Artykuły

Sylwia Hefczyńska-Lewandowska: Tańczyła nawet na lokomotywie

Sylwia Hefczyńska-Lewandowska Bytomianką Zimy. Właściwie aż dziw bierze, że tytułu Bytomianki nie otrzymała do tej pory. Sylwia Hefczyńska-Lewandowska mieszka w Bytomiu od 21 lat i śmiało można powiedzieć, że stała się jedną z twarzy naszego miasta.

W zespole istniejącego przez 22 lata Śląskiego Teatru Tańca występowało około 30 tancerzy. Przyjeżdżali do Bytomia, potem stąd wyjeżdżali. Została tutaj na stałe tylko Sylwia Hefczyńska-Lewandowska, tancerka z najdłuższym stażem w zespole ŚTT, dziś pedagog na Wydziale Tańca krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego i zarazem choreograf. Tańcem zainteresowała się bardzo późno -zaczynała bowiem od sportu. Przez 12 lat trenowała gimnastykę artystyczną w WKS Śląsk Wrocław, odnosiła w tej dyscyplinie sukcesy. We Wrocławiu ukończyła Akademię Wychowania Fizycznego i uzyskała uprawnienia trenera. Dopiero po studiach zapisała się na dwuletni kurs kwalifikacyjny dla instruktorów tańca współczesnego - chciała po prostu swoją wiedzę trenerską poszerzyć o umiejętności choreograficzne. Na odbywających się w Krakowie zajęciach poznała m.in. Jacka Łumińskiego - wówczas już dyrektora działającego w Bytomiu Śląskiego Teatru Tańca. Zaczęła uczestniczyć w rozmaitych warsztatach tańca współczesnego, a w 1995 roku przyjechała do Bytomia na audycję, mającą na celu wybrać osoby do zespołu ŚTT. To był przełomowy moment w jej życiu. W zespole ŚTT tańczyła najdłużej ze wszystkich - przez 18 lat, aż do zlikwidowania tego teatru w 2013 roku.

Wystąpiła w wielu spektaklach ŚTT. Nie sposób tutaj nie wspomnieć o "Wrzaskowisku" wystawionym w dawnej parowozowni kolei wąskotorowych na Rozbarku. W wieczorowej sukni i długim szalu z piór tańczyła wtedy na jednej z lokomotyw. Podczas premiery, w 10 minucie przedstawienia pośliznęła się i spadła z wąskiej belki. Bokiem uderzyła o metalową barierkę i złamała żebra. Mimo to dokończyła spektakl, a widzowie nawet nie zorientowali się, że odniosła poważną kontuzję. - Chyba zadziałała adrenalina - wspomina Sylwia Hefczyńska-Lewandowska. - Najgorsze, że jak sam tytuł wskazuje, w przedstawieniu używaliśmy także głosu, trzeba było śpiewać, krzyczeć. Wtedy ból był najgorszy. Zaraz po premierze - w scenicznym kostiumie, czyli wieczorowej eleganckiej sukni, a równocześnie wybrudzona pyłem i smarami trafiła na prześwietlenie. Lekarze pogotowia myśleli, że pacjentka przyjechała tam z jakiejś niesamowitej imprezy, gdzie elegancko ubrani uczestnicy zaczęli się "ciorać".

Sylwia Hefczyńska-Lewandowska jest także choreografem. Pierwszym jej samodzielnym spektaklem była wystawiona w 2003 roku "Omdlała sukienka". Odczuwała wówczas pewien niedosyt pracy artystycznej, była w ciąży, wskutek czego nie mogła tańczyć spektakli bardzo wymagających pod względem ruchowym, więc postanowiła spróbować czegoś nowego. "Omdlała sukienka" zyskała bardzo dobre recenzje, a od tamtego czasu Hefczyńska-Lewandowska regularnie pracuje także jako choreograf. Jej ostatnia realizacja to "Bezdech" - spektakl dyplomowy studentów Wydziału Tańca Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Premiera tego spektaklu miała miejsce w grudniu na scenie Bytomskiego Centrum Kultury. Artystka przygotowuje także co roku krótkie spektakle wystawiane podczas Festiwalu Sztuki Wysokiej-

Na samym początku, gdy zaangażowana została do Śląskiego Teatru Tańca - mieszkała w budynku teatru. Dopiero potem przeprowadziła się do mieszkania w okolicy ul. Woźniaka. - Bytom był wówczas dobrym miejscem do pracy - wspomina. - Mieliśmy własną scenę, salę ćwiczeń. Z drugiej strony nie było żadnych "rozpraszaczy". Teatr pochłaniał cały czas. Jej mężem jest Jakub Lewandowski - kiedyś tancerz (m.in. w zespole Teatru Rozrywki w Chorzowie), dziś niezależny choreograf. Kiedy ona pracowała nad "Bezdechem" - jej mąż przygotowywał choreografię spektaklu "Wujek 81" w Teatrze Śląskim. W domu dosłownie mijali się.

Liga Kobiet Nieobojętnych przyznała Sylwi Hefczyńskiej-Lewandowskiej tytuł Bytomianki Zimy 2016. Wręczenie tytułu i medalu z tej okazji miało miejsce w grudniu, w przedświątecznym tygodniu, po drugim spektaklu "Bezdechu". Tym samym artystka stała się jedną z czterech pretendentek do tytułu Bytomianki Roku 2016.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji