Artykuły

Wrocław. Morawski powołał radę, której skład zaskoczył nawet marszałka

Cezary Morawski powołał radę, która ma pomóc w uspokojeniu sytuacji w Teatrze Polskim. Tyle że jej składu nie akceptują nawet władze województwa.

Mijają dwa tygodnie od momentu, kiedy dyrektor Morawski obiecał spełnić warunki kompromisu, zaproponowane przez zarząd województwa dolnośląskiego. Miał wycofać się z decyzji o zwolnieniach i w porozumieniu z zespołem zaproponować kandydata na stanowisko dyrektora artystycznego.

Zwolnienia nie są cofnięte, będą procesy

Od tego czasu wręczył pracownikom kolejne wypowiedzenia. We wtorek otrzymali je Natalia Kabanow, Michał Matoszko i Piotr Sarama z działu graficznego oraz Alicja Szumańska z działu literackiego.

W czwartek odebrał swoje Piotr Rudzki, kierownik artystyczny. Było to zwolnienie dyscyplinarne. - Wniosę pozew do sądu - zapowiada Rudzki. - Po pierwsze, nie ma podstaw do dyscyplinarnego zwolnienia, po drugie, jestem chroniony przez związek zawodowy Inicjatywa Pracownicza, podobnie zresztą jak kilka innych osób, które straciły pracę. To oczywiście nie wyklucza decyzji dyrektora o zwolnieniu nas z pracy, ale jeśli wykażemy przed sądem ochronę związkową, będzie musiał nas przywrócić lub wypłacić odszkodowania.

Większość spektakli Polskiego zaplanowanych na styczeń została - z powodu zwolnień aktorów z pracy oraz chorób - odwołana. Nie obejrzymy: "Prezydentek", "Kuszenia cichej Weroniki", "Podróży zimowej" i "Śmierci i dziewczyny". Można zobaczyć "Mayday" i "Dwadzieścia najśmieszniejszych piosenek na świecie".

Zaproszenia do rady

Jeśli chodzi o drugi aspekt kompromisu, dyrektor Polskiego zawiadomił Dolnośląski Urząd Marszałkowski, że powołał zespół konsultacyjny, którego celem ma być "pomoc w unormowaniu atmosfery" wokół największej dolnośląskiej sceny.

Kto w nim zasiądzie? Dyrektor tłumaczy, że są to osoby rekomendowane przez urząd, ministerstwo i jego samego. Na liście jest rzeczywiście duża grupa marszałkowskich urzędników: Janusz Marszałek, przewodniczący komisji kultury, Tytus Czartoryski, wiceprzewodniczący, Dominik Kłosowski, zastępca dyrektora departamentu Spraw Społecznych, i Małgorzata Sroczyńska-Kołdys, zastępczyni dyrektora wydziału kultury.

Pozostali to: reżyser filmowy Waldemar Krzystek, pisarz Antoni Libera, scenografka Barbara Komosińska oraz krytycy teatralni - Leszek Pułka i Rafał Węgrzyniak, szef zespołu folklorystycznego Warzęgowianie z Warzęgowa koło Wołowa, Eugeniusz Opyd, burmistrza Gryfowa Śląskiego, Olgierd Poniżnik, przewodnicząca Towarzystwa Miłośników Szczawna-Zdroju Iwona Czech, dyrektorka gimnazjum w Prochowicach, Renata Stępień, wicedyrektor wrocławskiego Ośrodka Kultury i Sztuki, Andrzej Waluś oraz Jacek Marek z Centrum Edukacji Kulturalnej Dzieci i Młodzieży.

Na dokładkę - po dwójce aktorów, przedstawicieli dwóch stron konfliktu - Monika Bolly i Stanisław Melski (zwolennicy Morawskiego) oraz Igor Kujawski i Tomasz Lulek (jego przeciwnicy).

I to jeszcze nie koniec: "Do zespołu konsultacyjnego chcę zaprosić jeszcze cztery osoby. Nie potwierdziły swojego uczestnictwa, dlatego nie podaję nazwisk" - pisze Morawski do marszałka.

Niektórzy zadziwieni

Jak ustaliliśmy, część osób, które widnieją na liście podanej przez dyrektora TP, nie ma świadomości, w jakim kontekście tam występuje. Leszek Pułka, krytyk teatralny: - Na razie nie otrzymałem żadnego oficjalnego pisma w tej sprawie, więc nie umiem tej sytuacji skomentować.

Zdanie w sprawie sytuacji w Polskim ma jasne i niezmienne: - Powinno się ogłosić nowy konkurs na dyrektora.

Igor Kujawski, aktor: - W poniedziałek zadzwonił do mnie dyrektor Morawski z zaproszeniem do udziału w pracach rady. Powiedziałem, że chciałbym się najpierw spotkać i dowiedzieć, co to za rada, kto w niej będzie zasiadał i czym ma się zajmować. Usłyszałem zapewnienie, że tak się stanie. Dwa dni później poznałem skład tej rady. Jestem jednak umówiony na spotkanie z dyrektorem i jemu pierwszemu przekażę moją decyzję w tej sprawie. Dzisiaj nic mi nie wiadomo o moim w niej udziale.

Waldemara Krzystka do udziału w radzie zaprosiła wiceminister kultury Wanda Zwinogrodzka: - Nie reprezentuję interesów ani marszałka, ani Cezarego Morawskiego, ani Krzysztofa Mieszkowskiego. Jedyne, co mi leży na sercu, to dobro Teatru Polskiego, do którego chodziłem, kiedy Krzysiek Mieszkowski był jeszcze w przedszkolu, a Morawski nie wiedział, że taka instytucja istnieje, podobnie jak dzisiejsi marszałkowie. Mam swój pogląd na tę sprawę, nie jestem zaangażowany w żadną ze stron tego sporu i jeśli jest okazja, żeby przedstawić to stanowisko, skorzystam z niej, niezależnie od tego, w jakim towarzystwie się znajdę - zapowiada reżyser.

Zastrzeżenia marszałka

Nie wiadomo jednak, czy do spotkania rady w tym składzie w ogóle dojdzie. Dolnośląski marszałek Cezary Przybylski uznał go za "nieakceptowalny".

- Nie spełnia zaleceń zarządu województwa, które mówiły o gronie, w którym miał być wyłoniony dyrektor artystyczny - podkreśla Jarosław Perduta, rzecznik marszałka. - Zastrzeżenia budzą też kompetencje niektórych jej członków, którzy mieliby podejmować decyzje w ważnych dla teatru sprawach - dodaje.

Natomiast zaproponowana przez zarząd województwa rada koncyliacyjna, która ma za zadanie wykazać, czy możliwy jest kompromis w sprawie Polskiego, spotka się dopiero w przyszłym tygodniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji