Artykuły

Płatna miłość, seksualne dewiacje i wirtualne rowery. Gdzie? W teatrze!

"Mayday 2" Raya Cooneya w reż. Stefana Friedmanna w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku. Pisze Milena Orłowska w Gazecie Wyborczej - Płock.

Te - i jeszcze wiele innych - ważkich tematów porusza najnowsza propozycja Teatru Dramatycznego w Płocku, "Mayday 2" w reżyserii Stefana Firedmanna.

No dobrze, trochę sobie żartujemy. "Mayday 2" to farsa w czystej postaci, służy więc tylko i wyłącznie zabawie i żadnych ważkich tematów nie porusza. Choć faktycznie, w "Mayday 2" jest i o dewiacjach, i o płatnej miłości, a także całkiem sporo o wirtualnym rowerze...

Stefan Friedmann dwa lata temu wyreżyserował dla płockiego teatru "Mayday", cenioną przez wszystkich wielbicieli bezpretensjonalnego humoru farsę autorstwa Ray'a Cooney'a. Teraz zaproponował publiczności kontynuację. Jak przed laty mamy tu więc głównego bohatera, londyńskiego taksówkarza Johna Smitha (Mariusz Pogonowski) oraz jego dwie (tak, tak) urocze żony (Hanna Chojnacka i Sylwia Krawiec). Bigamia pozostaje tajemnicą, poczciwy John wciąż dzieli czas między dwie towarzyszki życia, dwa domy, a teraz już także dwójkę uroczych dziatek. Wszystko zaczyna się jednak walić, gdy córka (Maja Rybicka) dogaduje się przez internet z synem (Szymon Kołodziejczyk). Młodzi ludzie nie mogą się nadziwić, że ich ojcowie nie dość, że tak samo się nazywają, to są jeszcze w identycznym wieku. I obaj są taksówkarzami! Postanawiają więc spotkać się i o tym pogadać. Reszta historii to już tylko rozpaczliwe wysiłki Johna, wspieranego dzielnie przez przyjaciela Stanley'a (Piotr Bała), by jego słodki sekret pozostał nim na zawsze...

Jeśli lubicie taki absurdalny i służący jedynie zdrowemu śmiechowi humor - "Mayday 2" jest idealną propozycją dla was. Jest może bardziej monotonny i przewidywalny niż "Mayday", ale taki to już los kontynuacji. Aktorzy jednak nie zawodzą (największy entuzjazm budzi sam reżyser, który wciela się w ojca Stanley'a), w sztuce jest kilka naprawdę szalonych momentów (mój ulubiony to "wyjście z szafy" - nie będę zdradzać, sprawdźcie, o co chodzi).

Spektakl będzie można zobaczyć jeszcze 14 i 15 oraz 28 i 29 stycznia, zawsze o godz. 19. Bilety kosztują 35 i 45 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji