Artykuły

Odwrót od tego, co było

Całkowity odwrót od tego, co było grane dotychczas, oparcie repertuaru generalnie na klasyce - mówi o swoich planach nowy dyrektor Teatru Dramatycznego w Białymstoku."Biała siła, czarna pamięć" - to sprawnie zrealizowany spektakl. Zostaje w repertuarze. Jednak zajmuje dużą scenę i widownię, mieszczącą normalnie 500 osób, ale zaaranżowaną tak, że wchodzi na nią 150 osób. Jeśli grając "Białą siłę..." nie będę mógł wypełnić kontraktu i zadań związanych z frekwencją, będę musiał zastanowić się nad tym, czy ją wystawiać - mówi Piotr Półtorak.

Trzeciego dnia po objęciu stanowiska Piotr Półtorak spotkał się z dziennikarzami, przedstawił też swojego kierownika literackiego. To Konrad Szczebiot, krytyk teatralny, wykładowca w Akademii Teatralnej i były doradca ministra kultury Piotra Glińskiego do spraw teatruPiotr Półtorak (aktor Dramatycznego, przewodniczący rady miejskiej w Wasilkowie, sympatyzujący z PiS) przez Zarząd Województwa powołany został na trzy sezony artystyczne: czyli od 1 stycznia 2017 do 31 sierpnia 2019 roku.

Śnieżka, nożyczki, Balladyna

Teatr pod jego rządami ma bazować głównie na klasyce. I klasyczną będzie pierwsza premiera za jego kadencji - "Balladyna" w reż. Katarzyny Deszcz (to reżyserka znana białostoczanom m.in. z realizacji ciekawego spektaklu "Pięć kilo cukru" czy "Romeo i Julii" w Teatrze Dramatycznym). Premierę "Balladyny" zaplanowano na 25 lutego. Kolejne to m.in. "Królewna Śnieżka" w reż. Adama Biernackiego oraz dramat "Bieg z nożyczkami" Michaela McKeever'a. W planach są jeszcze dwa spektakle premierowe, w tym farsa, niewykluczone, że "Mayday" Cooneya.

Z kolei w następnym roku na wiosnę Piotr Półtorak chce przygotować spektakl nawiązujący do tematyki Obławy Augustowskiej. To dramatyczna, ciągle niewyjaśniona do końca historia naszego regionu - w lipcu 1945 roku Sowieci zamordowali blisko 600 mieszkańców Suwalszczyzny, do dziś nie wiadomo gdzie jest miejsce ich pochówku.

Sztuka dopiero powstanie, nie wiadomo jeszcze kto ją napisze, jaki będzie miała charakter i kto wyreżyseruje.

To, obok sztuki McKeevera mającej prapremierę w USA 13 lat temu, jak na razie jedyny pomysł na wystawienie sztuki współczesnej w Teatrze Dramatycznym.

Muszę wypełnić minima

- Chcę postawić na klasykę - mówi Piotr Półtorak. I choć deklaruje, że wszystkie dotychczasowe sztuki, które były do tej pory w repertuarze, w nim pozostają, to czy będą grane - nie wiadomo. Nowy dyrektor przyznał, że układając repertuar, decyduje się na całkowity odwrót od tego, co było grane w teatrze dotychczas.

Na razie chce sprawdzić jak sprzedają się bilety na poszczególne spektakle, dokładnie przeanalizować frekwencję i dopiero później zdecydować, które przedstawienia przygotowane za poprzedniej dyrekcji, będą wystawiane, a które nie.

- Z mojej wiedzy jako aktora raczej wynikało, że te spektakle po prostu się nie sprzedają, w dużej mierze, może nie wszystkie, ale w dużej mierze. Ja zaś mam narzucone minima przez urząd marszałkowski, związane z podniesieniem frekwencji, i muszę te minima wypełnić. I od tego też w dużej mierze będzie uzależniony repertuar teatru - mówił Piotr Półtorak na konferencji prasowej. - Moim głównym zadaniem jest przyciągnięcie widzów do teatru, bo ich liczba dramatycznie spadła. W ciągu ostatnich czterech lat - z 57-58 tys. do 33 tys. na koniec 2015 r. Podpisując kontrakt, otrzymałem zadanie, by do końca roku podnieść liczbę widzów do 38 tysięcy. Chcę też postawić na młodego widza, który przez ostatni czas został zaniedbany. Chciałbym, aby młodzież do nas wróciła.

Nowy dyrektor planuje oddzielić biuro promocji od biura sprzedaży. Biuro promocji będzie zajmowało się sprzedażą spektakli, a biuro sprzedaży - sprzedażą bezpośrednią. - Zależy mi na tym, by teatr nawiązywał i utrzymywał intensywniejsze kontakty z nauczycielami - mówił Piotr Półtorak.

Zostanie. Ale czy będzie grane?

Zapytaliśmy, czy znakomity, choć zdaniem niektórych kontrowersyjny i niepotrzebny, nagradzany na festiwalach spektakl "Biała siła, czarna pamięć", oparty na reportażu Marcina Kąckiego - będzie nadal grany.

