to, co chcesz ludziom powiedzieć, to nikt poza tobą nie ma racji. To mnie pokrzepiło.

Zaśpiewał Pan "Fabrykę małp" Lady Pank i "Do Ciebie, Aniu" Łony, rapera ze Szczecina. To muzyka, której Pan słucha na co dzień?

- To nie jest wyraz moich fascynacji muzycznych. Ważny był dla mnie temat. Najpierw chciałem postawić na wokal, ale wiem, że w sytuacjach stresowych głos mnie jeszcze zawodzi, więc pomyślałem, że lepiej będzie postawić na aktorstwo. Od paru lat słychać narzekania, że do przeglądu wkrada się klimat opolskiej piosenki. Że aktorzy skupiają się na stronie muzycznej, a mniej grają. Wziąłem sobie te uwagi do serca i położyłem akcent na to, co chcę tymi piosenkami powiedzieć. "Fabryka małp" to dla mnie utwór o ludziach, którzy gonią za pieniądzem, po trupach. Coś martwieje w ich oczach, stają się nienaturalni, zwierzęcy. Podkreśliłem przekaz kostiumem i różnokolorowymi, nadającymi twarzy martwy wyraz, soczewkami. A utwór z repertuaru Łony to piosenka miłosna.

Śpiewał Pan o miłości w peruce afro na głowie, w za dużych gaciach od piżamy i klapkach. Publiczność kupiła to jako dobry żart.

- Naprawdę chciałem opowiedzieć o miłości, a nie rozśmieszyć widzów, czy przypodobać się im zabawnym strojem. Wielu uczestników konkursu śpiewało o miłości. Ja też, tylko trochę inaczej - nie z łezką.

Ogolił Pan głowę specjalnie dla efektownego wykonania "Fabryki małp"?

- Tak, na dwie godziny przed wyjściem na scenę.

Przegląd, a więc także i sam konkurs, odbywał się w teatrze muzycznym Capitol, w którym występuje Pan na co dzień. Czy to pomaga, tak jak piłkarzom gra na własnym boisku?

- Przez rok zdążyłem troszkę poznać tę scenę i się do niej przyzwyczaić, więc wychodziłem na nią trochę pewniej niż inni aktorzy stający do konkursu. Ale ranga Przeglądu Piosenki Aktorskiej jest tak duża, że mimo tej przewagi czułem ogromne napięcie i przez cały występ drżały mi nogi.

Ma Pan wykształcenie muzyczne?

- Nie, śpiewać nauczyłem się dopiero w Capitolu. Okazało się, że nie jest to takie łatwe. Zwłaszcza, jak się występuje w takim spektaklu jak "Scat", do którego Leszek Możdżer napisał bardzo trudną muzykę, wymagającą od aktora śpiewania jazzowego. Nie chcę jednak zajmować się tylko śpiewem. Chciałbym też grać w filmach.

Jak wyglądają pierwsze dni po takim sukcesie, jaki odniósł Pan we Wrocławiu?

- Od wczoraj urywają się telefony. Dzwonią ludzie z bardzo fajnymi propozycjami. Odezwała się m.in. Telewizja Polska, która chce nawiązać ze mną współpracę. Myślę o tym, by przygotować większy materiał na recital. Na razie to wszystko jest za świeże, dopiero łapię oddech po ostatnich wydarzeniach. W ciągu dwóch dni moje życie bardzo się zmieniło. Życzę przynajmniej jednego takiego dnia każdemu młodemu artyście. Reszta - w jego rękach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji