Anait - wschodnia siostra Weronki
Dziesiąta z kolei sztuką, którą wystawia od 27 bm. Teatr Lalki i Aktora "Czerwony Kapturek", to wschodnia baśń "Anait" J. Czernika i J. Giłodiego. Sztuka przedstawia dzieje Anait, służebnej sułtanki Azis oraz Manuka - myśliwego. Nieustraszona Anait podejmuje walkę z sułtanką, żeby uratować Manuka od śmierci na skalistych górach, gdzie go z rozkazu złej Azis rzucił Arab-Wielkolud.
Sztuka jest pełna uroku wschodnich baśni. Obok wymienionych postaci występują w niej: Jednooki Orzeł - król ptaków, matka Manuka, strażnik, baletnice i inne. Charakterystyczne melodie ilustrują baśń, nadając jej wschodnie piętno. Dekoracje, lalki i elementy cudownie baśniowe przenoszą młodocianego widza w uroczą krainę wschodniej legendy o Jednookim Orle, który na wezwanie skrzywdzonego przybywa, by mu pomóc.
Tłumaczenie Jacka Komorowskiego nie zmniejszyło wschodniego uroku sztuki. Przeciwnie: tłumacz starał się utrzymać charakterystyczny ton baśni i w słowach prostych, zrozumiałych dla dziatwy, wydobył cechy Wschodu.
Dobrze się stało, że "Anait" weszła na scenę "Czerwonego Kapturka" po "Zaklętym Kaczorze". Dziatwa będzie mogła porównać wschodnią baśń z naszą rodzimą. Pewne elementy baśniowe są w obu sztukach do siebie zbliżone. Anait jest jakby wschodnią siostrą naszej Weronki. Mają wspólne cechy charakteru. Tak samo i inne postacie oba sztuk mają dużo wspólnych rysów.
Sztuka "Anait" będzie również mile przyjęta przez dorosłych widzów. Poza powieściami Szecherezady która jakoby opowiadała swemu małżonkowi fantastyczne powieści w ciągu "Tysiąca i jednej nocy" - nie znamy innych baśni przepełnionych folklorem Wschodu. Baśnie te nie towarzyszyły dzieciństwu starszego pokolenia.
W sztuce "Anait" przewija się podobnie jak w "Zaklętym Kaczorze" cieniutka, naiwna nić miłosna. Widocznie ten motyw jest wspólny dla ludowych baśni na każdej szerokości i długości geograficznej. Widocznie stanowi on wątek "realistyczny", który staje się powodem baśniowego działania. "Kopciuszek" ma też taki wątek. Królewicz żeni się z Kopciuszkiem. W niejednej bajce, baśni i legendzie ktoś z kimś się żeni. Wyjątkowo tylko.. topi się. Jak to miało "miejsce" z naszą Wandą "co nie chciała Niemca".
Bajkę "Głupi Maciuś" kończy J. I. Kraszewski następującymi słowami:
"Trudno uwierzyć, ale tak ci było, bo i mnie na wesele prosili i ja tam byłem, miód i wino piłem".
W "Bajarzu Polskim" A. J. Glińskiego znajdujemy baśń "O królewiczu kmiotku", która ma taki finał: "...tegoż jeszcze wieczora królewicz kmiotek z królewną się ożenił, a król czule ich pobłogosławił huczną ucztę sprawił..".
Poruszam tę sprawę mimochodem dlatego, że przypadkowo usłyszałem strzępki rozmowy na temat "miłości" w "Zaklętym Kaczorze". Dyskutanci mieli sprzeczne poglądy na to zagadnienie. Jeden uważał, że ten "element" nie powinien występować w baśni, inni - że powinien. Mnie się wydaje, że dyskusja jest nieistotna, choćby dlatego, że baśnie są o wiele, wiele starsze od... najstarszego dyskutanta. I po prostu dlatego, że fantazja ludowa tak je stworzyła i przekazała następnym pokoleniom. Nie wolno kaleczyć baśni w imię... dalibóg nie wiem w imię czego. Pruderii?... Zresztą nigdzie piękniej i subtelniej nie przedstawiono tego problemu jak właśnie w baśniach ludowych.
"Anait" jest sztuką przeznaczoną w pierwszym rzędzie dla dziatwy szkolnej. Potrafi ona śledzić akcję sztuki, bezbłędnie rozpoznać dobro i zło oraz umiłować te postacie, które na to uczucie zasługują.