Artykuły

Gabi Zapolska

"Zapolska Superstar czyli jak przegrywać żeby wygrać" Jana Czaplińskiego w reż. Anety Groszyńskiej w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Aleksandra Naróg w Teatraliach.

"Pamiętać: skromność - skarb dziewczęcia" - pouczała pani Dulska Melę i Hesię. "Będę żyła tak, że zdębieją wszystkie warszawskie pindy" - ironicznie odpowiada ponad sto lat później na tę scenę bohaterka Zapolskiej Superstar. Spektakl Anety Groszyńskiej stanowi całkiem udaną próbę przypomnienia postaci autorki Moralności pani Dulskiej oraz wydobycia tkwiącego w niej wywrotowego, feministycznego i rewolucyjnego potencjału. Posągowo brzmiąca "Gabriela" zamienia się w spektaklu w familiarnie brzmiącą "Gabi", bohaterkę równocześnie zabawną, prowokacyjną i budzącą współczucie. Twórcy spektaklu odbrązawiają postać pisarki, stawiając zarazem pytanie o posiadane przez nią cechy charakterologiczne współczesnej idolki.

Na zamierzenie to wskazuje już sama scenografia przypominająca salę prób garażowych zespołów. Na szarych ścianach widnieje napisany sprayem tytuł spektaklu, a aktorom towarzyszą rozstrojone muzyczne instrumenty, mikrofony i przygotowane na wszelki wypadek butelki z wodą. Tytuły utworów Zapolskiej skandowane są ze sceny niczym tytuły piosenek na rockowym koncercie: Kaśka Kariatyda! O czym się nie mówi! Żabusia! Ich czworo! Moralność pani Dulskiej! Centrum zainteresowań reżyserki stanowią jednak nie tyle same teksty i ich problematyka, ile charyzma, przekora i determinacja ich autorki, krytykującej moralną obłudę kołtunerii i przez całe życie wchodzącą w konflikt z innymi w imię wyznawanych przez siebie wartości.

Groszyńska we fragmentaryczny, kalejdoskopowy sposób przedstawia wybrane sceny z życia tytułowej bohaterki. Pojawia się tu nieudana, przerysowana rola Nory w Domu lalki Ibsena, oskarżenie o plagiat i proces sądowy, walka z nieprzychylnością krytyków, wątek rozstania z mężem i nieślubnego dziecka, wreszcie - próba samobójcza. Wcielające się naprzemiennie w postać Zapolskiej Sara Celler-Jezierska, Irena Sierakowska i Joanna Łaganowska tworzą trzy zróżnicowane pod względem aktorskim i wizualnym postaci autorki Ich czworo. Trzy kolory noszonych przez nie kostiumów - niewinna biel, zmysłowa czerwień i dostojna czerń - to emanacje różnorodnych cech charakteru pisarki, składające się na jej barwny portret psychologiczny. Na zasadzie kontrastu - i tragikomicznej walki płci - towarzyszą im migotliwie zmieniające się postacie męskie: figura ojca żywiącego niespełnione marzenia o służbie zakonnej, współcześni Zapolskiej krytycy i pisarze, kochankowie i oskarżyciele. Mężczyźni są w Zapolskiej Superstar balansującymi między powagą a farsową estetyką nosicielami systemu patriarchalnej opresji. Opiera się on jednak na glinianych nogach, w każdej chwili może zostać groteskowo wykrzywiony i sparodiowany. Bez nich w końcu - zdaje się niekiedy mrugać okiem do widzów Groszyńska - życie byłoby znacznie uboższe. Do łez potrafi na przykład rozbawić ubrany w trykot Filip Perkowski, wykonujący quasi-baletowe popisy z papierowym tasiemcem długim "jak stąd do Jerozolimy". (Podobno po zabiegu usunięcia pasożyta z ciała Zapolska nosiła go w słoiku, aby móc pokazać postronnym obserwatorom, co tak naprawdę było powodem jej choroby).

Tekstowi dramatu stworzonemu przez Jana Czaplińskiego towarzyszy pełne humoru wyczucie językowe, widoczne w szybkich wymianach zdań miedzy bohaterami, często wywołującym głośny śmiech widowni. Jedną z najlepszych sekwencji jest rozmowa podtatusiałego, zadufanego w sobie Henryka Sienkiewicza (Perkowski) z młodą Gabrielą oskarżoną o plagiat (Sierakowska). "Powiem wprost: albo się dostaje Nobla, albo się nie dostaje" - mówi autor Trylogii. "Albo się ma Nobla, albo jobla" - ripostuje bez ogródek Zapolska. Na atakujące głosy ówczesnych krytyków (Brzozowski ironizował, że "materiału starczyłoby jej na jedną porządną książkę", a Jeske-Choiński zarzucał jej sztukom "lubieżność i ordynarność") bohaterka odpowiada w rozbrajający sposób stwierdzeniem, że po prostu sama zacznie pisać sobie recenzje. Przegrywając z męską opresją i złośliwością, zdaje się wygrywać coś znacznie cenniejszego - własną samoświadomość. Spektakl Groszyńskiej cechuje również silny kontekst metateatralny, czego najwyrazistszym przykładem są chociażby karykaturalne sceny egzaminów wstępnych na studia aktorskie. Zapolska Superstar staje się przez to - aktualną również dziś - zjadliwą satyrą na wszelkiej maści krytyków i recenzentów próbujących na siłę ustanawiać odpowiadający im kanon. Najważniejszy okazuje się tu wolnościowy potencjał osobowości Zapolskiej walczącej z dzisiejszymi mutacjami hipokryzji i dulszczyzny, która w wielu środowiskach wciąż zdaje się mieć całkiem nieźle.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji