Artykuły

Chciałbym, aby każdy wyszedł wzbogacony o ulubiony żart lub arię

- Myślę, że dość zaskakująca może być współczesna konwencja, która zakłada, że akcja dzieje się na luksusowym statku pasażerskim. To będzie takie podejście dość realistyczne w scenografii i kostiumach, więc chwilowo teatralna konwencja sztuczności będzie zawieszona, ale podczas sceny balu te tradycyjne skojarzenia z "Zemstą Nietoperza" powrócą w całej swej okazałości - z reżyserem Krzysztofem Cicheńskim o premierze "Zemsty Nietoperza" w poznańskim Teatrze Wielkim rozmawia Marek Zaradniak z Polski Głosu Wielkopolskiego.

W Teatrze Wielkim w Poznaniu reżyseruje Pan "Zemstę Nietoperza" Johanna Straussa syna. Jej premiera odbędzie się w piątek wieczorem. Czym zamierza zaskoczyć Pan publiczność?

- Myślę, że dość zaskakująca może być współczesna konwencja, która zakłada, że akcja dzieje się na luksusowym statku pasażerskim. To będzie takie podejście dość realistyczne w scenografii i kostiumach, więc chwilowo teatralna konwencja sztuczności będzie zawieszona, ale podczas sceny balu te tradycyjne skojarzenia z "Zemstą Nietoperza" powrócą w całej swej okazałości. I na pewno zgodnie z dewizą śpiewaną w "Kupletach" Orlowskiego w oryginale przez księcia, a u nas przez kapitana Orlowskiego "I dla każdego coś miłego" na pewno znajdzie się to coś.

Bo pojawi się tutaj bardzo dużo różnych konwencji aktorskich, muzycznych jak i sytuacyjnych czy wizualnych, które sprawią, że być może będzie to nieco eklektyczna inscenizacja, ale w tej wielości form na pewno odnajdziemy jakąś spójność i myślę, że każdy wyjdzie ze spektaklu wzbogacony o swój ulubiony żart z "Zemsty Nietoperza", swoją ulubioną arię czy jakąś sytuację, którą zapamięta na dłużej.

Kogo tym razem zobaczymy w obsadzie?

- W roli Rozalindy zobaczymy Romę Jakubowską-Handke, w roli Eisensteina Macieja Ogórkiewicza, ale także Bartłomieja Misiudę. W postać tytułowego Nietoperza, czyli Falkego wcielą się Jaromir Trafankowski na zmianę z Mariuszem Otto. Tak więc tutaj ta postać też jest obsadzona przez poznańskich śpiewaków. W roli Adeli także związane Teatrem Wielkim w Poznaniu Małgorzata Olejniczak-Worobiej i Natalia Puczniewska-Braun. W roli Alfreda czyli śpiewaka, który romansuje z Rozalindą pojawią się młodzi soliści Szymon Rona i Albert Memeti. W roli Blinda czyli jąkającego się adwokata zobaczymy Karola Bochańskiego i Marka Szymańskiego, a w roli Franka, oficera pilnującego okrętowego aresztu wystąpią Rafał Korpik i Damian Konieczek. Wielką aktorską rolą, zwłaszcza w II akcie jest Frosch, strażnik więzienny, notorycznie zresztą pijany. W tej roli zobaczymy Andrzeja Ogórkiewicza. Pojawi się nawet taka śmieszna scena gdy Andrzej Ogórkiewicz podejdzie do Macieja Ogórkiewicza pytając czy czasem go skądś nie zna. A więc będzie to jeszcze dodatkowy, prywatny żart. W roli kapitana Orlowskiego wystąpią Magda Wilczyńska-Goś i Galina Kuklina. Ta rola jest napisana na taki głos, że często obsadzana jest przez kobiety. Będzie więc kobieta w przebraniu kapitana.

A kim są pozostali realizatorzy spektaklu?

- Autorką scenografii jest Anna Kontek, choreografię przygotował Viktor Davydiuk, autorem koncepcji inscenizacyjnej jest Krzysztof Szaniecki, a kierownictwo muzyczne sprawuje Michał Klauza.

To już trzecia Pana realizacja w poznańskim Gmachu pod Pegazem...

- Tak. Wcześniej zadebiutowałem w sali imienia Wojciecha Drabowicza "Aniołem dziwnych przypadków" z muzyką Bruno Coliego i jego librettem według Edwarda Alana Poe. Potem na dużej scenie reżyserowałem "Pajace" Rugiero Leoncavallo. Myślę więc, że jestem z tym teatrem, z solistami i chórem dość dobrze obeznany. Oprócz tego w Warszawskiej Operze Kameralnej w marcu tego roku robiłem "Ariodante" Jerzego Fryderyka Haendla.

A jakie ma Pan plany na przyszły rok?

- Zobaczymy. Ja cały czas prowadzę swój własny zespół teatralny Teatr Automaton. To niezależna ekipa, która spontanicznie zbiera się do każdego projektu, aby przygotować spektakl. To poznański teatr alternatywny. Nie mamy całej nadbudowy instytucjonalnej, organizacji, harmonogramów i środków, więc gdy uda się przygotować premierę potem trudno ją regularnie grać w ramach repertuaru, ale myślę, że jeszcze zimą będziemy pracować nad kolejnym projektem teatru Automaton.

***

"Zemsta Nietoperza" - premiera, Teatr Wielki (ul. Fredry 9), 30 grudnia godzina 19, bilety: 50-80 zł

"Zemsta Nietoperza" - wieczór sylwestrowy. Teatr Wielki (ul. Fredry9), 31 grudnia, godzina 19, bilety: 150-250 zł

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji