Kwestia dźwięku
Już jutro w Teatrze Wielkim polska premiera "Sery" Henrika Hellsteniusa, w koprodukcji z Opera Vest w Bergen. Pomysł na kompozycję był próbą stworzenia nowego norweskiego dramatu muzycznego. Fabuła opiera się na rozgrywkach między wielbicielką absolutnej ciszy (Lilith), pasjonatem dźwięku (Ablem), krnąbrną a zarazem wielce empatyczną anielicą (Sera) i Bogiem. Relacje bohaterów gmatwają się aż do czasu, gdy krystalizują się dwa fronty, z których pierwszy wychwala Wielką Ciszę (Lilithi Bóg), drugi zaś głosi fenomen dźwięku (Abel i Sera). - Dźwięk w tej operze jest metaforą życia - mówi Henrik Hellstenius. Bez dźwięku, który może przybierać formę zgiełku, ale może być również objawem geniuszu, świat jest martwy. Historia zatacza koło i tak naprawdę żadne rozwiązanie nie jest ostateczne. Abel, uśmiercony przez Lilith, znów zostaje powołany do życia przez Serę. Ona sama natomiast, za karę odesłana przez Boga w nicość.