- To sprawnie zrealizowany spektakl. Zostaje w repertuarze. Jednak zajmuje dużą scenę i widownię, mieszczącą normalnie 500 osób, ale zaaranżowaną tak, że wchodzi na nią 150 osób. Jeśli grając "Białą siłę, czarną pamięć" nie będę mógł wypełnić kontraktu i zadań związanych z frekwencją, będę musiał zastanowić się nad tym, czy ją wystawiać. To wszystko będzie podlegać jeszcze głębokiej analizie - mówi Piotr Półtorak.

- Ostatnia premiera (z grudnia), choć zaplanowana jeszcze za poprzedniej dyrekcji to "Trans-Atlantyk". Czy będzie grana? - drążyliśmy dalej.

Piotr Półtorak. - To dobry spektakl. W najbliższym czasie na pewno będzie grany - zaplanowane są spektakle w połowie stycznia i na początku lutego.

Największe wyzwanie?

- Tak ustalić repertuar, by scena funkcjonowała tak, jak powinna. Tak, by przyciągała widzów. By notowała przypływ, a nie odpływ. To najpilniejsza kwestia - mówił nowy dyrektor. Zapowiada też kontynuację współpracy białostockiego teatru z Republikańskim Teatrem Białoruskiej Dramaturgii z Mińska oraz Teatrem Narodowym im. M. Eminescu w Kiszyniowie.

Trudne wyzwania

Półtorak obejmuje teatr w trudnym momencie - placówkę czeka poważny remont wnętrz - sceny głównej, sceny małej i sceny w foyer. Wedle planów modernizacja zacząć powinna się w połowie 2018 roku i trwałaby rok. Co oznacza, że przez rok warunki wystawiania spektakli byłyby dość siermiężne. Jak mówi dyrektor - teatr będzie musiał tak zadbać o akustykę, by spektakle mogły odbywać się np. na dwóch scenach jednocześnie. Będzie szukał też scen zastępczych - w planach są rozmowy z Wojewódzkim Ośrodkiem Animacji Kultury, Białostockim Ośrodkiem Kultury, czy Operą i Filharmonią Podlaską. Remont ma wstępnie kosztować około 20 mln zł.

Jak mówił nam kilka tygodni temu wicemarszałek Maciej Żywno: - Tutaj deklarujemy pełną współpracę. Jako Urząd Marszałkowski będziemy pilotować prace remontowe i pomyślimy nad sceną tymczasową. Na razie udało się zarezerwować w budżecie 1,2 mln zł na dokumentację remontu. Modernizacja Teatru Dramatycznego to jedno z przedsięwzięć rekomendowanych przez nas do uzyskania wsparcia w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020. Czy dostaniemy pieniądze, okaże się dopiero w pierwszym kwartale 2018 roku - mówił wicemarszałek.

Teatr chce się też starać o pieniądze na remont w Ministerstwie Kultury.

Rozmowy z ligą

Podczas konferencji Piotr Półtorak przedstawił też swojego kierownika literackiego. To Konrad Szczebiot, krytyk teatralny, wykładowca w Akademii Teatralnej, członek Zarządu Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Teatralnych IATC/AICT i były doradca ministra kultury Piotra Glińskiego do spraw teatru (w ub.r. na jego zlecenie recenzował m.in. "stronę artystyczną" blisko 40 spektakli Starego Teatru w Krakowie, wywołującego oburzenie małopolskiej prawicy).

Co zdecydowało o zaproszeniu go do współpracy przez nowego szefa białostockiego teatru?

- Kontakty i duża wiedza, mimo młodego wieku - mówi Piotr Półtorak.

Konrad Szczebiot: - Propozycję przyjąłem z radością. Z tym teatrem jestem związany też sentymentalnie - mój dziadek pracował jako aktor. Chętnie wspomogę teatr swoim doświadczeniem. Nasze plany repertuarowe nie są jeszcze tymi ostatecznymi. Proszę pamiętać, że w pracę wchodzimy w połowie roku. Trwają rozmowy z pierwszą ligą polskich reżyserów, za wcześnie jednak mówić jakimi. Będziemy się starać oprzeć repertuar na klasyce i naprawdę dobrze napisanych dramatach współczesnych, natomiast najważniejszy będzie poziom reżyserii i rzeczywiście dosyć ważne nazwiska, które będą te dramaty realizować - mówił nowy kierownik literacki.

Finał przepychanek

Powołanie od 1 stycznia 2017 Piotra Półtoraka na stanowisko szefa Teatru Dramatycznego zakończyło trwające kilka miesięcy zamieszanie z konkursem na stanowisko dyrektora teatru i przepychanki między Urzędem Marszałkowskim a wojewodą.

Kilka miesięcy temu Zarząd Województwa nie powołał Półtoraka na stanowisko dyrektora (konkurs ogłoszono w związku z kończącą się umową dotychczasowej szefowej tej placówki Agnieszki Korytkowskiej-Mazur). Mimo rekomendacji komisji konkursowej Zarząd nie zdecydował się na tego kandydata (w międzyczasie zaczęły też napływać skargi na przebieg konkursu) i ogłosił nowy konkurs na szefa teatru. Sprawa zakończyła się w sądzie. Ostatecznie 26 października Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę marszałka na decyzję wojewody, który unieważnił nowy konkurs. Co oznaczało, że ważność zachował ten ostatni, który kilka miesięcy temu wygrał Półtorak. Po tym rozstrzygnięciu sądu zarząd województwa zdecydował, że nie będzie odwoływał się do NSA i uznał wybór Półtoraka na dyrektora.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji